O platformie laserowej Element rozmawiamy z doktorem Konradem Kędzią z łódzkiej „Kliniki Pawlikowski”, lekarzem mającym praktyczne doświadczenie w laseroterapii. Jego zdaniem jest to wyjątkowy na skalę światową system oparty na innowacyjnej technologii trzech długoimpulsowych laserów w jednym urządzeniu. Warto zapamiętać to rozwiązanie
– Platforma laserowa Element daje lekarzowi możliwość korzystania aż z trzech długości fali…
Konrad Kędzia: – Każda z trzech długości fali odpowiada za coś innego. Fala o długości 1064 nm, wytwarzana przez laser Nd:YAG, służy do zamykania naczyń krwionośnych powyżej 3 mm głównie na kończynach. Fala o długości 532 nm, wytwarzana przez laser KTP, wykorzystywana jest do zamykania naczynek na twarzy oraz do terapii drobnych przebarwień powierzchownych. Mam na myśli np. posłoneczne uszkodzenia skóry, które objawiają się w postaci ciemniejszych plam. Trzecia długość fali – 755 nm, za którą odpowiada laser aleksandrytowy, jest w stanie usunąć przebarwienia głębokie oraz służyć do epilacji.
Dzięki dostępowi do trzech długości fal jesteśmy w stanie tak dobierać parametry, żeby laser działał skutecznie, przy stosunkowo niskiej gęstości energii oraz przy dłuższym czasie trwania impulsu. To znacząco wpływa na komfort zabiegów. Są mnie bolesne lub w ogóle bezbolesne. Jednocześnie ich skuteczność pozostaje na wysokim poziomie.
– Trzy długości fali w jednym urządzeniu pewnie są wygodne dla lekarza?
– Z punktu widzenia lekarza jest to bardzo praktyczne rozwiązanie. Zwykle lasery naczyniowe dają do dyspozycji długości fal 532 nm i 1064 nm, natomiast brakuje tej fali aleksandrytowej. Spektrum działania lasera daje nam szerokie możliwości zabiegowe.
Jeżeli chodzi o emitowanie poszczególnych długości fal to zawsze korzystamy z jednej głowicy. Impuls o różnych długościach jest podawany przez tą samą głowicę. Nie trzeba jej zmieniać.
Można zmieniać za to płynnie średnicę plamki, co również ma znaczenie dla wygody wykonywania zabiegu przez lekarza. Choćby kiedy mamy do czynienia z różnej wielkości naczynkami do usunięcia możemy do ich rozmiary dostosować plamkę.
– Czy jakość impulsu nie cierpi na tym, że trzy długości fal generowane są przez jedno urządzenie?
– Ważne jest, żeby urządzenie było certyfikowane, szczególnie w przypadku, kiedy mamy do czynienia z technologią, która emituje energię. Istotne jest aby urządzenie sprawnie się kalibrowało i dawało właściwe i powtarzalne parametry. Tak jest z laserem Element.
Jest certyfikowany, posiada m. in. certyfikat Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków – FDA. Mamy pewność, że sprzęt został wszechstronnie przetestowany oraz że emituje za każdym razem impuls o takich właściwościach, o jakie nam chodzi, jakie ustawiliśmy. Niestety w różnych urządzeniach różnie się zdarza.
– Wspominał doktor już do jakich celów wykorzystywana jest platforma laserowa Element. Mógłby Pan przybliżyć główne wskazania do zabiegów z wykorzystaniem tej technologii oraz jakie można uzyskiwać rezultaty?
– W przypadku fali o długości 532 nm jesteśmy w stanie np. dwoma zabiegami całkowicie usunąć rumień z twarzy, usunąć drobne naczynia krwionośne – teleangiektazje oraz drobne, płytkie przebarwienia.
Jeżeli chodzi o długość fali 1064 nm to przykładowo za pomocą jednego zabiegu w okolicach kończyny na pojedynczym naczyniu całkowicie je zamykamy. Na ogół nie ma żadnej wznowy, żadnej rekanalizacji, naczynie jest zamknięta całkowicie.
Jeżeli chodzi o wiązkę aleksandrytową, to usuwanie przebarwienia zajmuje nam zwykle trzy zabiegi. Efektywność usuwania przebarwień sięga około 72 proc. w przypadku lasera aleksandrytowego. Element potwierdza tą statystykę.
– Czy któraś z dostępnych w platformie laserowej długości fali może zostać wykorzystana do zabiegów czysto estetycznych, takich jak napięcie skóry, poprawę jej kondycji?
– Dla rewitalizacji i fotoodmładzania skóry znaczenie ma dostępna w tym laserze długość fali 1064 nm oraz 755 nm. Przy tych dwóch długościach fali jesteśmy w stanie wygenerować impulsy, które dotrą do komórek w warstwie podstawnej skóry i termicznie stymulować ją do produkcji kolagenu typu III i typu I, czyli kolagenu strukturalnego, który daje spoistość skórze i kolagenu, który daje elastyczność i napięcie.
Oznacza to, że nawet przy okazji wykonywania zabiegów np. usuwających przebarwienia jesteśmy w stanie uzyskać poprawę jakości skóry. Jeżeli pacjent oczekuje takiej poprawy a nie ma problemów naczyniowych, czy przebarwieniowych, to wykonanie zabiegu spowoduje efekt napięcia skóry.
W ciągu kilku, do kilkunastu tygodni poprawia się jej struktura i napięcie, oczywiście w granicach rozsądku. Nie jesteśmy w stanie całkowicie usunąć następstw starzenia takich jak obwisła skóra na policzkach i odmłodzić pacjenta o 10 lat.
Czasami za pomocą lasera przygotowujemy skórę do innych zabiegów np. z wykorzystaniem kwasu hialuronowego, czy z komórkami macierzystymi z tłuszczu. Zabieg laserowy ma o tyle znaczenie, że skóra przygotowana lepiej reaguje na preparaty, które się potem wstrzykuje.
– Chciałbym też zapytać o bezpieczeństwo stosowanie tej technologii oraz kto powinien wykonywać zabiegi?
– Jeżeli chodzi o platformę Element, to należy ona do grupy laserów medycznych, czyli takich, które bezwzględnie wymagają umiejętności obsługi. W naszym ośrodku prowadzimy szkolenia ze stosowanie różnych technologii laserowych. Dla lekarza, który posiada doświadczenie w pracy z laserami obsługa urządzenia nie jest skomplikowana.
Warto przypomnieć, że głównym atutem tego lasera jest to, że przy stosowaniu stosunkowo niskich parametrów uzyskujemy wysoką efektywność zabiegową, więc jest to technologia bezpieczna. Oczywiście każdym laserem można zrobić krzywdę pacjentowi, jeżeli ktoś ustawi niewłaściwe parametry zabiegowe.
Dziękujemy za rozmowę
Źródło: artykuł sponsorowany
Ten i wiele innych ciekawych tekstów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA
Wszystkich zainteresowanych do PRENUMERATY
lub do EMPIKu