Jean Legrand, francuski lekarz, jeden z prekursorów medycyny estetycznej, określał ją mianem “Medicine du bienetre”, co może oznaczać po prostu – medycyna dobrego samopoczucia. Obecnie, jak przyznają lekarze, jednymi z najczęściej wykorzystywanych procedur są wciąż iniekcje z botoksu, jednak w grę wchodzi cała gama zabiegów. W Polsce – ale nie tylko – część pacjentów wciąż traktuje zabiegi trochę jak temat tabu.
Aleksander Olsztyński z trójmiejskiego Gabinetu Dermatologii i Medycyny Estetycznej przyznaje, że botoks cieszy się wciąż sporą popularnością. Jak tłumaczy dzięki toksynie botulinowej można nie tylko zniwelować zmarszczki na kilka miesięcy, ale również zaradzić nadpotliwości dłoni, czy pach.
Botoks wybierany jest najchętniej przez pacjentki po trzydziestym roku życia jednak – jak wynika z informacji zebranych z trójmiejskich gabinetów przez portal trójmiasto.pl – to tylko jeden z wielu popularnych zabiegów medycyny estetycznej. Wśród wybieranych i wykonywanych tam w gabinetach medycyny estetycznej procedur wzięciem cieszą się też kwas hialuronowy, mezoterapia, czy zabiegi laserowe, szczególnie te z wykorzystaniem urządzeń typu fraxel.
Kwas hialuronowy, mezoterapia, laser ……..
Jak tłumaczy Iwona Cimaszkiewicz, lekarz medycyny estetycznej, właścicielka trójmiejskiego gabinetu Estetic time, która ukończyła Podyplomową Szkołę Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego wybór zabiegu w dużej mierze uzależniony jest od wieku pacjentów. Jej zdaniem kobiety po 25 roku życia często decydują się na powiększanie ust. Pacjentki w granicach 35-40 lat wybierają korekcję zmarszczek za pomocą kwasu hialuronowego.
Paweł Kubik z Gabinetu Medycyny Estetycznej w Gdyni zwraca uwagę, że coraz większą popularność zdobywają zabiegi rewitalizacyjne na skórę z wykorzystaniem lasera pracującego metodą fraksyjną. Z kolei Katarzyna Kowalik, właścicielka salonu Estée Med z Sopotu zauważa, że zainteresowaniem cieszą się zabiegi mezoterapii, z wykorzystaniem kwasu hialuronowego, witamin i mikroelementów, które mają nawilżać skórę oraz pobudzać procesy wytwarzania kolagenu.
Z gabinetów medycyny estetycznej zaczynają korzystać także mężczyźni, jednak wciąż stanowią niewielki procent pacjentów w porównaniu z kobietami. Jak zauważa dr Cimaszkiewicz zdarza się, że mężczyźni proszą o dyskrecję oraz o subtelny efekt zabiegu.
Na zjawisko oporów psychologicznych wobec dermatologii i medycyny estetycznej zwracała uwagę w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl dr Maria Noszczyk z Lecznicy Dermatologii Estetycznej i Anti-Aging Melitus w Warszawie. Przypominała, że nie dotyczy to tylko panów. Jak mówiła są pacjentki które starają się przekonywać same siebie, do otwartego mówienia o zabiegach, jednak mimo wszystko, nie potrafią pokonać tej psychologicznej bariery.
Czytaj też: Powiększanie ust: kwas hialuronowy i ciut odwagi
Przełamać barierę
Jak tłumaczyła nam dr Noszczyk – członek założyciel Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych – bywa, że pacjentki “przyznają się” tylko do mezoterapii, kiedy widać wyraźnie, że coś się działo ze skórą. Robią tak, ponieważ mezoterapia to ostrzykiwanie skóry wykonywane na ogół u młodych osób. Jak wyjaśnia dermatolog z Melitusa procedura ta jest odbierana jako forma zaawansowanej kosmetyki, a co za to idzie nic wstydliwego.
– Ja tylko witaminy sobie podaję – tłumaczą się panie. Tym hasłem mogą wytłumaczyć ślady zabiegów na skórze. Tymczasem tak naprawdę wiele osób korzysta z zaawansowanych zabiegów dermatologii i medycyny estetycznej.
Jak informowała nas dr Noszczyk z analiz dużej znanej firmy francuskiej, która sprzedaje materiały do zabiegów dermatologii i medycyny estetycznej kobiety często ukrywają zabiegi. Dzieje się tak nawet w Europie Zachodniej, gdzie wydawałoby się, tego typu medycyna jest bardziej popularna, niż w naszym kraju.
Maria Noszczyk przyznaje, że mężczyźni rzeczywiście na ogół wstydzą się zabiegów i lubią mieć swoje zaufane gabinety. Jednym z powodów jest fakt, że nienajlepiej czują się, siedząc w poczekalni razem z kobietami.
Zdaniem dermatolog w gabinetach estetycznych pojawia się jednak coraz więcej panów, szczególnie młodych osób. W przypadku warszawskiego Melitusa mężczyźni to około 5 do 10 proc. wszystkich pacjentów.
Źródło: rynekestetyczny.pl, trojmiasto.pl