Tzw. kosmetyki antystresowe nie usuwają stresu, tylko ograniczają jego skutki na skórze. Tak samo kosmetyki anti-age spowalniają starzenie, ale nie cofają czasu – tłumaczyła, podczas XI Kongresu Medycyny Estetycznej i AntiAging, Katarzyna Pytkowska, pełnomocnik rektora ds. nauki i dydaktyki Wyższej Szkoły Kosmetyki i Pielęgnacji Zdrowia w Warszawie.
Jak wyjaśniała Katarzyna Pytkowska w dużym uogólnieniu można powiedzieć, że stres, poprzez zaburzenie homeostazy organizmu, powoduje m. in. silne zaburzenia procesów regeneracji bariery naskórkowej.
Przykładowo tzw. stres oksydacyjny – który według ogólnie przyjętej definicji jest jednym z etapów reakcji stresowej – powoduje wytwarzanie większej ilości reaktywnych form tlenu. Wówczas powstaje stan, w którym skóra nie jest w stanie przeciwdziałać nadmiernej ilości wolnych rodników, czy reaktywnych form tlenu – zniszczenia zaczynają przeważać nad naturalnymi procesami regeneracyjnymi
– To pasuje do szeregu obserwacji codziennych, jak np. zwiększenie reaktywności cery wrażliwej w przypadku stresu – mówi Katarzyna Pytkowska.
Jej zdaniem kosmetyk antystresowy powinien chronić skórę przed promieniowaniem UV i reaktywnymi formami tlenu. Ogromne znaczenie ma również ochrona przed wolnymi rodnikami.
Poza tym kosmetyk określany mianem antystresowego powinien odznaczać się doraźnym działaniem przeciwzawpalnym oraz doraźnym działaniem nawilżającym.
Pytkowska podkreślam że w przypadku ochrony skóry przed stresem istotne jest, wbrew pozorom, systematyczne, długoterminowe wspomaganie bariery naskórkowej przy pomocy odpowiednich kosmetyków.