Modne biostymulatory: co działa w preparatach

Dr n. med. Dorota Krzyżanowska, która od wielu lat zajmuje się medycyną estetyczną zarówno od strony praktycznej, jak i edukacyjnej, radzi rozsądnie podchodzić do coraz popularniejszych stymulatorów tkankowymi. Idąca wraz z nimi moda na naturalne efekty jest godna polecenia, jednak warto też zastanowić się jaki jest mechanizm działania takich produktów

Dr n. med. Dorota Krzyżanowska podczas wykładu na konferencji „Medycyna estetyczna oparta na faktach”, zorganizowanej na początku października w Warszawie przez Podyplomową Szkołę Medycyny Estetycznej Polskiego Towarzystwa Lekarskiego zastanawiała się nad naukowymi podstawami skuteczności stymulatorów tkankowych.

Jesteśmy zarzucani wiedzą od przedstawicieli medycznych, bombardowani wiedzą na różnego rodzaju szkoleniach i konferencjach. Tymczasem ona nie zawsze jest zgodna ze standardami wiedzy naukowej. Dlatego ostrożnie trzeba podchodzić do tego, co nam się mówi – radzi. Z analizy publikacji naukowych, której lekarka dokonała na potrzeby wykładu wynika, że właściwie trudno o poważne naukowe badania, które by pokazywały jasno, jak działają stymulatory tkankowe.

Co to są stymulatory tkankowe

Jak tłumaczyła dr n. med. Dorota Krzyżanowska stymulatory tkankowe funkcjonują pod wieloma różnymi nazwami: stymulatory kolagenu, biostymulatory, czasami są też określane jako skinboostery. – Uważa się, że działanie stymulatorów oparte jest o biostymulację, regenerację, rewitalizację, biomodelowanie, czy biorewolumetrię a jak naprawdę działają? – zastanawiała się lekarka.

Według niej wiadomo, że są to związki, które powinno się wstrzykiwać w skórę właściwą, w głęboką warstwę skóry, aby stymulować wzrost nowej tkanki. Mają za zadanie pomóc skórze naturalnie odbudować objętość, wytworzyć m. in. kolagen.

Musimy pamiętać, że ta warstewka skóry, która odpowiada za wytwarzanie kolagenu jest cienka. Waha się od 0,5 do 2 mm jeżeli chodzi o twarz. Tam właśnie znajduje się warstwa komórek, nazywanych fibroblastami, która odpowiada za syntezę kolagenu – tłumaczyła dr n. med. Dorota Krzyżanowska.

Nie są lekiem na całe zło

Zdaniem dr n. med. Doroty Krzyżanowskiej nie można mówić pacjentom, że biostymulatory są lekiem na całe zło i pozwolą uzyskać wszelkie walory urody, czy utraconą objętość. – Warto pamiętać, że największe znaczenie w starzeniu się twarzy ma część kostna. U osób, które odznaczają się dużymi zanikami zarówno jeżeli chodzi o poduszeczki tłuszczowe, jak i część kostną biostymulatory niewiele pomogą – wyjaśniała.

Wymieniała podstawowe rodzaje funkcjonujących w gabinetach preparatów biostymulacyjnych: nieusieciowany kwas hialuronowy, różnego rodzaju preparaty kolagenowe, zestawy aminokwasów, nukleotydy. Według niej warto wspomnieć także trzy znane stymulatory fillery.

Na ich temat jest akurat sporo piśmiennictwa – zaznaczyła lekarka. Chodzi o hydroksyapatyt wapnia, polikaprolakton i kwas polimlekowy w różnych odsłonach produktowych. Dodatkowo do stymulatorów zaliczyła ewentualnie także nici polidioksanonowe i stymulatory autologiczne takie jak np. dobrze znane osocze bogatopłytkowe.

Co wiemy o kolagenie

Najczęstszym uzasadnieniem działania stymulatorów jest ich wpływ na wytwarzanie kolagenu w skórze…

(Cały artykuł dostępny w e-Wydaniu “Rynku estetycznego”)

Chcesz wiedzieć więcej?

Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.

Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA

Zamów: Prenumerata

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>