– Od roku korzystam z USG, uznając, że dzięki temu urządzeniu będę mógł stosować znane techniki igłowe i czuć się bezpieczniej – mówił doktor Marcin Ambroziak podczas wykładu na ostatnim XXI Międzynarodowym Kongresie Medycyny Estetycznej i Anti-Aging w Warszawie.
Podczas XXI Międzynarodowego Kongresu Medycyny Estetycznej i Anti-Aging (17-19.11.2023) „Rynek estetyczny” miał okazję obserwować bardzo ciekawą sesję na temat wypełniaczy. Ta seria wykładów z udziałem uznanych lekarzy praktyków z Polski i zagranicy, podczas której wykład prezentował dermatolog Marcin Ambroziak, została zorganizowana przez znaną z dbałości o jakość firmę Vivacy.
W porę wykryte zagrożenie
Doktor Marcin Ambroziak wyliczał, że USG stosuje w codziennej praktyce do: mapowania naczyń – żeby zwiększyć bezpieczeństwo zabiegów; do kontroli leczenia powikłań naczyniowych – żeby zobaczyć, czy już doszło do perfuzji w wyniku zastosowania hialuronidazy; do identyfikacji produktów wstrzykniętych wcześniej – żeby przekonać się co tam tak naprawdę jest.
– Niedawno spotkałem się z sytuacją, że u pacjentki przygotowywanej na szkolenie z powiększania ust, wykryto niebezpieczny, trwały wypełniacz Aquamid. Pacjentka o tym nie pamiętała – opowiadał lekarz podczas listopadowego kongresu. – Ten preparat daje bardzo charakterystyczny obraz w USG warg – dodał.
Zwracał też uwagę, że teoretycznie nie powinno się ostrzykiwać glabelli igłą, ponieważ istnieje ryzyko trafienia kwasem hialuronowym w nadbloczkową tętnicę, co może prowadzić do poważnych powikłań. – Jeżeli weźmiemy USG, to może się okazać, że np. ona w tym miejscu jest głęboko, przebija mięsień mniej więcej dwa centymetry od nasady nosa i dopiero potem przebiega powierzchownie – tłumaczył dermatolog.
Wymienił kolejną trudną okolicę, jaką jest dolina łez. Zasadą bezpieczeństwa jest tu – według niego – odejście kaniulą od linii środkowoźrenicznej. – W obrazie USG można zlokalizować przebieg tętnicy w tej linii oraz zlokalizować pewne elementy anatomiczne, co pozwoli uniknąć powikłań, których w tej okolicy statystycznie zdarza się całkiem sporo – tłumaczył.
Uwaga na okolice skroni
Według doktora Marcina Ambroziaka sztandarowym przykładem ryzykownej okolicy, którą można “rozbroić” za pomocą USG, są skronie. Pojawiły się doniesienia, że zabiegi iniekcyjne w tej okolicy, szczególnie w tak zwanej technice “gunshot”, mogą być niebezpieczne i doprowadzić do komplikacji naczyniowych, skutkujących nawet ślepotą.
Technika “gunshot” – wyjaśniał dermatolog – polega na głębokim, zwykle jednorazowym podaniu dość gęstego preparatu kwasu hialuronowego. – Powikłań naczyniowych słusznie się boimy. W związku z tym odeszliśmy trochę od igieł, na rzecz technik kaniulowych, które moim zdaniem nie do końca się na skroniach sprawdzają – mówił lekarz.
– USG będzie dobrym rozwiązaniem, żebyśmy czuli się bezpieczniej i żeby pacjent czuł się bezpieczniej – tłumaczył i dodał, że on przed ostrzyknięciem skroni rysuje sobie mazakiem chirurgicznym przebieg naczyń i je omija. – USG w obrębie skroni uważam za dość istotne – podsumowywał.
USG i toksyna botulinowa
Podczas ostatniego kongresu dermatologicznego IADE w Sopocie (19-21.05.2023) doktor Marcin Ambroziak podzielił się garścią doświadczeń, związanych ze stosowania USG przy zabiegach z toksyną botulinową…
Cały artykuł do przeczytania w eWydaniu “Rynku estetycznego“
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA