Aquafilling Monika Jachna-Grzesiak XIX Zjazd PTChPRiE Fot PTChPRiE

Monika Jachna-Grzesiak: Aquafilling wciąż groźny

Sprawa żelu Aquafilling i Los Deline wstrzykiwanego do piersi powoli przycichła po tym jak w 2020 r. URPL wydał decyzję o wycofaniu go z rynku, Jednak problem wcale się wtedy nie skończył. Doświadczona chirurg plastyczna Monika Jachna-Grzesiak podczas XIX Zjazdu Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej Rekonstrukcyjnej i Estetycznej pokazała przypadek poszkodowanej kobiety. – Pacjentki z powikłaniami wciąż do mnie trafiają – mówi w rozmowie z “Rynkiem estetycznym”.

Rynek estetyczny: – Problem ze szkodliwym żelem Aquafilling, który był wstrzykiwany do piersi w celach estetycznych narastał i miał swoje apogeum około 2020 r., jednak okazuje się, że wcale się nie skończył.

Aquafilling wycofany Fot Rynek estetycznyMonika Jachna-Grzesiak: – Właściwie już w czasach, kiedy były wykonywane te zabiegi, problem był dostrzegalny, ale pomijany. Chirurdzy plastyczni tego nie robili, ale pacjentki z powikłaniami trafiały na nasze sale operacyjne. Jednak długo nikt szerzej się tym nie zajmował.

Kiedy pierwsze pacjentki z problemami po Aquafilling zaczęły trafiać do mnie, to jako kobieta, której los innych kobiet jest bardzo bliski, chciałam temu przeciwdziałać. Pamiętam, że złożyłam prośbę do telewizji TVN, aby zajęto się tą sprawą publicznie. To było mniej więcej 10 lat temu. Wówczas zaproszono do programu zupełnie innego lekarza, który podawał ten preparat a mnie pominięto.

Zastanawiałam się wówczas co z tym w Polsce będzie. Miałam nadzieję, że nie powtórzy się sytuacja z USA, kiedy to w latach 60-tych i 70-tych wstrzykiwano sylikon do piersi. Niestety zafundowaliśmy sobie w Polsce powtórkę. Skala problemu rosła, bo od nadmiarów żelu robiły się w piersiach guzy, potem ropnie a potem już pojawiały się bardzo niebezpieczne sytuacje związane z migracją materiału w ciele pacjentek.

– Migracja żelu była głównym problemem, z którym zmagały się poszkodowane kobiety?

– Kolejną kwestią, związaną z Aquafilling, która prowadziła do nawarstwiania się problemów zdrowotnych było to, że żel na ogół wcale nie był wstrzykiwany w warunkach sterylnych. Wykonywali te zabiegi lekarze z zakresu medycyny estetycznej. Nigdy nie widziałam tych zabiegów w ich wykonaniu, jednak wiem, że czym innym jest gabinet medycyny estetycznej a czym innym sala operacyjna i podejście chirurgiczne.

Uważam, że kluczowe dla losów poszkodowanych zabiegami dziewczyn są jeszcze dwie ważne kwestie szkoleniowe. Chirurg wie z praktyki, co jest pod skórą, co jest pod gruczołami, gdzie przebiegają naczynia. Lekarze medycyny estetycznej nierzadko wszczepiali to na ślepo. Powstawały infekcje, z którymi to powikłaniami pacjentki były odsyłane do chirurgów. My chirurdzy plastyczni mamy z tym ogromny problem i to do dnia dzisiejszego, mimo że żel wszczepiany był kobietom już wiele lat temu.

– Z jakimi przypadkami powikłań musiała sobie pani doktor radzić?

– Ostatnio miałam pacjentkę w wieku 35 lat, która miała podany Aquafilling mniej więcej 6 lat temu…

Cały wywiad do przeczytania w e-wydaniuRynku estetycznego

Chcesz wiedzieć więcej?

Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.

Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA

Zamów: Prenumerata

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>