Kiedy mówię o “ludzkiej ręce” mam na myśli nie tylko techniki zabiegowe, ale także cały nasz sposób działania. Taki „human touch” – tłumaczy w rozmowie z “Rynkiem estetycznym” Maja Sobieraj, manager SPA and Wellness w Hotelu Unitral w nadmorskim Mielnie. – Nie wykonujemy procedur, wymagających przerwania ciągłości skóry – dodaje, tłumacząc, że to jedna z zasad budujących zaufanie.
Daniel Mieczkowski (DM): – W jaki sposób usługi, które dziś znamy pod hasłem SPA and Wellness zmieniały się w Polsce wraz z upływem czasu?
Maja Sobieraj: – Jak zaczynałam tu pracę osiemnaście lat temu, to mieliśmy jeden gabinet z jednym fotelem, jednym łóżkiem do masażu i masażem kosmetycznym jeśli chodzi o zabiegi na twarz oraz część rehabilitacyjną. Dziś mamy rozbudowaną, unikalną strefę SPA, trzynaście gabinetów tematycznych, w tym trzy dedykowane do twarzy dłoni i stóp. To jest ogromna różnica.
Dziś podążamy w nowym kierunku. Dzieje się tak m. in. dlatego, że świadomość naszych gości, dotycząca dbania o skórę i ciało zmieniła się. Chcemy wyglądać dobrze, chcemy czuć się dobrze, chcemy, żeby nasza skóra była odżywiona.
Kompleks SPA z wyjątkowymi termami w klimacie Morza Martwego bardzo nam pomaga w spełnianiu tych oczekiwań. Dysponujemy unikalnym zasoleniem solą z Morza Martwego na poziomie 15 proc. Tego rodzaju woda ma ogromny potencjał terapeutyczny.
DM: – Dlaczego jednak nie rozwijacie usług medycyny estetycznej?
Maja Sobieraj: – Nasi goście przyjeżdżają do nas odpocząć. Na ogół nie są to bardzo długie pobyty, raczej trzy do pięciu dni. Tymczasem w przypadku medycyny estetycznej często skuteczność wymaga wykonywania procedur w seriach.
W hotelu mamy solankę, mamy usługi bazujące na wyjątkowej wodzie z 15-procentowym zasoleniem, mamy cały kompleks SPA, łaźnie, sauny, masaże, szeroki wachlarz zabiegów kosmetologicznych. Tych usług jest bardzo dużo. Wiele z nich koliduje z wykonywaniem zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. To też powód, dla którego ich nie wprowadzamy.
Poza tym wiemy, że nasi goście pragną relaksu, odprężenia, opieki. Dlatego nie ma u nas także zbyt wielu maszyn, poza urządzeniami do podstawowych zabiegów takich jak np. kawitacja, czy mikrodermabrazja. Większość zabiegów jest u nas wykonywanych ludzką dłonią. Ważna jest opieka nad naszym gościem.
Prowadzimy go za rękę od momentu przyjścia na zabieg, aż do przysłowiowej herbaty w odpoczywalni, gdzie może sobie bez pośpiechu ochłonąć. Cały czas chcemy być obecni, żeby nasz gość czuł, że się nim opiekujemy, żeby był spokojny i czuł się bezpiecznie. Na tym się skupiamy. I to nasi goście doceniają najbardziej.
DM: – Na sposób prowadzenia usługi wpływa rosnąca świadomość gości na temat tego, czego oczekują i czego mogą wymagać.
Maja Sobieraj: – Zgadzam się. A propos rosnącej świadomości warto odnotować, że pojawia się coraz więcej mężczyzn…
Cały artykuł do przeczytania w e-wydaniu “Rynku estetycznego“
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA