Dr Pierre Andre, francuski dermatolog, ekspert w zakresie medycyny anti-aging przestrzega przed lekceważeniem pozornie łatwych zabiegów z toksyną botulinową. W rozmowie z „Rynkiem estetycznym” przypomina też, jak ważne są ramy prawne dla wykonywania zabiegów estetycznych.
Dr Pierre Andre przyznaje, że samo wstrzyknięcie toksyny botulinowej nie jest trudne. Jednak wykonanie dobrego zabiegu to nie to samo, co iniekcja.
– Nie tylko medyczny aspekt się liczy – przypominał w rozmowie z „Rynkiem estetycznym” francuski ekspert. Jak przekonywał ze szczególną uwagą należy potraktować aspekt estetyczny zabiegu a do tego potrzeba i umiejętności, i doświadczenia, i odrobiny talentu artystycznego.
– Widziałem niestety wiele kobiet po spotkaniach z rzetelnymi lekarzami, które nie wyglądały dobrze – stwierdził i dodał, że to nie była kwestia komplikacji, ale raczej braku estetycznego wyczucia.
Co można, co jest ważne a co ryzykowne
Dr Andre kładł szczególny nacisk na jedną podstawową zasadę, której powinni się trzymać lekarze, zwłasza ci zaczynający pracę z toksyną botulinową:
– Należy wstrzykiwać raczej mniej, niż zbyt dużo. Zawsze można zrobić korektę po około dziesięciu dniach, tymczasem usunięcie preparatu w przypadku nadmiernej iniekcji jest niemożliwe – tłumaczył.
Podkreślał: – Jeśli wstrzykniesz zbyt dużo preparatu, będziesz miał problem. Jeżeli podasz za mało, będziesz miał kłopot, ale będziesz w stanie go skorygować. (…)
Cały artykuł do przeczytania w marcowym numerze „Rynku estetycznego” Zapraszamy do PRENUMERATY