Zdaniem ekspertów dostępne są już takie technologie laserowe, które poradzą sobie z usunięciem niemal każdego tatuażu, jednak wcale nie muszą to być terapie szybkie i bezbolesne. Tymczasem przybywa zarówno osób, które robią sobie tatuaże, jak i tych, które chcą go usunąć, bo znudził się, szpeci, albo jest niebezpieczny
To dr Florian Heydecker ekspert w dziedzinie laseroterapii z Włoch zwrócił uwagę, że tatuaż jest swego rodzaju społecznym zjawiskiem, które coraz bardziej zyskuje na popularności, jednak jednocześnie wzrasta także liczba osób chętnych do usunięcia tego rodzaju ozdoby. Lekarz podczas ostatniego, stołecznego Międzynarodowego Kongresu Medycyny Estetycznej i Anti-Aging przyznał, że w swoim gabinecie zdarza mu się widzieć straszne konsekwencje mody na tatuaże.
Zwracał uwagę w szczególności na nieudane tzw. permanentne makijaże – kontury ust ponad czerwienią wargową, dziwnie wyglądające brwi w jeszcze dziwniejszych kolorach. – To się zdarza. Wówczas po pierwsze dążymy do usunięcia tatuażu oraz co nie mniej ważne staramy się minimalizować ślad, pozostawiany na skórze pacjenta – mówił włoski ekspert.
Dr Gustavo Leibaschoff z Argentyny, światowy pionier medycyny estetycznej oznajmił podczas naukowego kongresu w Warszawie, że około połowa osób, które wykonały tatuaż z czasem chce go usunąć. Według niego świadczą o tym wyniki światowych badań. Zwracał też uwagę na szkodliwe dla zdrowia składniki tuszy do tatuażu. Prezentował badania naukowe, z których wynikało, że barwniki te mogą przenikać do systemu limfatycznego człowieka, co może wywoływać reakcje w organizmie z trudnymi do przewidzenia konsekwencjami dla zdrowia.
Standardowy q-switch
Zdaniem dr Floryana Heydeckera lasery typu q-switch to obecnie złoty standard w usuwaniu tatuaży. Kluczowa w ich przypadku jest technologia, która umożliwia uzyskanie bardzo wysokiej energii impulsu terapeutycznego w niezwykle krótkim czasie.
O tym, że lasery typu q-switch to dobre rozwiązanie w przypadku usuwania tatuaży mówi też doktor Piotr Sznelewski ekspert ds. laseroterapii w zarządzie Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging. – Charakteryzują się tym, że pracują w super krótkich impulsach, wytwarzają impulsy nanosekundowe – wyjaśnia Sznelewski. Jak tłumaczy lekarz tak krótki impuls wytwarza w tkance efekt fotomechaniczny. – Barwnik zostaje rozdrobniony przez efekt fotomechaniczny i dzięki temu może zostać przy pomocy naturalnych procesów w skórze niwelowany – tłumaczy lekarz.
Dr Floryan Heydecker przypomina o wykorzystywaniu odpowiedniej długości fali laserowej, dostosowanej do rodzaju terapii. Ponadto ostrzega, że aby zminimalizować uszkodzenia tkanki, trzeba bardzo uważać na jej przegrzanie w miejscu zabiegu. – Skuteczność zabiegu zależy w dużej mierze od rodzaju i jakości pigmentu tatuażu oraz jego głębokości – stwierdza doświadczony lekarz z Włoch i dodaje, że w przypadku większej ilości pigmentu konieczne jest przeprowadzenie większej liczby sesji.
– Szczególnie w przypadku leczenia czerwonego koloru trzeba liczyć się z powstaniem jasnych przebarwień, które są skutkiem usuwania wraz z tatuażem także naturalnego barwnika skóry – informuje dr Floryan Heydecker. Dodaje, że tego typu zmiany mogą się niestety dosyć długo utrzymywać.
Odkrycie pikosekundy
Jak zauważył dr Florian Heydecker w usuwaniu tatuażu kluczowe jest wykorzystanie wysokich energii w krótkim czasie. Dlatego po laserach q-switch o czasie trwania impulsu mierzonym w nanosekundach, pojawiły się rozwiązania wykorzystujące jeszcze krótsze impulsy: pikosekundowe.
– Aby zobrazować tą wielkość powiem, że światło z ziemi na księżyc biegnie około 2 sekund. Tymczasem pikosekunda to czas w jakim światło pokonuje zaledwie 0,3 milimetra – tłumaczył dr Piotr Sznelewski. (…)
Chcesz wiedzieć więcej? Cały artykuł i wiele innych ciekawych materiałów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu