Z doktorem Sławomirem Mazurem, chirurgiem, onkologiem z Centrum Onkologii-Instytutu w Warszawie spotykamy się w jego pokoiku w Klinice Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej. Lekarz opowiada nam m. in. o wyjątkowych osiągnięciach polskich naukowców i wynikach badań nt. komórek macierzystych, które jeszcze nie były publikowane. – Nie chcemy popadać w entuzjazm, choć wygląda na to, że są powody – mówi w rozmowie z „Rynkiem estetycznym” dr Sławomir Mazur.
O przeszczepach tkanki tłuszczowej
Dr Sławomir Mazur: – Przeszczepy tkanki tłuszczowej to jest temat już od kilkudziesięciu lat w medycynie znany. Są wykorzystywane m. in. w medycynie estetycznej. Znajdują również zastosowanie w chirurgii, głównie ortopedycznej, także w neurochirurgii.
Podstawowym problemem tej metody jest to, że tkanka tłuszczowa jest bardzo delikatna, wrażliwa na niedotlenienie, na mechaniczne urazy, łatwo ulega uszkodzeniu. Mimo, że mamy do czynienia z autologiczną tkanką – przeszczepia się własną tkankę pacjenta – to zawsze był problem, żeby się wgoiła po zabiegu. Duża część przeszczepianego materiału ulegała zniszczeniu i stanowiła tylko nietrwałe czasowe wypełnienie.
O metodzie Colemana
Dr Sławomir Mazur: – Około 20 lat temu dr Sidney Coleman, amerykański dermatolog z Nowego Jorku, opracował bardzo prostą metodę przeszczepu tkanki tłuszczowej. Polega to na delikatnym pobieraniu tłuszczu poprzez bardzo ostrożną liposukcję. Nie jest to taka liposukcja, którą stosuje się w klasycznych zabiegach estetycznych odsysania tłuszczu, gdzie tkankę zasysa się w sposób bezceremonialny, z wykorzystaniem dużego podciśnienia, bo chodzi o to, żeby ją usunąć.
W metodzie Colemana idea jest taka, żeby delikatnie absorbować tkankę tłuszczową za pomocą specjalnych strzykawek i kaniul. Potem tą tkankę przygotowuje się do podania. Taka tkanka tłuszczowa odseparowana od elementów morfotycznych, oleistych, które utrudniają zagnieżdżanie się komórkom, może być wykorzystana jako przeszczep.
Coleman, jako dermatolog, zaczął swoją metodę wykorzystywać głównie do celów estetycznych, do wypełniania ubytków, modelowania twarzy, dłoni, piersi. Jest on prekursorem wykorzystywania przeszczepów tłuszczu do celów estetycznych.
O komórkach macierzystych w tłuszczu
Dr Sławomir Mazur: – Już Coleman zauważył, że w pewnych sytuacjach ta tkanka tłuszczowa lepiej się wgaja, w innych dochodzi do jej utraty. Poddano to zjawisko badaniom i udowodniono, że w zależności od tego jak ten tłuszcz jest przygotowany, pojawiają się frakcje komórek tłuszczowych, w których jest większe zagęszczenie komórek macierzystych. W tłuszczu bowiem znajdują się takie komórki. Okazało się, że obecność komórek macierzystych może odgrywać biologicznie ważną rolę w procesie przeżywania tkanki po przeszczepie.
Niewątpliwie komórki macierzyste hamują reakcje zapalne, hamują też procesy autoagresji, czyli reakcji przeszczepu przeciwko gospodarzowi. Zresztą to właśnie zjawisko jest wykorzystywane od wielu lat w przeszczepach szpiku. Dzięki temu może on być w ogóle wykonywany.
W przypadku tkanki tłuszczowej komórki macierzyste mogą stymulować ją, żeby przeżyła proces przeszczepiania. Dzięki nim uzyskujemy np. lepsze ukrwienie, co zwiększa szanse na dobre rezultaty przeszczepów tłuszczu.
O pomyśle na badania nad komórkami macierzystymi
Dr Sławomir Mazur: – Prowadzę projekt badawczy w Centrum Onkologii – Instytucie w Warszawie nad wykorzystaniem przeszczepów tłuszczu, wzbogaconego komórkami macierzystymi w celu rekonstrukcji piersi. Wiedząc, że komórki macierzyste rzeczywiście korzystnie wpływają na przeżycie tkanki tłuszczowej myślałem od dawna o takim ich zastosowaniu.
Parę lat temu, będąc na stażu we Florencji, miałem możliwość zobaczenia pierwszego aparatu komercyjnego, opracowanego przez amerykanów do separacji komórek macierzystych z tkanki tłuszczowej. Przyrząd rzeczywiście dobry, tylko że – niestety – drogi, zarówno jeżeli chodzi o kupno, jak i eksploatację. Dość powiedzieć, że jeden zestaw enzymów do separacji to koszt około 2 tys. euro.
W komercyjnej medycynie ten aparat znalazł zastosowanie. Pojawiły się wieloośrodkowe prace, opisujące wykorzystanie tego urządzenia, którego nazwy z oczywistych względów nie wymieniam. Dla mnie najważniejsza konkluzja tych prac badawczych jest taka, że odpowiednie wykorzystanie tłuszczu wzbogaconego komórkami macierzystymi jest bezpieczne.
Dla mnie szczególnie istotne było to, że metoda jest bezpieczna dla pacjentek, które były poddane leczeniu raka piersi. Konkretnie chodziło o grupę pacjentek, które miały wykonane leczenie oszczędzające, w skutek którego dochodziło do zniekształcenia piersi. Leczenie oszczędzające polega na wycięciu fragmentu gruczołu piersiowego. Zawsze staramy się, żeby to wycięcie spowodowało jak najmniejszy ubytek estetyczny, wizualny. Nie zawsze jednak jest to możliwe.
Wieloośrodkowe badanie pokazało, że tkankę tłuszczową, wzbogaconą komórkami macierzystymi można bezpiecznie przeszczepiać takim pacjentkom.
O polskiej metodzie separacji komórek macierzystych
Dr Sławomir Mazur: – Jako chirurg, onkolog wyszedłem od tego założenia, że taką wzbogaconą tkankę tłuszczową można przeszczepiać, nie stwarzając dla pacjentki ryzyka wznowy, lub rozsiewu choroby. Prof. Zygmunt Pojda, kierownik Pracowni Inżynierii Komórkowej i Banku Komórek Macierzystych Centrum Onkologii-Instytutu w Warszawie zainteresował się tym tematem i postanowił takie komórki do przeszczepu przygotować…. (…)
Chcesz wiedzieć więcej? Cały wywiad i wiele ciekawych artykułów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego” .
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu