Generalna zasada w chirurgii nakazuje, żeby pacjenci poddawani operacjom byli informowani o ryzyku i możliwych powikłaniach – podkreśla specjalista chirurgii plastycznej Lubomir Lembas. Korzyści powinny wyraźnie przewyższać potencjalne ryzyko. Według danych FDA prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań wymagających reoperacji po korekcie piersi implantami w ciągu 4 lat od operacji sięga nawet 24%. – Operacja założenia implantów piersi często stanowi jedyną możliwą metodę zaspokojenia realnych potrzeb kobiet. Nie można bagatelizować tych potrzeb nawet wobec potencjalnego ryzyka związanego z operacją – tłumaczy lekarz
O ryzyku reoperacji związanej z implantami piersi rozmawiamy z uznanym specjalistą chirurgii plastycznej Lubomirem Lembasem. Zwraca on uwagę na wyniki badań statystycznych, dotyczących powikłań po wszczepianiu implantów piersi. – Okazuje się, że w USA niemal co czwarta kobieta poddająca się tej operacji ma kolejny zabieg w ciągu 4 latach – zauważa lekarz, powołując się na oficjalne dane Amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA – The US Food and Drug Administration).
Przyczyny reoperacji
Jak tłumaczy wynika to z różnych przyczyn, które leżą po stronie chirurga lub pacjentki. Są wysokiej klasy specjaliści, których statystyki są znacząco lepsze, jednak o statystyce decydują średniej klasy lekarze. Istotne znaczenie ma budowa anatomiczna pacjentki. Są pacjentki o budowie anatomicznej, która niesie za sobą mniejsze ryzyko powikłań i są też „trudne” anatomicznie przypadki. Nie można pominąć roli postawy samej pacjentki. Nie zawsze pacjentki przestrzegają restrykcyjnie zaleceń pooperacyjnych, a w przypadku tej operacji jest to bardzo istotne.
– Moim zdaniem najważniejszą przyczyną większości powikłań jest po prostu fakt wprowadzenia do organizmu ludzkiego ciała obcego. Organizm ludzki broni się przed ciałem obcym. Jest to naturalna odpowiedź odpornościowa. Chce się go pozbyć, a jak nie może, to przynajmniej oddziela od reszty organizmu warstwą tkanki łącznej zwanej torebką – tłumaczy dr Lubomir Lembas i podkreśla, że osoby, które poddają się operacjom muszą być o tym poinformowane.
Na dowód tej tezy można przytoczyć inną statystykę dotyczącą operacji piersi, ale tych, gdzie nie stosuje się implantów. W przypadku plastyki piersi i plastyki z redukcją późne powikłania pooperacyjne występują wyjątkowo rzadko. – Obecnie dysponujemy już długoterminowymi obserwacjami pacjentek po korekcie piersi implantami. W grupie badanej co trzecia pacjentka miała reoperację w ciągu 10 lat od pierwszego zabiegu – informuje chirurg plastyczny.
W przypadku powtórnych operacji ryzyko kolejnego zabiegu w kolejnych 10-ciu latach wzrasta do około 60%. Wczesne powikłania pooperacyjne, takie jak krwiak czy infekcja pojawiają się bardzo rzadko. Problemem są późne powikłania, pojawiające się po latach, takie jak: pęknięcie implantów, obkurczanie się torebki wokół implantów, powoli rozwijające się zniekształcenie piersi.
Od chłoniaka do niezadowolenia z kształtu
Zdaniem dr Lubomira Lembasa obecnie najgroźniejszym późnym powikłaniem jest możliwość powstania chłoniaka powiązanego z implantami piersi (BIA-ALCL). Jest to problem niezwykle rzadki (porównywalny do ryzyka fatalnego wypadku komunikacyjnego) jednak nie powinien być bagatelizowany. Wszystkie dotychczasowe przypadki chłoniaka były po implantach teksturowanych. Można zminimalizować ryzyko tego powikłania przez stosowanie implantów o gładkiej powierzchni.
– Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszym problemem, z którym zgłaszają się pacjentki to podejrzenie pęknięcia implantu – mówi nam chirurg plastyczny. Dodaje, że w literaturze stosunkowo często podaje się, że powodem reoperacji jest obkurczanie się torebki łącznotkankowej wokół implantu, co objawia się stwardnieniem i zmianą kształtu piersi. Kolejnym powodem, powtórnych zabiegów jest „niezadowolenie z kształtu lub z wielkości piersi”.
Dr Lubomir Lembas zwraca uwagę, że pod statystyczną kategorią nazwaną „niezadowolenie z kształtu piersi” ukryte są po prostu zniekształcenia, w wyniku których wygląd piersi znacząco odbiega od ogólnie przyjętych norm estetycznych. – Nie są to fanaberie pacjentek, ale realny problem – mówi. Dlatego jego zdaniem nie należy lekceważyć niezadowolenia z kształtu piersi jako wskazania do reoperacji.
Zniekształcenia te układają się w pewne powtarzające się kształty, które w piśmiennictwie anglojęzycznym obrazowo są nazwane: „double bubble” (pierś składa się z dwóch nakładających się na siebie wyniosłości), „dynamic deformithy” („double buble” nasila się w czasie napinania mięśnia piersiowego), „Snoopy deformity” inaczej „waterfall deformity” (implant tworzy wyniosłość wysoko na klatce piersiowej, a własna pierś zwisa z brodawką skierowaną w dół).
Jak pomóc?
Zdaniem dr Lubomira Lembasa w przypadku decyzji o reoperacji z wykorzystaniem implantów piersi, trzeba wziąć pod uwagę, że ryzyko powikłań po powtórnej operacji jest dwa razy większe, niż po pierwszorazowej. Wskazania do powtórnej operacji powinny być uzasadnione i silne…
(Cały artykuł dostępny w e-Wydaniu “Rynku estetycznego”)
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA