Z mojego doświadczenia wynika, że najpopularniejsze są trzy obszary zabiegowe: brzuch, dekolt, i pośladki. Można jednak preparat ten stosować też na dłonie, na szyję, czy na ramiona – mówi doświadczony lekarz Marek Wasiluk, odpowiadając na pytania „Rynku estetycznego”, dotyczące kwasu L-polimlekowego.
Rynek estetyczny: – Czy kwas polimlekowy można wykorzystać do zabiegów na ciało?
Marek Wasiluk: – Kwas polimlekowy jako substancja jest od wielu lat stosowany w medycynie estetycznej. Wcześniej nie było wskazań do zabiegów innych, niż na twarzy. Pojawił się jednak producent, który oficjalnie zarejestrował nowe wskazania dla preparatu z kwasem L-polimlekowym Lanluma. Spełnił wszelkie formalności w tym kierunku, dzięki czemu można zabiegi na ciało oficjalnie i bezpiecznie wykonywać.
Jakie obszary zabiegowe wchodzą w grę?
– Z mojego doświadczenia wynika, że najpopularniejsze są trzy obszary zabiegowe: brzuch, dekolt, i pośladki. Można jednak preparat ten stosować też na dłonie, na szyję, czy na ramiona. W wielu problematycznych okolicach można, za pomocą kwasu L-polimlekowego, uzyskać dobre efekty.
Czemu te trzy wskazania są pana zdaniem najpopularniejsze?
– Brzuch to jest ewidentny problem wielu kobiet, szczególnie jeżeli chodzi o radzenie sobie z wiotkością skóry po ciąży. Dekolt to okolica często wskazywana przez kobiety, na którą wcale nie jest łatwo znaleźć skuteczniejszego od kwasu polimlekowego zabiegu. O ile na twarzy mamy wiele różnych opcji do wyboru, to dekolt wcale nie jest okolicą oczywistą.
Jeżeli chodzi o pośladki to jest to obszar zabiegowy trochę wypromowany w ostatnim czasie przez internetowych celebrytów. Można powiedzieć, że zapanowała swego rodzaju moda na ładne pośladki. W przypadku pośladków nie ma wielu alternatyw. W grę wchodzą implanty, tłuszcz albo kwas hialuronowy.
Z implantami kłopot jest taki, że jest to operacja dosyć inwazyjna. Tłuszcz wydawałby się bardzo dobrą alternatywą, gdyby nie to, że z reguły to szczupłe osoby chcą mieć większe pupy, tymczasem akurat one nie mają wystarczającej ilości tłuszczu do pobrania. Kwas hialuronowy w tej okolicy się słabo sprawdza, ponieważ jest dosyć ciężki, opada i nie daje gwarancji dobrego rezultatu estetycznego.
A kwas polimlekowy?
– Jest dobrym rozwiązaniem na pośladki. Wprawdzie zazwyczaj zabieg trzeba wykonać dwa lub trzy razy, ale efekt jest bardzo dobry, także u szczupłych pacjentek. Dzięki niemu możemy lekko powiększyć pośladki, ale również skorygować. Mam na myśli wyrównanie pewnych zapadnięć, powstających z wiekiem oraz zdecydowaną poprawę elastyczności skóry.
Kwas polimlekowy właściwie nie jest wypełniaczem. Jak działa w przypadku zabiegów na ciało?
– W uproszczeniu można powiedzieć, że uzyskujemy z jednej strony efekt jakościowy a z drugiej ilościowy. Efekt jakościowy, to po prostu poprawa kondycji skóry. Z mojego doświadczenia wynika, że rezultaty w tym zakresie można uzyskiwać naprawdę mocne. Efekt jakościowy wykorzystywany jest głównie na dekolcie na szyi i na brzuchu.
Na pośladkach zależy nam też na efekcie ilościowym. Kwas L-polimlekowy stymuluje produkcję kolagenu w skórze, co prowadzi do jej pogrubienia oraz poprawy jędrności i elastyczności. Jeżeli podamy w odpowiednio dobranych okolicach większe ilości kwasu polimlekowego, wówczas wytwarza nam się także efekt objętościowy.
Do tego jest potrzebny czas i właściwie podana, odpowiednia ilość materiału. Co ważne: objętość, która wytwarza się po takich zabiegach np. w pośladkach staje się integralną częścią organizmu. Ma to znaczenie zarówno jeżeli chodzi o trwałość efektu, jak i jego walory estetyczne: wygląd, czy dotyk.
Dziękuję za rozmowę
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA