Słowo „lifting” w stosunku do zabiegów małoinwazyjnych unoszących tkanki to nadużycie, niestety taka nomenklatura jest już w powszechnym użyciu – mówi w rozmowie z “Rynkiem estetycznym” dr n. med. Lubomir Lembas, specjalista chirurgii plastycznej z ponad 15-letnim doświadczeniem. Zwraca uwagę, że wykonywanie zabiegów szczególnie z urządzeniami termicznymi może wpłynąć na architekturę tkanek i w konsekwencji na okres rekonwalescencji – m. in. zwiększa ryzyko zaburzeń gojenia
Rynek estetyczny: – Panie doktorze, wielu Pana kolegów po fachu uważa, że zabiegów małoinwazyjnych nie powinno się określać pojęciem “lifting”, ponieważ są to zupełnie nieporównywalne procedury?
Lubomir Lembas: – Tylko, że to już się stało. To jest nieodwracalne. Większość naszych pacjentów kojarzy słowo lifting z różnymi zabiegami mającymi w sobie potencjał unoszenia tkanek. Okazało się, że słowo „lifting” jest bardzo nośne.
Patrząc historycznie, pierwszy chirurgiczny lifting został wykonany w 1905 r. Pewnie już wtedy zabieg chirurgiczny nakierowany na odmłodzenie twarzy był nazywany potocznie “liftingiem”. Przecież w języku angielskim „lift” znaczy po prostu „unosić”. Długo nie było innego rodzaju liftingu poza chirurgicznym. Natomiast z czasem okazało się, że efekt unoszenia tkanek można uzyskać też w inny sposób, np. za pomocą nici, fal radiowych, czy ultradźwięków.
To nie to samo, ale zrozumiałe jest dlaczego do określenia zabiegu, dającego – przynajmniej co do zasady – podobny efekt, wykorzystano już istniejące popularne słowo. Celem zarówno operacji chirurgicznej, jak i zabiegów małoinwazyjnych jest likwidacja cech opadania tkanek, takich jak tzw. „chomiczki”, wiotczejąca skóra pod brodą, opadnięte policzki. Na ile skuteczna jest każda z tych technik to już inna kwestia.
– Czy efekty po liftingu chirurgicznym są porównywalne efektami z nieinwazyjnych procedurach?
– Trzeba przeanalizować jakie czynności wykonuje lekarz i na jak głęboko położone tkanki ma wpływ, wykonując różne rodzaje zabiegów. Lifting chirurgiczny dotyczy zarówno skóry, jak i warstwy mięśniowo-powięziowej, a czasami nawet głębszych tkanek. Operacja obejmuje wszystkie warstwy tkanek, wymagających uniesienia.
Gdy mamy do czynienia z nadmiarem skóry i płata powięziowego, to albo się je przemieszcza w bardziej korzystne miejsce, albo ich nadmiar się usuwa. Jednak u każdej osoby, zakwalifikowanej do liftingu chirurgicznego występuje pewien mniejszy lub większy nadmiar skóry.
Czy za pomocą zabiegu na niciach można usunąć nadmiar skóry? Nie. Czyli w takiej sytuacji większą korzyść pacjent może odnieść z operacji chirurgicznej. Tutaj rodzi się kwestia wskazań do poszczególnych procedur medycznych. Trzeba rozważyć kilka zmiennych i ich wypadkowa pozwala na dobrą kwalifikację do poszczególnych zabiegów. Ważne są też preferencje naszych pacjentów.
– Jak dobierać zabiegi? Kiedy warto rozpatrzyć ten mniej inwazyjny?
– Trzeba indywidualizować podejście do pacjenta. Wszystko zależy od stanu tkanek i nie da się tu w prosty sposób zastosować kryterium wieku, ponieważ u coraz większej liczby osób obserwuje się rozbieżność pomiędzy wiekiem kalendarzowym a biologicznym. Osoby systematycznie dbające o siebie, utrzymują swój organizm w lepszej kondycji.
Jednak ogólnie rzecz biorąc im starsza osoba, tym większe jest prawdopodobieństwo, że będzie się kwalifikowała do liftingu chirurgicznego. Przy bardziej nasilonych objawach starzenia twarzy – duży nadmiar, zwiotczenie i opadanie tkanek – zabiegi małoinwazyjne będą dawać mniej wyraziste efekty.
U osób młodszych warto rozpatrzeć metody małoinwazyjne, które często wystarczą, by poprawić ich wygląd. Z drugiej jednak strony warto pamiętać, że lepsze wyniki chirurgicznego liftingu uzyska się właśnie u tych młodszych pacjentek, czyli tych w wieku czterdziestu kliku, pięćdziesięciu lat.
– Dlaczego? Przecież takie pacjentki nie będą mieć jeszcze nasilonych cech starzenia się twarzy, więc poprawa będzie mniejsza?
– Różnica w wyglądzie przed i po zabiegu u młodszych pacjentek będzie mniej spektakularna, niż u starszych, jednak twarz w średnim wieku poddana liftingowi chirurgicznemu…..
Chcesz wiedzieć więcej? Cały wywiad i wiele innych ciekawych tekstów nt. zabiegów medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu