Pojawia się coraz więcej prac naukowych, dotyczących wykorzystania terapii ultradźwiękowych oraz radiofrekwencji, czy laserów w ginekologii estetycznej. Z opracowań wynika, że to faktycznie działa – mówi dr n. med. Piotr Kolczewski międzynarodowy wykładowca i trener w zakresie ginekologii plastycznej, konsultant w Klinice Ginekologii Rekonstrukcyjnej i Onkologicznej PUM
Rynek estetyczny: – Jakie pojawiły się w ciągu ostatnich lat rozwiązania w ginekologii estetycznej i plastycznej?
Piotr Kolczewski: – Możemy spojrzeć na ginekologię estetyczną i plastyczną, jako dziedzinę skupioną na poprawie wyglądu i funkcji narządów płciowych zewnętrznych, która łączy wiedzę pochodzącą z ginekologii, chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej. Na przestrzeni ostatnich 5 lat widzimy bardzo wyraźny trend rosnący.
Dzieje się tak ze względu na wzrost świadomości pacjentek, które wciąż dowiadują się, że coś takiego w ogóle istnieje. Z drugiej strony znaczenie ma także zwiększająca się liczba wyszkolonych w tej dziedzinie lekarzy. Te dwa główne czynniki wpływają na dynamiczny rozwój ginekologii estetycznej i plastycznej.
Jeżeli chodzi o terapie, które pojawiają się w tej dziedzinie, to wydaje mi się, że to co było jeszcze niedawno dopiero w zalążku, obecnie szybko się rozwija. Mam na myśli choćby terapie autologiczne osoczem bogatopłytkowym, czy tłuszczem autologicznym. Od kiedy zaczęliśmy prowadzić razem z doktorem Rafałem Kuźlikiem, szkolenia w zakresie różnych technik , zabiegi te zaczęły zyskiwać na popularności w całej Polsce.
Pojawia się coraz więcej prac naukowych, dotyczących wykorzystania terapii ultradźwiękowych i wykorzystujących radiofrekwencję , czy lasery w ginekologii estetycznej. Z opracowań wynika, że to faktycznie działa.
Jeszcze kilka lat temu do wykorzystywania technologii w ginekologii estetycznej podchodzono z nieufnością. Powstało jednak szereg publikacji, w poważnych pismach naukowych, między innymi ta z Pana udziałem na temat Micro-Focused Ultrasound Therapy. Dlaczego MiFU a nie HiFU?
HiFU to technologia znana w medycynie od ponad 20 lat. Odznacza się wykorzystywaniem dużych energii w celu uzyskiwania efektów ablacyjnych. Dzięki temu sprzętowi usuwa się np. guzy wątroby, piersi, czy nawet mięśniaki macicy. W medycynie estetycznej od 2009 r. stosowane jest HiFU zmodyfikowane, które nie daje efektu ablacyjnego a raczej efekt podgrzania tkanki do temperatury około 60 st. C.
Tego rodzaju HiFU, operujące mniejszą energią powinno być nazywane Micro-Focused Ultrasound, czyli MiFU. W pracy naukowej w Journal of Clinical Medicine użyłem prawidłowej nomenklatury. Jednak nazwa HiFU weszła do medycyny estetycznej i ciężko będzie zmienić teraz to nazewnictwo. Zresztą nie będę próbował tego robić. Dla pacjentki nazwa nie jest tak istotna. Ważne jest, żeby wiedziała jak działa dany zabieg, jakie przynosi efekty i z jakimi ewentualnymi zagrożeniami się wiąże.
Na czym polega więc wykorzystanie ultradźwięków w ginekologii estetycznej?
Fala ultradźwiękowa, wzmacniana przez specjalne soczewki akustyczne, jest ogniskowana w tkance w określonym punkcie. W tym punkcie następuje impulsowe podgrzanie tkanki. W wyniku tego podgrzania dochodzi do pobudzenia produkcji kolagenu i elastyny przez fibroblasty. W funkcji czasu dochodzi do zwiększenia ilości kolagenu i elastyny.
Jest to o tyle ważne, że jednym z objawów procesu starzenia się jest stopniowa utrata kolagenu i elastyny w skórze, jak również w pochwie. My w swoim badaniu sprawdzaliśmy wpływ terapii ultradźwiękami na atrofię urogenitalną, czyli problem, występujący u pacjentek po menopauzie… (…)
(Cały wywiad dostępny w e-Wydaniu “Rynku estetycznego”)
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA