Technologia HIFU (High Intensity Focused Ultrasound) stosowana w gabinetach estetycznych zarówno do tzw. nieinwazyjnego liftingu, jak i do kształtowania sylwetki zyskuje w Polsce na popularności. Na rynku pojawiło się bardzo wiele tego typu urządzeń. Jak dokonać wyboru? – Bezpieczeństwo przede wszystkim – radzi dermatolog, dr n. med. Magdalena Łopuszyńska, właścicielka Gabinetu Kosmetyki Lekarskiej Bella w Warszawie
– Urządzenia do zabiegów estetycznych oparte na technologii ultradźwiękowej HIFU zyskują w ostatnim czasie na popularności. Pani zdaniem czemu tak się dzieje?
Magdalena Łopuszyńska: – Z upływem czasu, każdy z nas zaczyna borykać się z problemem utraty jędrności skóry. Braki w doskonałości zaczynamy zauważać u siebie w różnym wieku i dotyczy to zarówno kobiet jak i mężczyzn. Jest to niestety nieuchronny proces, który można nazwać tykającą bombą, która prędzej czy później, wraz z upływem lat wybuchnie, dodając nam wiele powodów do zmartwień.
Któż z nas chce codziennie oglądać w lustrze obwisłą skórę w okolicy żuchwy, tzw. chomiki, podwójny podbródek, zmarszczki na szyi, czy zmarszczki wokół oczu. Jak by tego było mało, natura, czy jak kto woli, nasz pesel, które nie są naszymi sprzymierzeńcami, dodają nam lat poprzez wiotką skórę na brzuchu, w okolicach kolan, czy na udach.
Obserwujemy zmiany i zadajemy sobie pytanie, czy jesteśmy w stanie zaakceptować swój wygląd i nie robić nic, aby go zmienić, czy wręcz przeciwnie, zrobić wszystko, aby przywrócić twarzy i ciału jędrność i napięcie skóry. Z własnej praktyki wiem, że coraz więcej osób interesuje się poprawą własnego wyglądu z powodów osobistych i zawodowych.
Jednocześnie w wyniku dynamicznego rozwoju technologii medycznej dostępne są coraz to nowe urządzenia, za pomocą których jesteśmy w stanie przywrócić skórze jej niemalże młodzieńczy wygląd.
– Jak zatem dokonać wyboru odpowiedniej technologii?
– Zauważam stale rosnące zainteresowanie wśród pacjentów zabiegami nieinwazyjnymi, których głównym atutem jest minimalizacja okresu rekonwalescencji, mała bolesność, naturalność i nie zmienianie rysów twarzy, co szczególnie interesuje mężczyzn. Po przeanalizowaniu dostępnych na polskim rynku technologii nieinwazyjnych, mój wybór padł właśnie na HIFU.
Zaczęłam poszukiwać urządzenia unikalnego. Interesowało mnie HIFU, które się wyróżnia i może zaoferować najwięcej. Jednocześnie, pozostaję wierna zasadzie: „Jestem lekarzem, dlatego chcę kupić bezpieczne, certyfikowane urządzenie medyczne”.
W poszukiwaniach sprzętu zazwyczaj nowości traktowałam z dużą rezerwą. Wyznaczyłam sobie kilka podstawowych kryteriów, którymi powinnam się kierować.
– Co jest najważniejsze przy wyborze sprzętu?
– Bezpieczeństwo przede wszystkim. Najważniejsze to nie zrobić pacjentowi krzywdy. Ponieważ HIFU to urządzenie terapeutyczne, które w trakcie wykonywania zabiegu, w sposób bezpośredni oddziałuje na organizm człowieka, wywołując w obszarze działania stan zapalny, sprawdzałam, czy urządzenie posiada certyfikat CE medyczny z umieszczonym numerem jednostki certyfikującej.
Certyfikat medyczny CE potwierdza, że urządzenie przeszło pozytywnie badania. Taki certyfikat, wydany przez niezależną organizację, gwarantuje bezpieczeństwo lekarzowi oraz pacjentowi. Efekty zabiegu takim urządzeniem są przewidywalne. Moim zdaniem gwarantują najlepszą relację kosztów do efektów.
Przypominam też, że VAT na urządzenie medyczne wynosi 8 proc. Na pozostałe, niemedyczne VAT jest 23 proc. Trzeba o tym pamiętać.
– Sprawdzała Pani badania, dotyczące skuteczności i bezpieczeństwa urządzenia?
– Takie materiały może udostępnić jedynie producent, którego urządzenie HIFU istnieje na rynku wyrobów medycznych od kilku lat. Badania weryfikują np. czy punkty koagulacji, wywołane przez skoncentrowaną wiązkę ultradźwięków, powstają na głębokości deklarowanej przez aplikatory.
Weryfikując w ten sposób urządzenie, ustrzeżemy się groźnych dla pacjenta skutków ubocznych. Ryzyko się zwiększa, kiedy miejsce punktów koagulacji jest nieznane. Taka weryfikacja eliminuje urządzenia szkodliwe jak również urządzenia nieskuteczne.
– Zwracała Pani uwagę na renomę producenta urządzenia?
– Starałam się dowiedzieć od dystrybutorów np. nazwy firm produkujących urządzenia HIFU. Starałam się też zapoznać się z pełną ofertą urządzeń danego producenta. Przyznam, że nie wszyscy przedstawiciele udzielali mi odpowiedzi.
Zauważyłam, że w kilku wypadkach dystrybutorzy nie reklamują ani marki sprzętu, ani producenta, jedynie technologię lub własną markę. To budzi rezerwę. Za każdym razem sprawdzałam też wiarygodność producenta urządzenia na podstawie jego strony internetowej.
Wiarygodny producent ma na ogół w swojej ofercie od kilkunastu do kilkudziesięciu certyfikowanych urządzeń medycznych. Wiarygodny i stabilny producent gwarantuje dostępność części zamiennych, stabilność cen oraz wsparcie serwisowe. Warto sprawdzić.
Ponieważ mam bogate doświadczenie, jako lekarz zajmujący się od lat medycyną estetyczną oraz sprecyzowane kryteria wyboru urządzenia, które chcę kupić, efektowny marketing i kolorowe katalogi nie robią na mnie wrażenia. Żadnej niesprawdzonej nowości nie kupię, ponieważ moi pacjenci nie są królikami doświadczalnymi. Boję się powikłań w dłuższym okresie.
– Ważna jest przecież też funkcjonalność i osiągane przez sprzęt parametry zabiegowe…
– Ważne było dla mnie, aby urządzenie HIFU było na tyle uniwersalne, żeby można nim było wykonać zarówno efektywny zabieg obkurczający, liftingujący na skórze twarzy, czy szyi, jak również efektywny zabieg na brzuchu, czy udach. Chciałam, aby urządzenie wyróżniało się najwyższymi parametrami zabiegowymi. Ważna jest dla mnie liczba mierzalnych parametrów, oraz to, że można je wszystkie w łatwy sposób dopasowywać zarówno do obszaru, na którym wykonam zabieg oraz do wrażliwości pacjenta.
Szukałam urządzenia, które jest mało bolesne, ponieważ nie zamierzam stosować znieczulenia, ani podawać pacjentom środków przeciwbólowych. Życzę sobie, aby po zakończonym zabiegu pacjent widział efekt i był zadowolony. Chcę, aby zadowolony pacjent wrócił na następny zabieg. Chcę, aby polecał innym osobom ten sam zabieg i moją klinikę. Dbam o moich pacjentów. Myślę też o moim zdrowiu, dlatego ergonomia pracy nie jest bez znaczenia.
– Ergonomia, ale też i ekonomia…
– To ciekawy temat. Urządzenia sprzedawane jako HIFU oferowane są w cenach od kilkunastu tysięcy złotych do około trzystu tysięcy złotych. Rozpiętość jest ogromna. W przypadku tych najtańszych, łatwo policzyć, jaka jest orientacyjna cena wyprodukowania urządzenia za granicą. Wynik budzi zdumienie, bo uzyskana kwota to dla porównania cena Iphone’a, czy odbiornika TV z supermarketu. A przecież urządzenie HIFU nie jest produkowane na tak masową skalę. A gdzie spore koszty związane z certyfikacją i badaniami.
Dystrybutor to bardzo ważny element całej układanki. Ważne, aby nie pozostawił nas samym sobie zaraz po sprzedaży urządzenia. Liczy się szkolenie z obsługi urządzenia oraz wiedza jak bezpiecznie, prawidłowo i efektywnie wykonać zabieg. Dobry dystrybutor posiada ekipę przeszkolonych serwisantów na wypadek awarii urządzenia.
– Udało się w końcu wybrać właściwe urządzenie?
– Nie tak szybko. Skrupulatnie przeanalizowałam informacje otrzymane od dystrybutorów. Przeglądałam strony internetowe producentów i otrzymane katalogi. Kiedy zestawiłam otrzymane informacje z moimi kryteriami wyboru, okazało się, że jest tylko kilka urządzań HIFU na rynku, które spełniają te kryteria. W grę wchodziły np. Ultraskin, czy Ulthera. Najpierw oczywiście testowałam urządzenie.
– W jaki sposób?
– Przykładowo aparatem Ultraskin II wykonałam dwa zabiegi. Jeden na modelowanie linii żuchwy i drugi na redukcję tkanki tłuszczowej na brzuchu. Nie podałam pacjentce znieczulenia, czy pastylki przeciwbólowej. Widoczne efekty po zabiegu na twarz u mojej pacjentki zaobserwowałam już po zakończonym zabiegu, co było efektem znacznego obkurczenia warstwy SMAS.
Zabieg wykonałam na trzech głębokościach: 4,5 mm, następnie 3,0 mm. Obserwowałam postępujące efekty u pacjentki zaraz po zabiegu, po 14 dniach, po 30 dniach i po 90 dniach od zabiegu. Z upływem czasu, zmiany postępowały i efekt liftingu oraz napięcia skóry był coraz bardziej widoczny. Ostatecznie, u pacjentki zlikwidowałam całkowicie chomiki, zredukowałam zmarszczki na czole, w okolicach oczu, ust oraz na szyi, uniosłam brwi i zredukowałam podwójny podbródek – wszystko po jednym zabiegu.
Przez cały czas trwania zabiegu, pacjentka odczuwała niewielki dyskomfort w miejscu, gdzie wykonywałam impulsy. Ogólnie, cały zabieg zniosła bez problemu. Efekt zabiegu wprawił pacjentkę w nieukrywane zdziwienie, zwłaszcza, że część rezultatu była widoczna natychmiast po wykonaniu zabiegu.
Przy użyciu nowej, dużej głowicy działającej na głębokości 13 mm, mojej pacjentce wykonałam również zabieg na tkankę tłuszczową na brzuchu. Po wykonanym zabiegu na brzuch po około 30 dniach od zabiegu, tej samej pacjentce ubyło 4,7 centymetra w obwodzie.
Komfort podczas wykonywania zabiegów oceniam bardzo pozytywnie. Głowice zabiegowe są lekkie i poręczne. Jest tryb pracy ciągłej oraz możliwość intuicyjnej zmiany intensywności wykonywanego zabiegu.
– I które urządzenie HIFU w końcu Pani wybrała?
– Przecież nie mogę powiedzieć.
Dziękujemy za rozmowę
REN napisał:
Gratulacje dla Pani Doktor. Bardzo słuszne kryteria wyboru ultradźwięków. Co ciekawe, są one na tyle uniwersalne, że mogą się przydać do w przypadku innych urządzeń. Sam przeszedłem długą i mozolną drogę zanim zdecydowałem się na zakup Hifu. Ostatecznie zadecydowała pozycja producenta i to, że jego inne urządzenia pracują w Polsce i cieszą się dobrą opinią kolegów. Przychylam się do opinii, że informacje w katalogach muszą być potwierdzone badaniami, do których musimy mieć dostęp przed podjęciem decyzji. Urządzenie musi być przewidywalne, abyśmy nie zrobili pacjentowi krzywdy.
Katarzyna napisał:
To budujące, że lekarze naprawdę przykładają wagę do badań i testowania urządzeń pod różnymi względami, aby na 100% upewnić się, że jest to dobry wybór nie tylko dla nich, ale i dla pacjentów. Po lekturze takiego artykułu, idąc np. na wymieniony tu zabieg Ultraskin u Pani Doktor nie muszę zastanawiać się, czy na pewno niczym nie ryzykuję.