Kosmetologia jest powiązana z medycyną a jej zakres zainteresowań to głównie skóra – mówi w rozmowie z „Rynkiem estetycznym” dr n. med. Izabela Załęska, dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Małopolskiej Wyższej Szkoły im. J. Dietla, która kształci m. in. kosmetologów. Dziekan podkreśla, że zajęciem kosmetologa nie jest leczenie, a współpraca z lekarzem i wspomaganie prowadzonego leczenia.
Rynek estetyczny: – Czy jest jedna obowiązująca definicja kosmetologii?
Izabela Załęska: – Nie ma jasno sprecyzowanych czynności, które może wykonywać kosmetolog. Wpisany jest on na listę zawodów jako „specjalista ochrony zdrowia”. Nie ma jednak jasnych wytycznych, czy ram prawnych, jakie są obowiązki i prawa kosmetologa. Warto również zwrócić uwagę na uprawnienia kosmetyczki a kosmetologa.
– Skąd zatem wiadomo, jaki jest zakres kształcenia w dziedzinie kosmetologii?
– W związku z tym, że kosmetologia jest powiązana z medycyną, jest nauką prozdrowotną, czy „okołomedyczną”. Jej zakres zainteresowań to głównie skóra. Warto przypomnieć, że jest to organ zajmujący ok. 1,8 m kw. ciała.
Budując program nauczania kosmetologii zdajemy sobie sprawę, że skóra jest organem współpracującym z całym organizmem i że manifestuje się na niej wiele chorób – zatem musi to być nauka interdyscyplinarna łącząca zagadnienia z zakresu chemii, biochemii i dermatologii, alergologii, toksykologii i wielu innych. Kosmetolog musi więc być w pełni wykształcony, aby skóra, na której „pracuje” nie była dla niego obca, pod żadnym względem.
– Jednak kosmetolog nie jest zawodem medycznym, czyli nie leczy?
– Zdecydowanie zajęciem kosmetologa nie jest leczenie, a współpraca z lekarzem i wspomaganie prowadzonego leczenia. Jego obowiązkiem jest jednak zwrócenie uwagi na schorzenia i skierowanie do odpowiedniego specjalisty w przypadku kiedy jest to konieczne.
Kosmetolog musi posiadać podstawową wiedzę nie tylko z zakresu dermatologii, ale także endokrynologii czy patofizjologii, żeby mógł rozpoznawać pewne symptomy chorób. Jest to o tyle ważne, że wiele osób ma lęk przed wizytą w gabinecie lekarskim, a na zabieg do kosmetologa wybierze się z przyjemnością.
Konflikt, który powstał na linii kosmetolodzy – lekarze jest absolutnie bez sensu. Są to przecież dwie grupy zawodowe, które powinny się uzupełniać i wspierać.
– Jakie są możliwości pracy dla absolwentów kosmetologii?
– Program kształcenia kosmetologów ma sztywne ramy. Chodzi o dawne ministerialne standardy nauczania. Jednak każda uczelnia stara się badać możliwości zatrudnienia swoich absolwentów i poszerzać ich umiejętności, wzbogacając tym samym program kształcenia.
Obecnie najwięcej osób, kończących studia na kierunku kosmetologia znajduje zatrudnienie w gabinetach kosmetycznych oraz na rynku wellness&spa. Kolejnym miejscem jest coraz mocniej rozwijający się sektor uzdrowiskowy.
Słowem, są to miejsca, gdzie świadczy się usługi dla urody i często współpracuje z lekarzami. Wiele osób znajduje zatrudnienie także w firmach, zajmujących się produkcją lub dystrybucją dermokosmetyków oraz w aptekach oferujących tego typu produkty.
Możliwości jest wiele, często jest to kwestia pomysłu na samego siebie. Osoby planujące studia w dziedzinie kosmetologii powinny wybrać taką uczelnię, która obserwuje rynek pracy i trendy na nim panujące, potrafiąc dostosować do nich swoją ofertę kształcenia.
Ważne jest także rozwijanie wśród studentów zdolności menadżerskich – w końcu nie każdy chce jedynie wykonywać zabiegi. Kosmetologia daje szeroki wachlarz możliwości ukierunkowania na to, czym student chce się zająć w przyszłości.
– Wspomniała Pani o konflikcie na linii kosmetolodzy-lekarze. Ci drudzy zgodnie twierdzą, że osoby bez wykształcenia medycznego nie powinny wykonywać wielu bardziej inwazyjnych zabiegów estetycznych w szczególności związanych z koniecznością iniekcji np. zabiegów mezoterapii, czy upiększających zastrzyków z kwasu hialuronowego, nie mówiąc już o wstrzykiwaniu leku jakim jest „botoks”.
– Trudno rozstrzygnąć kto ma rację. Sprawą zajmują się prawnicy, którzy na podstawie polskiego prawodawstwa wydają sprzeczne opinie. Jedni mówią, że „absolutnie” nie, drudzy odpierają ich zarzuty tłumacząc, że jest wiele znakomitych firm szkolących w tej dziedzinie.
Program kształcenia często na uczelniach medycznych jest bardzo „bogaty” i kosmetolog ma uprawnienia do wielu zabiegów. Osobiście nie posiadam jednej sztywnej opinii na temat wykonywania skomplikowanych zabiegów przez specjalistów. Jestem za tym, aby kosmetolodzy mogli wykonywać część tych zabiegów, ale powinno to podlegać procesowi certyfikacji, którą poprzedza np. egzamin państwowy.
Ten kto przeprowadza zabiegi ze strzykawką w ręku z pewnością powinien mieć większe kompetencje, niż tylko ukończenie studiów wyższych z dziedziny kosmetologii. Powinien także udowodnić, że bezbłędnie zna tę dziedzinę, anatomię, czy zagadnienia związane z pierwszą pomocą.
Z drugiej strony nie tylko lekarze przerywają ciągłość skóry. Przecież tatuaży i piercingu nie wykonują medycy. Kroczymy zatem po tzw. cienkim lodzie. Jasne jest, że zadaniem lekarzy jest leczenie, a kosmetologa – poprawianie kondycji skóry. W całym tym konflikcie najważniejsze jest bezpieczeństwo pacjenta.
– I to podkreślają zarówno lekarze, jak i kosmetolodzy. Potrzebny jest dialog zamiast mocnego akcentowania kwestii spornych?
– To pokazała kampania „Bezpieczni dla zdrowia i piękna”. Działania te nie są po to, aby zaznaczać co wolno kosmetologom a czego nie. Mają raczej nakłaniać do rozsądnego działania, sprawdzania swoich możliwości i pracowania w sposób bezpieczny.
Uważam, że jeżeli kosmetolog wykonuje skomplikowane zabiegi – takie jak mezoterapia – to współpraca z lekarzem jest potrzebna, a w wielu przypadkach wręcz konieczna. Zawsze możliwe są niepożądane efekty, czy komplikacje, gdzie konsultacja medyczna jest nieodzowna.
– Zwłaszcza, że odnotowano niejeden zabieg, po którym np. wystąpił wstrząs anafilaktyczny, który mógł doprowadzić do śmierci.
– Podkreślam, że współpraca na linii kosmetolog – lekarz jest konieczna. Każda osoba, wykonująca zabiegi bierze na swoje barki odpowiedzialność za właściwie przeprowadzony zabieg i bezpieczeństwo pacjenta.
– Z usług gabinetów kosmetycznych korzystają pacjenci czy klienci?
– To jest kolejny problem i kwestia sporna, która dotyczy nie tylko kosmetologów, ale także dietetyków czy fizjoterapeutów. Wiele osobistości twierdzi, że są to jednak pacjenci, a nie klienci. W końcu kosmetolog to zawód zarejestrowany jako „specjalista ochrony zdrowia”.
Trzeba jednak rozgraniczyć kosmetologów, zajmujących się tylko wizażem, czy stylizacją paznokci, którzy pracują z klientami od tych, którzy aplikują dermokosmetyki i wykonują zabiegi na skórach zmienionych chorobowo.
– Czyli wracamy do twierdzenia o konieczności współpracy?
– Dla mnie jest to nieodzowne. Zawsze zachęcam kosmetologów do nawiązania współpracy z lekarzem i wspólne działanie dla dobra pacjenta.
Dziękuję za rozmowę
Źródło: magazyn medycyny estetycznej “Rynek estetyczny” 2/III-V/2015
kosmetyka napisał:
Ufff… i znowu tendencyjne pytania dążące do uzyskania jednoznacznych odpowiedzi, że kosmetolodzy… nie mogą tego czy tamtego.
Panie redaktorze: współpraca jest konieczna i to z obu stron. Lekarze mają leczyć, jeżeli jest do rozwiązania problem kosmetyczny- odsyłamy do salonu urody, jeżeli sprawa jest medyczna- kosmetyczka czy kosmetolog odsyła do lekarza DERMATOLOGA.
Cała reszta to tylko i wyłącznie biznes!
michalina napisał:
a jak jest pewność że lekarz poznał dobrze anatomię twarzy i skóry? mam wątpliwości
mirek napisał:
Za moich czasów w programie studiów lekarskich było 2 lata anatomii prawidłowej człowieka, 2 lata anatomii patologicznej, 1 rok histologii, oraz budowa skóry i innych narządów na zajęciach klinicznych. To chyba trochę więcej niż np na 2 tyg kursie kosmetycznym. Oczywiście na studiach z kosmetologii to zagadnienie jest szerzej ujęte ale nie w takim stopniu jak na studiach lekarskich
kosmetolog666 napisał:
Szkoda tylko, że ciągle w tym kraju kosmetolog i kosmetyczka to to samo… stawki te same, możliwości ze strony prawa te same… po co ktoś w takim razie taki kierunek na rynek Polski wprowadzał?