Joanna Szendzielorz Vivacy Masters Fot Rynek estetyczny

Joanna Szendzielorz: juxtaposed generation

Joanna Szendzielorz, prezes Laboratoires Vivacy Poland, w rozmowie z „Rynkiem estetycznym” mówi o tym jak łatwo przyzwyczaić się do dobrej koniunktury na rynku, o trendach w medycynie estetycznej oraz o generacji Z, która szturmem wchodzi do gabinetów, niosąc ze sobą zmianę. Jaką? Tego można dowiedzieć się z naszej rozmowy.

Joanna Szendzielorz: – To jest pierwszy raz w tej branży. Do niedawna medycyna estetyczna była rozpędzona. Rynek przeszedł obronną ręką przez wiele zawirowań. Nawet po pandemii notował wyraźny wzrost. Teraz wiele osób jest zaskoczonych, tymczasem korekta to naturalna kolej rzeczy.

Daniel Mieczkowski: – Widać spowolnienie w Polsce. Na początku tego roku pojawiły się sygnały w badaniach, z których wynikało m. in., że pacjenci decydują się na mniej zabiegów.

Joanna Szendzielorz: – Nie powinniśmy być zaskoczeni. Każda branża przeżywa wcześniej, czy później takie chwile. Zresztą globalnie rynek medycyny estetycznej wciąż rośnie.

Daniel Mieczkowski: – Z czego to wynika?

Joanna Szendzielorz: – Są nowe rynki, nowe wskazania, nowe procedury, nowe produkty, różne grupy etniczne, na całym świecie, które odkrywają medycynę estetyczną. Są nowe pokolenia, które szybciej zaczynają swoją przygodę z dbaniem o estetykę.

Coraz większa jest dostępność do zabiegów. Zarówno ze względu na ich różnorodność, jak i rozpiętość cenową, każdy znajdzie coś dla siebie.

Niebagatelne znaczenie ma dynamiczny rozwój technologii. Media społecznościowe dodatkowo spopularyzowały medycynę estetyczną. To nie jest już sfera zarezerwowana dla nielicznych, ale raczej standard w dbaniu o siebie.

Katarzyna Klimont: – Jest to powiązane też ze statusem społecznym?

Joanna Szendzielorz:  – Dobrze wyglądam, to znaczy, że dobrze się ze sobą czuję, bo dbam o siebie. W tym sensie medycyna estetyczna kojarzy się z sukcesem, czy ze statusem społecznym.

Daniel Mieczkowski: – Podczas wykładu na konferencji Vivacy Masters w Warszawie przedstawiła Pani ciekawe dane, dotyczące stosunku generacji Z do medycyny estetycznej. „Zetki” to ludzie urodzeni między 1997 a 2012 r. Mają coraz większy wpływ na całą branżę.

Joanna Szendzielorz: – Najstarsze osoby z generacji Z mają teraz 27 lat. 30 proc. populacji świata do nich należy. Wcześniejsi Millenialsi przychodzili do gabinetu ze zdjęciem znanej osoby, sugerując, że tak chcieliby wyglądać. „Zetki” przyjdą raczej z własnym ulepszonym zdjęciem. Badania pokazują, że 60 proc. z nich czerpie z aplikacji Instagram inspiracje do zabiegów.

Katarzyna Klimont: – To bodziec, który popycha do wykonania zabiegu?

Joanna Szendzielorz: – Dokładnie tak. Generacja Z jako pierwsza jest całkowicie skupiona na mediach społecznościowych i edukowana w tych aplikacjach. Oni polegają na rekomendacjach z social media.

Katarzyna Klimont: – Czy obserwowane jest zjawisko „Instagram face”, czyli czy młode pokolenie chce zabiegów, które sprawią, że twarz będzie dobrze wyglądać na zdjęciach?

Joanna Szendzielorz: – (…)

Cały wywiad do przeczytania w e-wydaniuRynku estetycznego

Chcesz wiedzieć więcej?

Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.

Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA

Zamów: Prenumerata

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>