Kolagen w przeszłości był już wykorzystywany w medycynie estetycznej jako wypełniacz. Został wyparty przez kwas hialuronowy. W ostatnim roku na rynku pojawiły się jednak nowe, biostymulacyjne preparaty. – Ten nowy rodzaj kolagenu jest wykorzystywany w dermatologii estetycznej do rewitalizacji skóry właściwej – mówi w rozmowie z „Rynkiem estetycznym” dr hab. n. med. Aleksandra Lesiak
Dr hab. n. med. Aleksandra Lesiak jest specjalistką dermatologii z Kliniki Dermatologii i Wenerologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi oraz współwłaścicielką Dermokliniki Centrum Medycznego w Łodzi. Ma już sporą praktykę w używaniu nowego preparatu kolagenowego. W rozmowie z „Rynkiem estetycznym” dzieli się swoimi doświadczeniami.
Zwraca nam uwagę, że w przeszłości stosowany był zupełnie inny rodzaj kolagenu do wypełnień. Jak mówi był to materiał alergizujący a odpowiedź na terapię nie zawsze była dobra.
– Obecnie pojawił się w dermatologii estetycznej atelokolagen. Oznacza to m. in., że usunięto z nowego preparatu te elementy białkowe, które mogły alergizować, powodować uczulenie, czy odczyny na skórze – opowiada nam pani doktor. Jak informuje ten nowy rodzaj kolagenu jest wykorzystywany do rewitalizacji skóry właściwej.
To nie jest wypełniacz
Zdaniem dr Lesiak w żadnym wypadku nie można nazwać atelokolagenu wypełniaczem już choćby ze względu na sposób podania. – Podajemy ten materiał metodą podobną do mezoterapii, z tym, że iniekcje są nieco głębsze – zauważa.
Jak mówi jest on swego rodzaju prekursorem naturalnego kolagenu, czyli stymuluje organizm do produkcji własnego kolagenu, który jest kluczowym składnikiem w obrębie skóry właściwej. – Wśród popularnych zabiegów estetycznych mamy mezoterapię, mamy kwas hialuronowy, mamy biostymulujące osocze bogatopłytkowe. Tymczasem tu mamy do czynienia z zupełnie nowym preparatem, który daje efekt radykalnego odświeżenia skóry – tłumaczy dermatolog.
Ważne jest dla niej, że podanie atelokolagenu powoduje stworzenie dobrych warunków do odbudowy tkanki łącznej skóry właściwej. – W skórze kluczowe są włókna kolagenowe, których wraz z upływem czasu ubywa – mówi nam dr Aleksandra Lesiak i dodaje, że nowy preparat wspiera proliferację fibroblastów, co oznacza, że aktywuje komórki, które produkują nowy, naturalny kolagen typu III.
– Ta substancja natomiast to swego rodzaju rusztowanie, więc dzięki zwiększeniu jej ilości skóra staje bardziej zagęszczona, poprawia się jej jakość. Ta sama substancja powoduje też poprawę ukrwienia, co sprawia, że procesy regeneracji zachodzą szybciej – wyjaśnia lekarka.
Udziela kilku wskazówek praktycznych. Jak informuje preparat z atelokolagenem, który wykorzystywała w swojej pracy jest dostarczany w formie proszku. Jest on rozpuszczany w odpowiednim roztworze soli w połączeniu z lidokainą (substancja znieczulająca). – Podaje się ten preparat poprzez szereg iniekcji śródskórnych, podobnych do klasycznej mezoterapii igłowej, jednak nieco głębszych oraz zachowując większe, niż w klasycznej mezoterapii odstępy między ukłuciami – informuje dermatolog.
Na co pacjentka może liczyć
Zdaniem dr Aleksandry Lesiak można stosować nowy kolagen w korygowaniu oznak starzenia w obrębie twarzy, szyi, dekoltu. Można go stosować także na grzbietach rąk. Według dostępnych danych z Włoch dobre efekty uzyskiwane są w regeneracji skóry twarzy oraz w terapiach blizn potrądzikowych, czy nawet w przypadku rozstępów. Spektrum zastosowań jest dosyć szerokie.
– Można działać nowym kolagenem wszędzie tam, gdzie chcemy odbudować tkankę, pobudzić procesy regeneracyjne w skórze właściwej – uważa nasza rozmówczyni. Tylko co to oznacza dla pacjentki, która przychodzi do gabinetu?… (…)
Chcesz wiedzieć więcej? Cały artykuł i wiele innych ciekawych materiałów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego” .
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu