Podczas zamrożenia gospodarki w marcu, kwietniu i maju b.r. firmy działające na rynku medycyny estetycznej przechodziły trudny sprawdzian. Większość uniknęła drastycznych kroków w postaci zwolnień i z nadzieją patrzy w przyszłość. Wygląda na to, że zarówno przedsiębiorcy, jak i profesjonaliści w gabinetach mają nadzieję, że uda się uniknąć ponownego lockdownu
Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez firmę MediRaty, 73 proc. gabinetów i przychodni, oferujących usługi komercyjne w zakresie stomatologii, medycyny estetycznej, okulistyki, ortopedii, czy salonów kosmetologicznych, deklarowało ograniczenie działalności i redukcję etatów o co najmniej 20 proc. Wieści o redukcji etatów nie potwierdzają się w rozmowach z przedstawicielami firm z branży medycyny estetycznej.
Z sondy przeprowadzonej przez redakcję „Rynku estetycznego” z lekarzami zajmującymi się medycyną estetyczną i osobami decyzyjnymi w firmach wynika, że czas zamrożenia gospodarki był ciężką próbą, jednak wydaje się, że w większym stopniu dotknął inne specjalności. Według Krzysztofa Popa, prezesa Panda Group, dystrybutora m. in. robota do przeszczepu włosów Artas, rynek medycyny estetycznej będzie się stabilizował.
– Można ten rynek zaliczyć do segmentu dóbr luksusowych. Tymczasem obszar dóbr luksusowych jest raczej oporny na tego typu zawirowania i bariery finansowe – zauważa przedsiębiorca. – Wydaje mi się zresztą, że w gruncie rzeczy obecnie nie mamy do czynienia z barierą finansową, jeżeli chodzi o spadek liczby pacjentów w gabinetach, ale raczej z kwestią psychologiczną, z lękiem przed niebezpieczną infekcją – mówi Krzysztof Pop i dodaje że jego zdaniem takie segmenty rynku jak np. chirurgia plastyczna w tym przeszczepy włosów, szybko wrócą na dawne tory, ponieważ reżim higieniczny w tego typu zabiegach jest i był zawsze bardzo wysoki.
– Myślę, że mimo koronawirusa, ludzie nie będą się obawiali korzystać z usług w placówkach, utrzymujących wysoki poziom zabezpieczeń przed potencjalnymi infekcjami – przewiduje.
Trudny egzamin z pandemii
Osoby decyzyjne w firmach, z którymi rozmawialiśmy przyznają, że lockdown i zamrożenie gospodarki były dla nich kryzysową sytuacją, na którą musiały szybko, ale też rozważnie zareagować.
– Sytuacja, z którą przyszło nam się zmierzyć wymagała od nas szybkich, ale przemyślanych decyzji. Już w styczniu dotarły do nas pierwsze sygnały dotyczące konieczności wzmożenia ochrony pracowników, wdrożenia noszenia maseczek. Stało się dla nas priorytetem wprowadzenie odpowiednich procedur ochronnych w firmie. Dodatkowo jedna z naszych linii produkcyjnych została przystosowana do wytwarzania środków dezynfekujących na potrzeby naszej organizacji, a większość naszych pracowników, która miała taką możliwość, pracowała z domu – opowiada, Katarzyna Nadolna, dyrektor generalna ITP S.A. Dla firmy, która zatrudnia w Polsce ponad 150 osób nie było to łatwa decyzja, ale jak podkreśla Katarzyna Nadolna w tej kryzysowej sytuacji najważniejsze było zadbanie o bezpieczeństwo każdego pracownika.
Przerwa w działalności związana z pandemią mocno mogła uderzyć w mniejsze firmy takie jak np. Anti-Aging Institute. – Pandemia koronawirusa wpłynęła na całą branżę i na naszą firmę. Poczuliśmy to dotkliwie, ponieważ w szybkim czasie obroty spadły nam niemal do zera. W porównaniu z zeszłym rokiem spadki były bardzo duże – opowiada prezes firmy Katarzyna Ptasznik. – Mierzyliśmy się z trudnymi decyzjami, jednak utrzymaliśmy zespół w komplecie, nie zlikwidowaliśmy żadnego miejsca pracy, przetrwaliśmy ten trudny czas – podkreśla….
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA
Wszystkich zainteresowanych do PRENUMERATY
lub na stronę EMPIKu