W połowie marca pojawiły się opinie towarzystw medycznych oraz konsultanta krajowego w dziedzinie dermatologii, z których wynikało, że z powodu pandemii COVID-19 wskazane jest ograniczenia a nawet wstrzymanie działalności w gabinetach medycyny estetycznej. Obecnie eksperci skłaniają się ku temu, żeby rozważyć wznowienie wykonywania zabiegów estetycznych w gabinetach lekarskich, jednak pod warunkiem przestrzegania surowych zasad ostrożności epidemiologicznej
19 marca konsultant krajowa w dziedzinie dermatologii apelowała aby w celu ograniczenia szerzenia się pandemii COVID-19 lekarze, którzy świadczą usługi w zakresie dermatologii i medycyny estetycznej, nie ratujące zdrowia i życia, zaprzestali realizowania bezpośrednich wizyt oraz odłożyli procedury w czasie. Wcześniej apele o rozsądne ograniczenie działalności wydały też m. in. Polskie Towarzystwo Chirurgii Plastycznej Rekonstrukcyjnej i Estetycznej, Polskie Towarzystwo Lekarzy Medycyny Estetycznej POLME, czy skupiające ponad 1000 lekarzy Polskie Towarzystwo Medycyny Estetycznej i Anti-Aging (PTMEiAA).
Czytaj też. Konsultant krajowa: medycyna estetyczna podczas pandemii
– Marcowy apel PTMEiAA wynikał z kilku powodów. Po pierwsze nie wiedzieliśmy z czym mamy do czynienia, przeciwnik nie był nam znany. Po drugie większość z nas nie była przygotowana na działalność w nowej formule, nawet pomimo tego, że z racji wykonywanego zawodu posiadamy ogólną wiedzę jak działać bezpiecznie. Po trzecie wydawało mi się, że byłoby nieetyczne, żeby oferować usługi estetyczne, które są niewątpliwie potrzebne, jednak nie w pierwszej kolejności, w sytuacji kiedy nie mamy jasno sprecyzowanej wiedzy na temat tego, z jakim zagrożeniem mamy do czynienia – tłumaczy w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl doktor Andrzej Ignaciuk, prezes PTMEiAA.
– W sytuacji, kiedy było więcej pytań, niż odpowiedzi, wydawało nam się sensownym, żeby pokazać profesjonalne oblicze medycyny estetycznej. Chodziło przede wszystkim o bezpieczeństwo pacjentów, chodziło też o bezpieczeństwo lekarzy – opowiada.
– Na początku, w marcu nie było wiadomo jak będzie się rozwijała sytuacja epidemiologiczna w kraju, dlatego z ostrożności radziłem wstrzymanie aktywności w gabinetach lekarskich estetycznych – mówi nam doktor Piotr Niedziałkowski, szef POLME. – Natomiast dzisiaj jestem zdania, że nie ma podstaw do nieotwierania placówek lekarskich z dobrym przygotowaniem sanitarno-epidemiologicznym – uważa.
Czy otwierać gabinety estetyczne?
– Można by w obecnym czasie wrócić do wykonywania różnego rodzaju zabiegów estetycznych – mówi w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl prof. Barbara Zegarska prezes Sekcji Dermatologii Estetycznej Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego (SDE PTD). – Wydaje mi się jednak, że należy na początek zastanowić się nad pewnymi ograniczeniami zakresu wykonywanych procedur – dodaje i zauważa, że są zabiegi mniej lub bardziej inwazyjne. Jej zdaniem przykładowo większym ryzykiem mogą być obarczone zabiegi z wykorzystaniem osocza bogatopłytkowego, czy inne związane z wykorzystaniem krwi pacjenta.
Według Prof. Barbary Zegarskiej w momencie, kiedy zostanie wznowione wykonywanie planowych zabiegów okulistycznych, laryngologicznych, chirurgii plastycznej będzie można też wrócić do aktywności estetycznej. Przeglądała dostępne piśmiennictwo i nie znalazła doniesień, z których wynikałoby, że wykonywanie medycznych zabiegów estetycznych w odpowiednich warunkach sanitarnych mogłoby sprzyjać zakażeniu.
– Jeżeli lekarz ma maskę, przyłbicę, fartuch jednorazowy, rękawiczki ochronne, odpowiednią lampę przepływową w gabinecie, to w praktyce minimalizuje zagrożenie zakażenia wirusem – mówi profesor. Deklaruje, że do końca kwietnia nie robi zabiegów z zakresu dermatologii estetycznej, jednak będzie się już zastanawiać nad ich wprowadzeniem. – Z pewnością będę kontynuować udzielanie porad dermatologicznych, co robiłam online a teraz szykuję się do otwarcia gabinetu – dodaje.
Również zdaniem doktora Andrzeja Ignaciuka nadszedł czas na kontrolowane wznowienie lekarskiej działalności estetycznej, jednak pod warunkiem, że gabinet będzie odpowiednio do tego przygotowany. – Tymczasem niestety wiele gabinetów, które funkcjonowały na rynku jest nieprzygotowanych na zachowywanie szczególnych obostrzeń sanitarnych. Nie wszystkie spełnią zaostrzone wymogi – uważa.
Jak zauważa prezes PTMEiAA nigdy nie było oficjalnego zakazu działania gabinetów lekarskich. Pojawiły się tylko rekomendacje środowisk lekarskich i profesjonalnych. Podkreśla, że zdroworozsądkowe podejście, którym większość lekarzy się kierowała, rzeczywiście sugerowało wstrzymanie się od wykonywania zabiegów estetycznych, skoro nie jest się specjalistą epidemiologiem a sytuacja nie jest klarowna.
– Obecnie jestem przekonany, że dobrze przygotowany lekarz, właściwie przygotowany gabinet będzie gwarantował zminimalizowanie ryzyka zakażenia – mówi doktor Andrzej Ignaciuk. – To jest nas sposób na życie – dodaje. – Jeżeli otwiera się galerie handlowe, czy różne obiekty użyteczności publicznej, to nie widzę powodu, żeby nie wrócić do działalności lekarskiej, oczywiście w sposób maksymalnie odpowiedzialny – tłumaczy.
Jest jednak przeciwny, aby w obecnej sytuacji łączyć działalność lekarską z kosmetyczną. Uważa, że w tym momencie, taka formuła działania stwarza zbyt wiele zagrożeń. Jego zdaniem należy wznowić jedynie działalność medyczną z uwzględnieniem specjalnych środków ostrożności epidemiologicznej.
Podobnego zdania jest doktor Piotr Niedziałkowski: – Gabinety prowadzone przez lekarzy, powinny wrócić do aktywności, oczywiście z pełnym zabezpieczeniem epidemiologiczno-sanitarnym. Czymś zupełnie innym jest działalność czysto kosmetyczna, gdzie możliwości zachowania pełnej ostrożności epidemiologicznej są dużo niższe – stwierdza.
Postój może wiele kosztować
Zdaniem doktora Piotra Niedziałkowskiego postój, spowodowany pandemią COVID-19 mógł zachwiać płynnością finansową niektórych gabinetów, zajmujących się medycyną estetyczną. – Wprawdzie można powiedzieć, że jest to tylko trochę ponad miesiąc, jednak duże prywatne placówki, które mają np. sporą liczbę personelu i przed pandemią zainwestowały w rozwój, mają na ogół spore leasingi do spłacania. Mogą mieć poważny problem z powodu wysokich stałych kosztów działalności oraz niskiego zwrotu z inwestycji – tłumaczy prezes POLME.
Prof. Barbar Zegarska zwraca uwagę, że problem braku pacjentów dotyczy nie tylko dermatologów estetycznych, ale też wielu lekarzy o innych specjalizacjach zabiegowych. – W marcu obserwowaliśmy ogólny spadek pacjentów nawet w przychodniach specjalistycznych ponieważ ludzie się boją. Hasło “zostań w domu” działało – mówi nam profesor. – Dodatkowo były sygnały w mediach, że przychodząc do lekarza można się narazić na zakażenie wirusem, co nie jest do końca prawdą, bo można się nim zarazić w każdym miejscu publicznym – zauważa.
– Trzeba zdać sobie sprawę, że kłopoty niestety dotyczą wszystkich w kraju. Nie tylko lekarze, zajmujący się medycyną estetyczną przeżywają trudności – mówi nam doktor Andrzej Ignaciuk. – Problemy, które dotykają wszystkich, dotykają też i nas. Niestety, podobnie jak, większość społeczeństwa, przychodzi nam ponosić koszty tej trudnej sytuacji – stwierdza.
Prof. Barbara Zegarska uważa, że w miarę zmniejszania restrykcji społecznych związanych z izolacją, będzie się pojawiać w gabinetach coraz więcej pacjentów. Jej zdaniem aktywność z zakresu dermatologii estetycznej, choć w zmienionej, bardziej ostrożnej formule, powoli zacznie wracać do normalnego stanu. Trzeba jednak zaczekać jeszcze kilka miesięcy, żeby sytuacja się unormowała.
– Każdy, kto prowadzi prywatny gabinet lub przychodnię musi przygotować się na to, że będzie musiał wznowić aktywność w innej formule – ostrzega.
Jak otworzyć gabinet
Doktor Andrzej Ignaciuk informuje, że PTMEiAA od początku sytuacji kryzysowej pracuje nad zaleceniami, mającymi wyjaśnić co zrobić, żeby przywrócić gabinet estetyki lekarskiej do funkcjonowania. Tego typu wytyczne są już gotowe. Będą w pierwszej kolejności udostępniane członkom towarzystwa. – Mówiąc w skrócie chodziło nam o przygotowanie klarownej i profesjonalnej informacji o tym, co zrobić, żeby uniknąć ryzyka rozprzestrzeniania wirusa oraz zarażenia. Tego typu wytyczne opracowaliśmy przy współudziale ekspertów z zakresu chorób zakaźnych, epidemiologii, higieny i prawa – tłumaczy nam prezes PTMEiAA.
– Wiadomo, że do tej pory każdy odpowiedzialny lekarz przestrzegał zasad sanitarno-epidemiologicznych, jednak teraz dojdą jeszcze dodatkowe obostrzenia procedur – uważa prof. Barbara Zegarska. – Przykładowo w przypadku mojego gabinetu, przygotowałam dla każdego pacjenta zestawy ochrony osobistej, rękawiczek, czy ochraniaczy na obuwie – mówi. Jak informuje powstały też różnego rodzaju ogólne wytyczne, z którymi muszą się zapoznać lekarze. – Dochodzą też dodatkowe obowiązki dla personelu, takie jak mierzenie pacjentom temperatury, czy wypełnianie ankiet epidemiologicznych – dodaje profesor.
– Jesteśmy lekarzami, potrafimy zapewnić pacjentom zabezpieczenie sanitarno-epidemiologiczne – mówi doktor Piotr Niedziałkowski. – Zresztą zawsze to robiliśmy. W renomowanych placówkach, gdzie uprawie się medycynę a nie tylko biznes, bezpieczeństwo będzie zapewnione – uważa.
Zwraca uwagę, że poza wymogami sanitarno-epidemiologicznymi powinno się również odpowiednio zorganizować pracę gabinetów, chociażby w taki sposób, żeby pacjenci nie czekali wspólnie w kolejkach. – Tak jak zawsze preferowałem wizyta powinna być z założenia godzinna, co pozwoli na uniknięcie spotkania pacjentów i jednocześnie profesjonalne podejście do każdej osoby – radzi.
Podkreśla, że pacjent w gabinecie medycyny estetycznej nie powinien być chory, dlatego ważna jest staranna kwalifikacja przed zabiegami. Istota jest również szczególna ostrożność podczas zabiegów. – Takie zachowania od zawsze były praktykowane w renomowanych placówkach. Nie trzeba będzie wcale wielu zmian, żeby solidne gabinety dostosować do działania w tych szczególnych warunkach – uważa Piotr Niedziałkowski. Według niego pandemia to czas na ukrócenie czysto biznesowego podejścia do medycyny estetycznej a w zamian położenia nacisku na medyczne podejście.
Jak na dyżurze
Doktor Kinga Nicer, wiceprezes Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych (SLDE), prowadzi niedużą placówkę w Częstochowie “Dermatochirurgia Kinga i Arkadiusz Nicer”. Jak opowiada w marcu gabinet powstrzymał się od wykonywania zabiegów estetycznych. – Przyjmowaliśmy jednak pacjentów dermatologicznych – dodaje.
Był moment, że w Częstochowie nie działała praktycznie żadna poradnia specjalistyczna, co sprawiło, że w placówce doktor Kingi Nicer pojawiło się wielu pacjentów, którzy prawdopodobnie w innych okolicznościach nie trafiliby do gabinetu prywatnego. Nie mieli innego wyjścia. – Byli w trakcie leczenia, brakowało im leków, brakowało konsultacji lekarza – opowiada dermatolog w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl. – W pewnym momencie pracowaliśmy w ramach swego rodzaju ostrego dyżuru – wspomina.
Przyjmowani byli pacjenci z urazami, z różnymi nagłymi problemami dermatologicznymi. – Niektórzy ludzie woleli przyjść do naszej kameralnej placówki, bo obawiali się pójść na SOR – mówi wiceprezes SLDE. – Wdrożyliśmy też szybko telewizyty, aczkolwiek nie było ich tak dużo, ponieważ część pacjentów decydowała się, po pierwszym kontakcie i kwalifikacji, przyjść do gabinetu – opowiada i dodaje, że w efekcie sytuacji epidemiologicznej w marcu praktycznie żadne planowane zabiegi estetyczne się nie dobywały.
Środki ostrożności epidemiologicznej w placówce doktor Kingi Nicer były doskonalone w trakcie pracy. Zresztą podobnie było w większości polskich szpitali. Długo nie było jasnych wytycznych. – Ogromnie mi pomogły moje pielęgniarki, które pracują też w szpitalu na bloku operacyjnym i na OIOMie. W pewnym momencie ich wymiar pracy w mojej placówce zmniejszyliśmy – opowiada lekarka. Jak zauważa pewne procedury sanitarne od zawsze istniały w placówce, jak w każdym gabinecie lekarskim np.: wycieranie klamek, dezynfekcja pomieszczeń, odzież ochronna, lampy UV.
– Dodatkowo zaczęliśmy zbierać wywiad epidemiologiczny od pacjentów jeszcze przez telefon, podczas umawiania wizyty. Jeżeli były jakieś wątpliwości, proponowaliśmy telewizytę. Pacjent umawiany był informowany, że po przyjściu będzie miał zmierzoną temperaturę i będzie musiał odpowiedzieć na pytania związane z wywiadem epidemiologicznym oraz podpisać taki dokument – mówi doktor Nicer. – Wprowadziliśmy maski dla każdego pacjenta w poczekalni, jeszcze zanim wszedł obowiązek ich noszenia. Każdy pacjent dostawał też rękawiczki jednorazowe – opowiada.
Wykorzystywano w gabinecie obowiązkowo środki ochrony osobistej, które i tak były wcześniej stosowane przez personel do zabiegów: fartuchy, rękawiczki, czy przyłbice. Te wcześniej przydawały się głównie przy pracy z osoczem bogatopłytkowym, czy z tłuszczem, natomiast w czasie pandemii podczas wszystkich zabiegów.
– Dodatkowo usprawniliśmy organizację gabinetu – dzieli się doświadczeniami wiceprezes SLDE. Między pacjentami były zachowywane odstępy czasowe tak, żeby się nie spotykali. – Poza tym mamy dwa wejścia do placówki i dwie poczekalnie, co pozwoliło nam na przeorganizowanie ruchu pacjentów. Z jednej strony wchodzili a z drugiej wychodzili. Nie mijali się nawet w drzwiach. Dużo działań i pomysłów związanych z bezpieczeństwem rodziło się na bieżąco podczas pracy – mówi nam dermatolog.
– Miałam taką pacjentkę, zresztą regularnie wracającą do mnie do gabinetu, która przyszła i miała temperaturę. Zaproponowałyśmy jej wizytę za trzy tygodnie. Trochę była niezadowolona, trochę się też wystraszyła i dzwoniła do mnie jeszcze tego samego dnia, że ma już temperaturę w normie. Jednak po czasie powiedziała, że postąpiłyśmy dobrze, że to świadczy o tym, że dbamy o pacjentów i o siebie, i w sumie była zadowolona – opowiada doktor Kinga Nicer.
Autor: DM/rynekestetyczny.pl
Aleksandta napisał:
Dobrze przygotowany kosmetolog potrafi zapewnić wysoki poziom bezpieczeństwa. Sterylizatory powietrza, zestawy jednorazowe dla klientów, wywiad i pisemną zgodą, sprawdzanie temperatury i osobiste wprowadzanie klientów do gabinetu( bez konieczność czekania w poczekalni) Nie tylko gabinety lekarskie stosują taką procedurę ? ją nie mam na myśli przypadkowych specjalistów uprawiających “pseudokosmetyke”. Dla kosmetologów takie wymagania nie są niczym nadzwyczajym.każdy szanujący się gabinet wprowadzi takie procedury jak w praktykach medycyny estetycznej. Argument,że są leasingu itd….jest nie na miejscu. Wszyscy mamy ogromne koszty i ponosimy straty. pozdrawiamy