Prace na nad regulacją zawodu kosmetologa zostały podjęte przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Zespół działający przy Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych (KRAUM) pracuje nad standardami kształcenia na tym kierunku i przesłał efekty swoich prac do resortu. Zapowiadane są konsultacje rozwiązań. Platformą do dyskusji jest też parlamentarny zespół ds. podiatrii, podologii i kosmetologii
Jak dowiedział się „Rynek estetyczny” obecnie działania związane z regulacją zawodu kosmetologa prowadzi Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT). Do organizowanych przez MRiT spotkań z przedstawicielami branży kosmetologicznej są zapraszani eksperci z Ministerstwa Zdrowia (MZ), KRAUM oraz samorządu lekarskiego.
Z informacji uzyskanych od MZ wynika, że zespół pracujący przy KRAUM opracował jednolite efekty uczenia się, kompleksowo obejmujące wiedzę, umiejętności i kompetencje społeczne, które nabędą studenci kierunku kosmetologia i które składają się na całokształt rzetelnego wykształcenia, przy jednoczesnym podkreśleniu rangi pracy kosmetologa.
– Wypracowane, przez skupione przy KRAUM uczelnie medyczne kształcące na kierunku kosmetologia, efekty uczenia się, zostały przekazane Ministrowi Rozwoju i Technologii do wiadomości i ewentualnego wykorzystania – pisał w kwietniu wiceminister zdrowia Piotr Bromber w odpowiedzi na interpelację poselską
Sporna lista zabiegów
Według Natalii Pawłowskiej naczelnik z wydziału kwalifikacji w MRiT, przedstawiciele kosmetologów zgłosili się do resortu w zeszłym roku. Potem w sierpniu odbyło się spotkanie z MZ i przedstawicielami lekarzy.
– Umówiliśmy się z MZ, że powstanie lista zabiegów, które powinni wykonywać tylko lekarze. Taką listę dostaliśmy 4 lutego – dodała Natalia Pawłowska podczas toczących się 7 lutego obrad sejmowego zespołu ds. podiatrii, podologii i kosmetologii. (Listę prezentujemy w papierowej wersji oraz w eWydaniu Rynku estetycznego).
Propozycja procedur wzbudziła sprzeciw po stronie kosmetologów choć, jak podkreślała Natalia Pawłowska: – Traktujemy tą listę jako punkt wyjścia do dalszej dyskusji.
Gdzie postawić granicę
Doktor Andrzej Ignaciuk, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging podczas toczących się 7 lutego obrad sejmowego zespołu ds. podiatrii, podologii i kosmetologii zauważył, że jeszcze 10 lat temu nie było specjalnych animozji między środowiskiem kosmetologicznym a medycznym.
– Pewne pęknięcia zaczęły się od momentu, kiedy osoby nieuprawnione do udzielania świadczeń medycznych, czyli osoby, które nie są lekarzami, zaczęły praktykować coś, co wydaje się być łatwe, proste i przyjemne oraz ma w nazwie słowo “estetyczna” – mówił. – Jest przecież też chirurgia estetyczna, więc gdybyśmy w ten sposób podchodzili do sprawy, to okazałoby się, że można bez uprawnień lekarskich operować pacjentów, ponieważ cel osiągany podczas operacji jest estetyczny – tłumaczył.
Prof. Lidia Rudnicka, szefowa Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, podkreślała, że najważniejsze jest określenie co jest procedurą lekarską a co procedurą kosmetologiczną. – Jeżeli chcemy poddać się operacji zaćmy to wiemy, czy idziemy do optyka, czy do okulisty. Jak chcemy poddać się operacji kardiologicznej to wiemy, czy pójdziemy do elektrofizjologa, czy do kardiochirurga. Jasne postawienie sprawy to jest moim zdaniem kwestia najistotniejsza – stwierdziła.
Kosmetolodzy czują się zagrożeni
Środowiska kosmetologiczne, szczególnie skupione wokół trzech branżowych organizacji: Izby Kosmetologów, Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka” oraz Krajowej Izby Kosmetologii obawiają się, że jasne rozgraniczenie procedur kosmetologicznych od medycznych uniemożliwi im wykonywanie części zabiegów…
(Cały artykuł dostępny w e-Wydaniu “Rynku estetycznego”)
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA
Komentarze