W zależności od pacjenta dobieramy typ lasera oraz odpowiednią długość fali – radził dr Florian Heydecker* podczas Konferencji Edukacyjno-Szkoleniowej Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging, w wykładzie nt. leczenia blizn potrądzikowych za pomocą lasera fraksyjnego. Najtańsze tego typu urządzenia mogą kosztować poniżej 80 tys. zł, najwyższej klasy sprzęt to inwestycja przekraczająca 200 tys. zł.
Jak tłumaczy dr Florian Heydecker blizny potrądzikowe stanowią duży problem dla wielu, szczególnie młodych pacjentów. – We Włoszech tego typu problemy ma około 30-40 proc. populacji pomiędzy 15 a 20 rokiem życia – wskazuje.
Według niego mimo, że problem dotyczy głównie młodych pacjentów, jednak blizny potrądzikowe obserwujemy także u dorosłych. – Mogą być one efektem np. problemów hormonalnych – zauważa dr Heydecker.
Dzieli on blizny potrądzikowe na trzy różne typy. Wyróżnia blizny wąskie i głębokie – Icepeak scars; rozleglejsze i o mniejszej głąbokości – Rolling scars; oraz blizny obszerne i głębokie, pudełkowate – Box scars.
Działanie laserem
Dr Florian Heydecker tłumaczy, że leczenie blizn potrądzikowych można zacząć od peelingu chemicznego. Jak informuje do leczenia bywa używana metoda “radiofrequency”, jednak najczęściej stosowana jest – omawiana właśnie – terapia laserem punktowym, nazywanym też wyspowym (pracującym metodą fraksyjną).
Czytaj też: Laserowa terminologia, czyli jak nazywać lasery
Włoski lekarz przypomina, że celem ablacyjnych technik laserowych, które są wykorzystywane do leczenia blizn potrądzikowycyh, jest pobudzenie „neocolagenezy”.
– Czas emisji promieniowania laserowego, jaki dobierzemy do zabiegu, decyduje o tym, jaka będzie rozległość uszkodzenia termicznego w tkance – mówi Heydecker. Dodaje, że przy leczeniu metodą ablacyjną czas emisji promieniowania laserowego może wynosić od 0,2 do 20 mikrosekund.
Jak tłumaczy ustawiać można też odległość między wiązkami. Według niego może to być od 0,2 mm do 1 mm. – W zależności od odległości, ustalamy jaki odsetek tkanki zostanie objęty działaniem lasera – wyjaśnia lekarz.
Z kolei w zależności od ustawienia energii dla jednego impulsu laserowego, definiowana jest głębokość zabiegu, która waha się od 0,2 do 1,5 mm wgłąb tkanki (Przykładowe aplikacje wykorzystane przez dr Floriana Heydeckera w przypadku leczenia blizn potrądzikowych wynosiły 16 – 18 watt).
Heydecker wyjaśnia, że kombinacja tych trzech parametrów – czasu emisji, rozstawienia wiązek i energii impulsu laserowego – determinuje długość leczenia oraz rekonwalescencji po terapii.
Dobieranie metody
Według dr Floriana Heydeckera na leczenie blizn typu „Rolling scars” potrzeby jest czas terapii w granicach 1-2 miesięcy. Po takim czasie można określić i zobaczyć efekty terapii. – Tyle trwa neocolageneza, w wyniku której dół blizny zostaje wypchnięty do góry – wyjaśnia dr Heydecker.
W przypadku blizn typu „Box scars” – zdaniem lekarza najtrudniejszych do leczenia – terapia wymaga zastosowania dwóch kroków. – W pierwszym metodą ablacyjną działamy tylko na obrzeże blizn. W drugim kroku laserem fraksyjnym na dno blizny – tłumaczy dr Heydecker.
Zastrzega, że przed zabiegiem należy dokładnie określić jakiego rodzaju procedura będzie wykonywana. Dodaje, że w czasie tej samej sesji terapeutycznej można robić ablację obrzeża blizn i działanie laserem fraksyjnym na dno blizny. Dodaje, że w przypadku blizn typu „Box scares” jedna sesja nie wystarczy. Według niego czasami potrzebne są około 2-3 sesje w ciągu miesiąca, żeby uzyskać dobre efekty.
Dr Florian Heydecker ostrzega, że w przypadku takiej terapii zdarza się lekkie krwawienie po leczeniu. Przypomina, że trzeba o tym powiedzieć pacjentowi przed zabiegiem i wytłumaczyć mu, że jest to normalny objaw. – Taka reakcja może wystąpić po leczeniu.
Jak radzi włoski lekarz po zabiegu można zaproponować pacjentowi specjalne leczenie w celu przyspieszenia rekonwalescencji. Są specjalne preparaty na skórę, które mogą tak działać. Poza tym pacjentowi można poradzić, że w czasie rekonwalescencji warto jeść produkty z witaminą A i E oraz dbać o dietę.
– Przyspieszy to rekonwalescencję i minimalizauje ryzyko efektów ubocznych – informuje dr Florian Heydecker. Dodaje, że po leczeniu u pacjentów stosuje się również opatrunki. – My stosujemy po leczeniu wilgotny opatrunek o formule, która zawiera witaminy i szereg substancji aktywnych – mówi.
Przypomina jednocześnie, że terapia antytrądzikowa jest leczeniem agresywnym, często z wykorzystaniem ablacji. – Dlatego trzeba ostrzec pacjenta, że w tym przypadku potrzeba czasu, by pojawiły się efekty.
Polaceny sprzęt
Marek Mindak, prezes Laser Projekt 2000 mówi nam, że likwidacja blizn potrądzikowych, podobnie jak zmarszczek jest “koronnym” zastosowaniem laserów pracujących metodą fraksyjną. Według niego najlepsze wyniki osiąga się, stosując medyczny laser CO2 o dobrej jakości wiązki i z dobrym skanerem. Jak wyjaśnia dobry skaner to taki, który jest zsynchronizowany z laserem i zapewnia uzyskanie jak najwęższych i najgłębszych kraterów ablacyjnych.
Zdanem Estery Łoskot z firmy Lasotronix trwałe i stabilne lasery CO2 oparte są na głowicach ceramiczno-metalowych chłodzonych powietrzem. Łoskot przekonuje, że w tej kategorii wyrobów amerykańscy producenci deklarują powtarzalną jakość pracy na około 20 tys. godz. pracy ciągłej. – Co w praktyce oznacza kilkanaście lat bezawaryjnej pracy – uważa Estera Łoskot.
Jej zdaniem powtarzalność parametrów wiązki roboczej ma w medycynie estetycznej zasadnicze znaczenie. – Im wyższa wiarygodność parametrów, wyświetlanych na ekranie lasera z tym, co rzeczywiście jest emitowane, tym zabiegi są wykonywane lepiej, mniej jest powikłań, skóra szybciej się goi i oczekiwany efekt jest lepszy – mówi Estera Łoskot.
Według niej parametry wiązki laserowej, oprócz ochrony oczu, oznakowania gabinetu oraz ewakuacji niebezpiecznych dymów zabiegowych, powinny być tym, co cechuje profesjonalny gabinet medyczny.
W opinii Sławomira Sobusiaka z BTL Polska dobrym wyborem w przypadku leczenia blizn potrądzikowych są lasery, które dają możliwość pracy ablacyjnej, jak również uszkodzenia termicznego. Według niego przykładem takiego sprzętu w jego firmie może być laser fraksyjny erobowo-yagowy, czy laser fraksyjny CO2.
Od czego zależy koszt zakupu lasera
Marek Mindak wymienia dwa podstawowe czynniki, które w głównej mierze wpływają na koszt zakupu medycznego lasera CO2. Według niego cena zależy przede wszystkim od jakości skanera (jest to około 30 proc. ceny aparatu) oraz od jakości wytwarzanej wiązki laserowej.
Estera Łoskot przypomina, że koszt laserów fraksyjnych zależy przede wszystkim od tego z jakiego rodzaju sprzętem mamy do czynienia. Według niej lasery CO2 są tańsze w produkcji i eksploatacji.
– Cena tej grupy laserów jest mocno zróżnicowana w zależności od zastosowanej technologii – informuje Estera Łoskot. Jej zdaniem tańsza technologia oparta jest na tzw. głowicach szklanych, chłodzonych wodą, których czas eksploatacji jest określany przez producentów na około 1-5 tys. godz. pracy ciągłej. – Im tańszy jest laser przy zakupie tym mniej trwałe i stabilne podzespoły – uważa Estera Łoskot.
Jak tłumaczy koszt zakupu laserów jagowo-erbowych (Er:YAG) i erbowo-szklanych jest zdecydowanie wyższy, a zakres możliwych do wykonania nimi procedur węższy. – Można jednak powiedzieć, że są to jednocześnie cechy sprzętu specjalistycznego – podkreśla Łoskot.
Ile trzeba zapłacić
Sławomir Sobusiak tłumaczy nam, że obecnie rynek jest opanowany przez dwa podstawowe typy laserów fraksyjnych: Er:YAG oraz CO2.
Jak zauważa laser gazowy CO2 jest na rynku praktycznie odkąd zaczęto stosować lasery w medycynie, a jego konstrukcja jest stosunkowo prosta i opanowana przez wiele firm na świecie. Według Sobusiaka ceny laserów CO2 wahają się od 80 do 300 tys. zł, natomiast przyzwoitej jakości sprzęt można kupić już w okolicach 100 tys. zł.
– W przypadku laserów Er:YAG sytuacja jest nieco inna. Są to lasery impulsowe oparte na ciele stałym. Cechą charakterystyczną takiego rozwiązania jest powstawanie impulsów o bardzo dużej mocy – mówi Sławomir Sobusiak. Jak tłumaczy technologia produkcji takich laserów została opanowana w stopniu wystarczającym zaledwie przez kilka firm na świecie.
– Są to znacznie bardziej złożone urządzenia i wymagają zastosowania wielu dodatkowych układów pomocniczych – zauważa. Według niego, kupując laser Er:YAG należy zwrócić szczególną uwagę na możliwość wyboru szerokiego zakresu czasów trwania impulsów.
– Dzięki temu możemy zmieniać tryby pracy pomiędzy zimną i gorącą ablacją a czysto termicznym oddziaływaniem na tkanki – wyjaśnia. Jak informuje cena takiego lasera wysokiej klasy będzie oscylować w okolicy 250 tys. zł.
Z informacji, które przekazuje nam Marek Mindak, medyczne lasery CO2 ze skanerem oferują w Polsce m. in. firmy Candela-Syneron, Lutronic i Solta Medica. Ceny tego typu sprzętu – zdaniem Mindaka – zawierają się w przedziale od 160 do 230 tys. zł brutto.
Według Estery Łoskot koszty zakupu laserów CO2 są ogromnie zróżnicowane i znajdują się w widełkach między 11 tys. zł a 250 tys. zł. Według niej w przypadku laserów YAG:Er ceny mieszczą się przedziale od 80 tys. zł netto do około 420 tys. zł brutto.
Z kolei Krzysztof Makarski z firmy Shar-Pol przekazuje nam informacje, z których wynika, że fraksyjny laser CO2 z trybem dermatochirurgicznym kosztuje pomiędzy 60 a 90 tys. zł brutto. Laser fraksyjny CO2RE™ firmy Syneron-Candela z trybem Fusion™ to – według Makarskiego – koszt w granicach 200 tys. zł brutto.
* Florian Clemens Heydecker (Włochy) – studia uniwersyteckie rozpoczął w Berlinie, a dyplom lekarza medycyny otrzymał w 1982 r w Mediolanie. Obecnie praktykuje w Mediolanie jako chirurg i lekarz medycyny estetycznej. Przez wiele lat zajmował się we Włoszech pracami uniwersyteckimi w departamencie farmakologii, pracując przy hodowli komórek przeznaczonych do transplantacji. Jest wykładowcą w Szkole Medycyny Estetycznej Agora w Mediolanie. Specjalizuje się w biorewitalizacji tkanek i terapiach laserowych. Uczestnik międzynarodowych szkoleń i kongresów naukowych. Autor licznych publikacji medycznych.
kbb napisał:
Pisze się ‘frakcyjny’. Pochodzi to od angielskiego ‘fraction’ – czyli ułamek, frakcja. Czyli laser frakcyjny. Nie wiem naprawdę, skąd się wziął fraksyjny, kto to wymyślił. Aż dziwne, że przy marketingu sprzętu nikt nie zwrócił uwagi na prawidłowe nazewnictwo. Jeśli potrzeba Państwu więcej porad językowych, to jestem do usług.
Daniel Mieczkowski napisał:
Dziękujemy za uwagę. Są różne propozycje nazewnictwa. Problem w tym, że angielskie słowo “fraction” i polskie słowo frakcja mają jednak zupełnie inne znaczenia i konotacje językowe. W Polsce może być frakcja blondynek wśród kobiet – znaczenie tego słowa nie ma nic wspólnego z angielskim “fractional”, czyli cząstkowy, ułamkowy, częściowy. Frakcjonowanie, inaczej destylacja, istnieje w polskim języku technicznym od 200 lat i dotyczy czegoś zupełnie innego. Stąd też osoby wrażliwe językowo mają pewien problem z nazwami “laser frakcyjny”, czy “laser frakcjonujący”. Prosimy zajrzeć do tekstu w portalu: http://www.rynekestetyczny.pl/laserowa-terminologia-czyli-jak-nazywac-lasery/