Liczba poważnych powikłań po zabiegach z wypełniaczami takich jak martwica naczyń, czy zaburzenia widzenia wzrosła między 2014 a 2020 rokiem. Do takich wniosków doszli naukowcy z Brown University (Providence, Rhode Island), opierając się na analizie bazy danych FDA. Powody mogą być różne
Obawami związanymi z tego rodzaju powikłaniami podzieliła się autorka analizy Michelle Xiong z Brown University (Providence, Rhode Island) pod koniec 2021 roku podczas corocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgii Dermatologicznej (ASDS – American Society for Dermatologic Surgery) – dowiadujemy się z amerykańskiego portalu medycznego Medscape.com.
Zwracała uwagę na stały duży wzrost popularności wypełniaczy tkankowych i zauważała, że wiąże się to ze wzrostem liczby zdarzeń niepożądanych. Według niej najbardziej niepokojące są powikłania prowadzące do zatorowości naczyń krwionośnych. Jak wynika z szacunków ASDS w 2019 r. wykonano około 16 mln zabiegów z wypełniaczami. W porównaniu z rokiem 2012 jest to wzrost o niemal 80 proc.
6 tysięcy zdarzeń w 7 lat
Jak podaje Medscape.com Michelle Xiong wraz ze współpracownikami analizowała bazę danych prowadzoną przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA – The US Food and Drug Administration), zawierającą raporty o zdarzeniach niepożądanych, związanych z wyrobami medycznymi (MAUDE – Manufacturer and User Facility Device Experience). Badacze chcieli lepiej zrozumieć i scharakteryzować powikłania związane z wypełniaczami tkankowymi.
Postanowili przeanalizować okres od 2014 do 2020 roku. W sumie w ciągu 7 badanych lat zidentyfikowano blisko 6 tys. raportów o powikłaniach po wypełniaczach. Okazało się, że przypadki zatorowości naczyniowej stanowią około 3,5 proc. wszystkich zgłoszonych zdarzeń niepożądanych, natomiast zaburzenia wzroku 1,5 proc.
Badacze porównali liczbę poważnych powikłań, które zdarzyły się w latach 2014-2016 oraz 2017-2020. – Z biegiem czasu nasiliły się poważne powikłania takie jak martwica i zaburzenia widzenia – stwierdziła Michelle Xiong.
Naukowcy zidentyfikowali trzy najczęstsze miejsca iniekcji, w których doszło do martwicy lub zaburzeń wzroku. Okazało się, że były to: policzek, nos i fałda nosowo-wargowa. Jak zauważyła Michelle Xiong te wnioski pokrywają się z ustaleniami z innych badań.
Kluczowa świadomość ryzyka
– Ogólnie rzecz biorąc, ponieważ twarz jest obszarem silnie unaczynionym, szczególnie ważna jest świadomość anatomii – mówiła Michelle Xiong. Według niej bardzo ważne jest aby osoby wykonujące zabiegi rozumiały wiążące się z nimi ryzyko zdarzeń niepożądanych.
Chodzi o to aby z jednej strony właściwie informować pacjentów, z drugiej zapewnić im bezpieczeństwo. Jej zdaniem wzrost liczby poważnych komplikacji, takich jak martwica, czy zaburzenia wzroku, wskazuje na potrzebę nasilenia działań szkoleniowych, idących w kierunku głębszego zrozumienia anatomii oraz lepszego opanowania technik zabiegowych.
Amerykański portal medyczny Medscape.com poprosił o komentarz dr Lawrence’a J. Green’a, profesora dermatologii na Uniwersytecie Georga Washingtona, mieszczącego się w stolicy USA. Jego zdaniem to, że wraz ze wzrostem liczby wykonywanych zabiegów z wypełniaczami wzrasta również liczba zdarzeń niepożądanych nie jest sytuacją zaskakującą. Jednocześnie zwracał uwagę, że nieznacznie spada ogólny wskaźnik powikłań na 100 zgłoszeń. Ciekawi go jaki odsetek komplikacji po zabiegach z wypełniaczami jest powodowany przez osoby, które nie są dermatologami ani chirurgami plastycznymi.
Wzrost liczby powikłań w Polsce?
W Polsce mimo braku oficjalnego rejestru, z którego można by czerpać informacje statystyczne na temat powikłań po zabiegach estetycznych, organizacje branżowe wskazują na istnienie podobnego problemu, co w USA…
(Cały artykuł dostępny w e-Wydaniu “Rynku estetycznego”)
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA