Wskazaniami do lipofillingu może być bardzo szeroka gama różnych defektów estetycznych – mówił dr hab. prof. nadzw. Paweł Szychta z Centrum Medycznego Bieńkowski, podczas marcowej BioBridge The Regenerative Medicine Conference w Warszawie. Zwracał uwagę, że finalna objętość tłuszczu po zabiegu jest inna od tej którą podajemy. – To stanowi pewne wyzwanie
Jak tłumaczył prof. Paweł Szychta lipofilling, nazywany też przeszczepem komórek tłuszczowych, znajduje w chirurgii estetycznej dwa główne obszary zastosowań: wypełnianie oraz rewitalizacja tkanek. Dodał, że wypełnianie prowadzi do stosunkowo trwałego i stabilnego efektu estetycznego. Z kolei następująca, dzięki lipofilllingowi rewitalizacja skóry objawia się w poprawie kształtu, konsystencji kolorytu.
Według eksperta wskazaniami do lipofillingu może być bardzo szeroka gama różnych defektów estetycznych. W obrębie twarzy wymieniał: głębokie bruzdy nosowo-wargowe, opadnięte kąciki ust, dolinę łez, wąskie usta, płaskie okolice jarzmowe, blizny potrądzikowe, czy lipodystrofię.
Poza twarzą wśród problemów możliwych do skorygowania za pomocą tłuszczu są: starczy wygląd rąk, wady konturu ciała, hipotroficzne pośladki, hipotroficzne piersi, asymetryczne piersi a nawet stan po mastektomii w przypadku potrzeby częściowej, czy całkowitej rekonstrukcji
Większe i mniejsze objętości
Zdaniem prof. Pawła Szychty w zależności od wskazań można podać tłuszcz jako makrolipofilling lub mikrolipofilling. Jak wyjaśniał makrolipofilling charakteryzuje się większym rozmiarem grudek tkanki tłuszczowej, która zawiera zawiera żywe adipocyty oraz ADSC (Adipose Derived Stem Cells), czyli pewną ilość komórek macierzystych.
Zdaniem prelegenta BioBridge ten rodzaj zabiegu wskazany jest w obszarach, wymagających dużych transferów objętości takich jak pośladki, czy piersi. Tłuszcz do tej procedury na ogół pozyskiwany jest za pomocą klasycznej kaniuli liposukcyjnej.
Z kolei mikrolipofilling – informował prof. Paweł Szychta – charakteryzuje się mniejszym rozmiarem grudek tkanki tłuszczowej, która również zawiera żywe adipocyty oraz ADSC. Tego rodzaju procedura – zdaniem eksperta – wskazana jest do zabiegów w okolicach dłoni, twarzy i delikatnych obszarów takich jak np. „dolina łez”.
– Mikrolipofilling jest przydatny też w przypadku działań na dolnej powiece z zastosowaniem cieńszych kaniul – dodawał wykładowca, zaznaczając jednocześnie, że kaniule do wstrzykiwań tłuszczu nie mogą być zbyt cienkie, tak aby cząstki tłuszczu mogły być podane bez uszkodzenia. Podkreślał, że odpowiednio wykonane iniekcje z tłuszczu mogą być skutecznie stosowane podobnie jak wypełniacz w obrębie twarzy.
Trzeba przewidzieć efekt
Prof. Paweł Szychta zwrócił uwagę, że finalna objętość tłuszczu po lipofillingu różni się od pierwotnie podanej objętości. Jak wyjaśniał we wczesnym okresie pooperacyjnym obserwowane jest zwiększenie objętości spowodowane m. in. obrzękiem. Później następuje chwilowe zmniejszenie objętości, spowodowane wchłonięciem się płynu tumescencyjnego.
– Następnie mamy do czynienia ze stopniowym wchłanianiem się przeszczepu tłuszczu, spowodowanym faktem, że nie wszystkie adipocyty przeżywają zabieg – mówił. Zastrzegał, że ten proces przebiega indywidualnie w zależności od pacjenta, techniki operacyjnej i jakości tkanki tłuszczowej.
– Stanowi on jednak pewne wyzwanie – ostrzegał ekspert. Na czym ono polega? – Ze względu na to, że z jednej strony należy unikać hiperkorekcji a z drugiej strony istnieje ryzyku nieuzyskania optymalnego efektu estetycznego – tłumaczył.
– Dlatego z praktycznego punktu widzenia ważne jest stosowanie powtarzalnych metod pobierania i procesowania przeszczepu tłuszczu w celu prawidłowego planowania efektów zabiegów – radził.
Skąd tłuszcz do przeszczepu
Jak zauważył prof. Szychta u wielu pacjentów występuje nadmiar tkanki tłuszczowej. Według niego preferencyjnymi okolicami do pobrania…. (…)
Chcesz wiedzieć więcej? Cały artykuł i wiele innych ciekawych tekstów nt. medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu