Rynek medycyny estetycznej wciąż się rozwija i to dynamicznie – mówi Joanna Szendzielorz-Tajak, prezes Lea Vivacy, dystrybutora takich marek jak StylAge, Desirial, Regeneris, RRS, Softfil – Polska. Zdradza nam jakie nowości przygotowała jej firma na 2017 r. oraz jak uczciwa i transparentna dystrybucja produktów medycznych może wpłynąć na uporządkowanie usług estetycznych w naszym kraju
Rynek estetyczny: – Wydaje się, że w Polsce powstało już sporo placówek, zajmujących się medycyną estetyczną. Jak Pani uważa, czy ten rynek dojrzewa, czy też wciąż jest w fazie rozwoju?
Joanna Szendzielorz-Tajak: – Uważam, że rynek medycyny estetycznej wciąż się rozwija i to dynamicznie. Do niedawna jeszcze ta dziedzina wzbudzała w Polsce wiele kontrowersji. Dziś również, ale jednak z racji jej popularyzacji, pojawienia się szerzej w mediach, w telewizji stała się bardziej przystępna.
Społeczeństwo polskie w coraz większym stopniu akceptuje stosowanie zabiegów estetycznych. Na tą akceptację złożyło się wiele czynników. Znacznie szersze grono osób mogło zaobserwować efekty zabiegów, czy to osobiście, czy to np. poprzez programy telewizyjne, audycje, artykuły w gazetach.
Wielu ludzi przekonało się, że medycyna estetyczna pozwala dbać o skórę oraz spowalniać procesy starzenia w sposób mało inwazyjny. Przecież skóra jest naszym największym narządem i trzeba o nią dbać. Efekty zabiegów medycyny estetycznej są coraz bardziej naturalne i nie muszą być przerysowane, mogą być bardzo pozytywne, nakierowane na powstrzymywanie pewnych niekorzystnych procesów.
Wraz z rosnącą świadomością Polaków dotyczącą zabiegów medycyny estetycznej rośnie także poziom jej akceptacji. Przestaje być ona tylko dziedziną dla wybranych, dla osób z pierwszych stron gazet.
Niewątpliwie na popularyzację medycyny estetycznej miał wpływ rozwój technologiczny, który sprawił, że produkty stały się bardziej dostępne również cenowo. Poza tym lekarz w swoim gabinecie dysponuje coraz większym wachlarzem zabiegów niż kilka lat temu. Oznacza to, że właściwie każdy może wybrać coś dla siebie w zależności od swoich potrzeb, jeśli chodzi o oczekiwany efekt, ale również uwzględniając budżet, jaki ma do dyspozycji.
Podsumowując medycyna estetyczna to z pewnością dziedzina dynamicznie rozwijająca się w Polsce i na świecie. Oczywiście ten rozwój wygląda inaczej, niż jeszcze kilka lat temu, ma swoją specyfikę.
– Być może wynika też z wzrostu zamożności Polaków. Z raportu firmy analitycznej KPMG, który prezentowaliśmy w styczniowym numerze “Rynku estetycznego” wynika, że liczba bogatych ludzi w naszym kraju systematycznie rośnie a nasz rodzimy rynek dóbr luksusowych wart był w 2016 r. niemal 16,5 mld zł.
– Rzeczywiście jest wiele danych ekonomicznych, które wskazują jednoznacznie na wzrost zamożności Polaków. To ma wpływ na wzrost zainteresowania medycyną estetyczną. Warto też zauważyć, że mamy w kraju wysoko wykwalifikowanych lekarzy w tej dziedzinie. Oferują znakomite usługi na światowym poziomie.
Z drugiej strony wzrost zamożności społeczeństwa w połączeniu z wzrostem świadomości sprzyja rozwijaniu się swoistej kultury zdrowego, aktywnego życia. Coraz popularniejszy i ważny staje się zdrowy styl życia oraz dbanie o siebie, co skutecznie pozwala na utrzymywanie się w dobrej formie przez wiele lat.
Przecież kiedyś wydawało nam się, że osoby w wieku 30-40 lat są bardzo poważne i dojrzałe. Kiedy byłam w szkole 40-letnia nauczycielka wydawała mi się wręcz starszą panią. Dziś żyjemy dłużej i inaczej postrzegamy wiek. Osiągasz 30-40 lat i dopiero życie się zaczyna.
Poza tym dzisiejsze pacjentki, szczególnie młodsze 20-30 letnie są dużo bardziej świadome swoich potrzeb a zarazem mają coraz więcej możliwości, aby dbać o swój wygląd. Dlatego często zaczynają korzystać z delikatnych procedur prewencyjnych, przeciwstarzeniowych. Na ogół, w tym wieku, nie ma potrzeby bardziej inwazyjnych zabiegów, natomiast istnieje możliwość korzystania np. z mezoterapii, czy różnego rodzaju metod regeneracyjnych..
– Z biegiem lat zwiększa się wachlarz dostępnych usług w ramach medycyny estetycznej. Czy nadal najpopularniejsze są wypełniacze na bazie kwasu hialuronowego oraz toksyna botulinowa, czy też inne propozycje zdobywają swoje znaczące miejsce na rynku?
– Wiele procedur z kwasem hialuronowym jeszcze bardziej zyskało na bezpieczeństwie i komforcie ich wykonywania. Przez ostatnie lata preparaty do wypełnień są udoskonalane, badane, dodawane są do nich substancje znieczulające – zmniejszające bolesność, antyoksydacyjne, które dają dodatkowe korzystne efekty estetyczne, czy inne zmniejszające ryzyko powstania siniaków i obrzęków. Poprawiliśmy wszystkie kluczowe cechy preparatów na bazie kwasu hialuronowego związane z bezpieczeństwem i komfortem zabiegów….
Chcesz wiedzieć więcej? Cały wywiad z Joanną Szendzielorz-Tajak i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu