medycyna estetyczno-naprawcza certyfikat Fot 123RF

Medycyna estetyczno-naprawcza: ministerstwo zawiesza certyfikację

Resort zmierza do uporządkowania sposobu przyznawania umiejętności lekarskich, w tym „medycyna estetyczno-naprawcza”. – Proces certyfikacji zostaje wstrzymany – stwierdził w piśmie z 31 stycznia Mariusz Klencki
 dyrektor
 Departamentu Rozwoju Kadr Medycznych Ministerstwa Zdrowia (pismo to nie jest źródłem prawa – przyp. red. z 17.02.2025).

Ministerstwo Zdrowia zwróciło uwagę, że sporządzone przez różne organizacje regulaminy, według których lekarze mają zdobywać umiejętność „medycyna estetyczno-naprawcza”, bardzo się różnią. Przypomniało jednocześnie, że 27 listopada 2024 r. rozszerzono uprawnienia ministra zdrowia, który ma aktualnie możliwość zlecenia instytutom badawczym przygotowanie minimalnego wzoru standardu organizacji certyfikacji dla danej umiejętności zawodowej.

Wstrzymana do czasu uporządkowania

Ministerstwo Zdrowia sporządziło wzór minimalnego standardu organizacji certyfikacji do wykorzystania przez instytuty badawcze, co zapewni jednolitość sporządzania regulaminów i organizacji egzaminów certyfikacyjnych na terenie kraju – poinformował Mariusz Klencki
 dyrektor
 Departamentu Rozwoju Kadr Medycznych Ministerstwa Zdrowia. Jak zapowiada utworzona zostanie także lista instytutów badawczych, którym minister zdrowia zleci przygotowanie minimalnych standardów.

Z powyższych powodów proces certyfikacji zostaje wstrzymany do czasu opublikowania według wzoru minimalnych standardów organizacji certyfikacji dla danej umiejętności zawodowej – pisze dyrektor Mariusz Klencki.

Jednocześnie dodaje, że organizatorzy certyfikacji, którzy zamieścili już na swojej stronie regulamin organizacji certyfikacji, będą musieli go dostosować do jednolitego minimalnego standardu, sporządzonego przez instytut badawczy dla danej umiejętności zawodowej.

Zastrzeżenia do certyfikacji

medycyna estetyczno-naprawcza Ignaciuk Fot Rynek estetycznyMinisterstwo Zdrowia zabrało głos ws. certyfikacji, odpowiadając na wniosek doktora Andrzeja Ignaciuka, byłego prezesa Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging (PTMEiAA), obecnie jednego z twórców Europejskiego Forum Medycyny Estetycznej, Regeneracyjnej i Anti-Aging. Wniosek, złożony 20 grudnia 2024 r., dotyczył zastrzeżeń do sposobu uzyskiwania umiejętności lekarskiej “medycyna estetyczno-naprawcza”.

Doktor Andrzej Ignaciuk, komentując powstanie umiejętności wyrażał zadowolenie, że jego ponad 15-letnia praca nad prawnym umocowaniem medycyny estetycznej, jako oficjalnej dyscypliny lekarskiej, przyniosła owoce. Zwracał jednak też uwagę na organizacyjne słabości procesu certyfikacji.

Jego zdaniem PTMEiAA, jako organizacja certyfikująca, nie podała źródeł, na podstawie których lekarz mógłby się przygotować do egzaminu. Zwracał uwagę, że czas praktykowania medycyny estetycznej i liczba wykonanych zabiegów miałyby być ustalane na bazie dokumentacji medycznej. Tymczasem – zdaniem doktora Andrzeja Ignaciuka – biorąc pod uwagę specyfikę dziedziny, dane te będą deklaratywne oraz trudne do zweryfikowania. Według niego brakuje też standardów przeprowadzania egzaminu. – Ci którzy pisali egzamin sami podpisali się na dyplomach – przytoczył sytuację.

Według niego Polskie Towarzystwo Dermatologiczne (PTD) poprzez zaproponowane reguły przyznawania certyfikatów pokazało, że dla tego środowiska liczą się generalnie dermatolodzy. Zwracał uwagę na bardzo wysoki koszt przystąpienia do certyfikacji. – Brak podobieństwa w zakresie sposobu uzyskiwania umiejętności „medycyna estetyczno-naprawcza” w PTMEiAA i w PTD stawia cała tą procedurę pod znakiem zapytania – argumentował doktor Andrzej Ignaciuk. – Stąd mój wniosek do MZ, dotyczący rozpatrzenia tych zastrzeżeń – dodał.

PTD zaskoczone różnymi regulaminami

medycyna estetyczno-naprawcza baner Fot Rynek estetycznyProf. Jacek Szepietowski prezes PTD również zwracał uwagę, że regulaminy przyznawania certyfikatów w różnych organizacjach znacznie się różnią. Jak tłumaczył na łamach „Rynku estetycznego” oznacza to m. in., że zdobycie umiejętności lekarskiej w PTD, w praktyce oznacza co innego, niż uzyskanie jej w PTMEiAA, czy w Polskim Towarzystwie Ginekologii Estetycznej i Rekonstrukcyjnej.

Szkoda, że każdy podmiot będzie to robił oddzielnie. Według mnie to nie jest dobra rzecz – mówił nam już w pod koniec zeszłego roku prezes PTD. – Zaskoczeniem dla mnie jest to, że pewne zapowiedzi, które były formułowane na spotkaniach przez Ministerstwo Zdrowia, nie zostały do końca utrzymane – zdradził w rozmowie z “Rynkiem estetycznym“.

Sam uczestniczyłem w spotkaniach, podczas których mówiono, że ta organizacja, która jako pierwsza uzyska akredytację będzie wyznaczać pewnego rodzaju trend. Dorozumiane to było przez nas w ten sposób, że jeśli PTD uzyskuje możliwość certyfikowania w tym zakresie jako pierwsze, to pozostałe organizacje, które też uzyskają takie uprawnienia, będą zobowiązane oprzeć się o regulamin zatwierdzony dla pierwszej organizacji – tłumaczył.


Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>