Kobiety w gabinecie medycyny estetycznej są jak faceci w warsztacie samochodowym – świadome i kompetentne – mówi w rozmowie z „Rynkiem estetycznym” doktor Łukasz Ordynowski, prowadzący praktykę w Krakowie. Jego zdaniem panie mają większą świadomość możliwości medycyny estetycznej, ale panowie szybko się uczą
Rynek estetyczny: – Czy mężczyźni pojawiają się w gabinetach medycyny estetycznej?
Łukasz Ordynowski: – Na szczęście dla samych zainteresowanych coraz częściej. Staram się rozwijać szereg akcji edukacyjnych dla mężczyzn, niejako odczarować medycynę estetyczną, która w obiegowej opinii dotyczy głownie zabiegów dla kobiet. W kontekście anatomicznym oraz fizjologii skóry różnice pomiędzy kobietą a mężczyzną nie są aż tak znaczne.
Podczas wizyty każdy pan dostaje indywidualny plan, zawierający schematyczny przekrój anatomiczny twarzy wraz z listą korespondujących zabiegów, dzięki czemu staje się jasne, gdzie i dlaczego stosujemy np. toksynę botulinową, a gdzie mezoterapię, czy wypełniacze. Ta pierwsza rozmowa jest bardzo potrzebna, aby stworzyć wspólną płaszczyznę w celu ułożenia planu zabiegowego.
Jak mężczyźni się zachowują w gabinecie?
Zwykle są nieco bardziej wycofani i mniej pewni siebie w stosunku do pań – przynajmniej na początku. Wynika to z braku znajomości terminologii oraz ogólnego rozeznania w wachlarzu oferowanych zabiegów, w związku z czym trudno panom wytłumaczyć w łatwy sposób o jaki zabieg chodzi. Kiedy jednak zobaczą, że pierwsze efekty są zgodne z ich oczekiwaniami pozbywają się zachowawczej postawy, opuszczają gardę.
Jedną z głównych obaw mężczyzn w gabinecie jest strach przed feminizacją twarzy. Czy istnieje jedyny i prawidłowy archetyp męskości ?
Naturalnie istnieją różnice w wyglądzie twarzy męskiej i kobiecej, ale myślę, że regiony twarzy – policzek, kontur ust, kąt żuchwy etc. są tożsame. Różnią się jedynie siłą ekspresji. W mojej opinii nie ma jednego kanonu urody typowo kobiecej, czy męskiej, a taki stereotyp wciąż funkcjonuje.
Współczesne badania nad psychologią estetyki i odbiorem człowieka na podstawie określonych cech twarzy nie pokazują typowych, linijnych zależności typu “wydatna szczeka – męska, duże usta – kobiece”. Wyniki badań pokazują o wiele głębsze i mniej oczywiste zależności.
Przykładowo mężczyźni o surowej twarzy macho obecnie odczytywani są jako osoby potencjalnie mniej zdolne do pracy zespołowej, a duże oczy i usta – typowo uznawane za atrybut kobiecej urody – podświadomie dla wielu kobiet czynią mężczyznę bardziej godnym zaufania zarówno w kwestii zawodowej jak i wspólnego rodzicielstwa. To niezmiernie ciekawe zależności i niuanse, nad którymi warto się pochylić planując zabiegi.
Lekarz świadomy cech żeńskich i męskich powinien jednocześnie uwolnić się od jednoznacznych stereotypów?
Najważniejszą częścią naszej praktyki jest rozmowa i poznanie oczekiwań pacjenta… (…)
(Cały wywiad dostępny w e-Wydaniu “Rynku estetycznego”)
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA