3 tys. euro dla każdej z 1700 pacjentek, które uczestniczyły w postępowaniu przed francuskim sądem – takie odszkodowania już wypłacił TÜV Rheinland, instytucja, która certyfikowała wadliwe implanty, a to być może dopiero początek. Poszkodowanych pacjentek jest na całym świecie około 400 tys. Prawnicy proponują po 16 tys. euro na każdą poszkodowaną. Polki też mają szansę na pieniądze.
Jak dowiedział się portal rynekestetyczny.pl obecnie przygotowywany jest we Francji kolejny pozew zbiorowy z pacjentkami z całego świata, do którego mogą się przyłączyć także kobiety poszkodowane z Polski. Pozew przygotowuje francuski adwokat Olivier Aumaitre. To m. in. on doprowadził pod koniec zeszłego roku do korzystnego dla pacjentek orzeczenia, zgodnie z którym TÜV Rheinland, niemiecką firmę certyfikującą wyroby medyczne, uznano za odpowiedzialną za powstałe w wyniku wszczepiania wadliwych implantów szkody.
W Polsce sprawę nowego pozwu zbiorowego koordynuje kancelaria Warszawscy Adwokaci Twarowska-Handzlik & Biedka sp. j. – Możemy udzielić informacji na temat możliwości uzyskania odszkodowania, całej procedury prawnej oraz tego, jak miałoby to wyglądać w praktyce – zapewnia w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl Michał Biedka, adwokat z tej kancelarii. Podkreśla, że powstała sytuacja prawna daje podstawę, żeby pacjentki z całego świata, w tym z Polski, z wadliwymi implantami firmy PIP, certyfikowanymi przez TÜV, zostały uznane za osoby poszkodowane i domagały się odszkodowania.
Skandal na skalę światową
Cała sprawa zaczęła się skandalem na skalę światową, który wybuchł w 2010 r. Okazało się, że francuska firma Poly Implant Prothese (PIP) używała do produkcji implantów piersi silikonu przemysłowego, zamiast medycznego. Proceder ten spowodował, że wadliwe implanty, które mogą powodować zagrożenie dla zdrowia, zostały wszczepione około 400 tys. pacjentek na całym świecie.
W efekcie największego we Francji pozwu zbiorowego, w którym brało udział około 5 tys. pacjentek z całego świata prezes PIP Jean-Claude Mas oraz kierownictwo firmy zostali w grudniu 2013 r. skazani na kary grzywny i więzienia. Poszkodowane nie mogły jednak liczyć na odszkodowania, ponieważ francuskie przedsiębiorstwo zbankrutowało jeszcze w 2010 r.
O sprawie czytaj też w artykule: Jest wyrok za pękające piersi, ale system kontroli zawiódł pacjentów
Co ciekawe w sprawie karnej, która zakończyła się skazaniem kierownictwa PIP, instytucja certyfikująca implanty – TÜV Rheinland – występowała jako poszkodowana w wyniku oszustwa. Jednak rola tej instytucji budziła wątpliwości. Przykładowo dr Piotr Osuch, doświadczony chirurg plastyczny, zwracał uwagę w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl, że choć on nie używał wadliwych implantów, to ci chirurdzy, którzy je wszczepiali, byli przekonani, że jest to produkt o jakości zagwarantowanej przez oficjalnie dołączone dokumenty. Jego zdaniem, gdyby nie oficjalna certyfikacja, lekarze nie decydowaliby się na te implanty.
Widocznie z takiego założenia wyszli też prawnicy reprezentujący dystrybutorów implantów oraz około 1700 pacjentek, którzy jeszcze w 2011 r. wnieśli do francuskiego sądu pozew przeciwko TÜV Rheinland, niemieckiej instytucji certyfikującej wyroby medyczne. W listopadzie 2013 r. zapadł wyrok w sądzie w Tulonie. Z wyroku sądu wynikało, że TÜV ponosi odpowiedzialność za spowodowanie zagrożenia dla zdrowia publicznego.
W związku z tą sentencją sąd, w drodze zabezpieczenia, przyznał wszystkim pacjentkom, awansem na poczet odszkodowania, po 3 tys. euro. TÜV Rheinland odwołał się od uznania jego odpowiedzialności, argumentując, że sam jest poszkodowany w wyniku oszustwa firmy PIP. Odwołał się też od decyzji o natychmiastowej wypłacie odszkodowań 1700 pacjentkom.
Przełomowe orzeczenie
W styczniu b.r. zapadał wyrok francuskiego sądu odwoławczego w Aix-en-Provence, który BBC określiło mianem przełomowego. Sąd apelacyjny podtrzymał orzeczenie o przyznaniu rekompensaty około 1700 kobietom, którym zostały wszczepione wadliwe implanty PIP. Sędziowie stwierdzili, że TÜV Rheinland, instytucja, która certyfikowała implanty, musi zapłacić po 3 tys. euro odszkodowania każdej z kobiet. Pieniądze te już zostały wypłacone.
Pozostaje do rozpatrzenia przez sąd odwołanie TÜV Rheinland w sprawie uznania odpowiedzialności tej instytucji. Jak pisze BBC, jeżeli TÜV przegra apelację, około 400 tys. kobiet, którym wszczepiono wadliwe implanty, mogłoby przyłączyć się do sprawy o odszkodowanie.
Tymczasem z informacji BBC wynika, że prawnicy nie mają zamiaru zakończyć roszczeń na już wypłaconych 3 tys. euro, ale domagają się całkowitego odszkodowania w wysokości około 16 tys. euro dla każdej kobiety. Jak zauważa BBC oznacza to, że w razie przegranej TÜV musiałby zapłacić nawet około 6 mld euro odszkodowań.
Zdaniem adwokata Michała Biedki, francuski proces jest wyjątkowy, ponieważ po raz pierwszy sąd wskazał na odpowiedzialność TÜV. Według niego to rozstrzygnięcie, które wcale nie było oczywiste, doprowadziło do korzystnej dla pacjentek z całego świata, także z Polski, sytuacji prawnej. Dlatego francuski adwokat Olivier Aumaitre już rozpoczął przygotowywania do kolejnego pozwu zbiorowego, współpracując z kancelariami z różnych krajów w Europie i na świecie.
Szansa dla polskich pacjentek
Polskie Towarzystwo Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej (PTChPRiE) informowało, powołując się na oficjalne dane uzyskane od dystrybutora, że w Polsce wszczepiono około 340 par wadliwych implantów piersiowych firmy PIP. Jednocześnie z komunikatu PTChPRiE wynikało, że faktyczna liczba polskich pacjentek z wadliwymi protezami PIP jest wyższa, ponieważ były one szeroko stosowane w krajach ościennych, m. in. na Słowacji i w Czechach.
Zdaniem Michała Biedki poszkodowane pacjentki z Polski mogą liczyć co najmniej na odszkodowanie w wysokości 3 tys. euro. Przypomina, że takie kwoty już zostały wypłacone około 1700 kobietom, które uczestniczyły we wcześniejszym pozwie przeciwko TÜV Rheinland.
– Fakt, że sąd odwoławczy rozstrzygał już zagadnienie, dotyczące samego zabezpieczenia w wysokości 3 tys. euro oraz, że zostało ono już wypłacone, przemawia za tym, że to jest bardzo mocna pozycja sądowo-procesowa – mówi Michał Biedka w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl.
Ponadto prawdopodobne jest też zasądzenie wyższych odszkodowań dla wszystkich pacjentek, po tym, jak sąd oceni szkody poniesione przez każdą z nich. BBC spekuluje, że adwokaci mogą ubiegać się nawet o około 16 tys. euro na pacjentkę.
Jak tłumaczy Michał Biedka obecnie powstała całkiem nowa sytuacja prawna. Jeżeli chodzi o czas, w którym będzie istniała możliwość ubiegania się o odszkodowania to nie ma ryzyka szybkiego przedawnienia. – Jednak logistyka całego tego przedsięwzięcia skłania do tego, aby tematem zainteresować się jak najszybciej – radzi adwokat.
Autor: Daniel Mieczkowski
Źródło: rynekestetyczny.pl
Afera PIP w liczbach:
– szacunkowo około 400 tys. kobietom w 65 krajach wszczepiono wadliwe implanty
– co najmniej 340 kobietom w Polsce wszczepiono wadliwe implanty
– zanotowano około 4 tys. pęknięć wadliwych implantów
– Francuska firma PIP eksportowała 80 % wyprodukowanych implantów
– Wadliwe implanty wszczepiono: 42 tysiącom Brytyjek; 30 tys. Francuzek; 25 tys. Brazylijek; 16 tys. kobiet w Wenezueli, 15 tys. kobiet w Kolumbii,
– 15 tys. kobiet we Francji usunęło wadliwe implanty zgodnie z instrukcjami rządowymi
– 5 tys. kobiet było zarejestrowanych jak poszkodowane w procesi przeciwko PIP w którym skazano szefów francuskiej firmy
– 1700 kobiet zarejestrowano w procesie przeciwko TUV Rheinland, instytucji certyfikującej wadliwe implanty.
Źródło: BBC, rynekestetyczny.pl
izaura napisał:
WITAM SERDECZNIE. JESTEM POSIADACZKA OWYCH IMPLANTÓW. GDZIE ZWRÓCIĆ SIĘ O POMOC?
admin napisał:
Ws. implantów najlepiej zwrócić się do lekarza, który wykonywał operację. Ws. odszkodowania do kancelarii, o którym wiemy, że się tym zajmuje – Adwokat Michał Biedka z kancelarii Warszawscy Adwokaci Twarowska-Handzlik & Biedka.