Stosunkowo niedawno pojawił się na rynku nowy produkt iniekcyjny, łączący w sobie cechy wypełniacza, biostymulatora i preparatu relaksującego mięśnie, czyli przeciwzmarszczkowego. O możliwościach zabiegowych, związanych ze stosowaniem CG Styler600 rozmawiamy z doświadczoną dermatolog, pracującą w zawodzie już 15 lat Aną Kucharski-Alekseenko z SIM MED W Krakowie
– Jakie właściwości ma ten nowy preparat, na które Pani szczególnie zwróciła uwagę?
Ana Kucharski-Alekseenko: – Jest to wyjątkowy preparat do mezoterapii rewitalizujący skórę. Oferuje nam możliwość uzyskania funkcjonalno-dynamicznego wypełnienia, dzięki usieciowanemu, 1-procentowemu kwasowi hialuronowemu. Dodatkowo w wyniku zabiegu otrzymujemy peptydową stymulacją i miorelaksację, czyli zmniejszenie napięcia mięśniowego. Za te efekty odpowiadają dwa peptydy biomimetyczne wkomponowane w preparat z wykorzystanie technologii powolnego uwalniania. Oznacza to, że po podaniu produktu przez kolejne dwa tygodnie uwalniane systematycznie peptydy zwiększają efekt biostymulacyjny zabiegu.
Jeden z peptydów hamuje działanie hialuronidazy, która przyczynia się do rozkładu kwasu hialuronowego. Wpływa to na wydłużenie czasu trwania pozytywnego efektu wypełnienia. Drugi peptyd naśladuje działanie neuromodulatora, czyli relaksuje mięśnie twarzy, co pozwala na uzyskanie efektu zniwelowania zmarszczek mimicznych oraz harmonii w zakresie pracy mięśni na twarzy.
– W jakich przypadkach używa pani doktor tego preparatu?
– Wskazania do podawania tego produktu są obszerne. Obejmują zabiegi zarówno w obszarze twarzy, szyi, dekoltu, jak i dłoni. Możemy za jego pomocą działać na zmarszczki poprzeczne czoła, zmarszczki akordeonowe, czyli takie schodzące pionowo wzdłuż policzka, na tzw. kołnierz Wenus, czyli charakterystyczne zmarszczki poprzeczne na szyi.
Jeżeli chodzi o zabiegi na twarz, to myślę, że trzeba podkreślić jego wyjątkowe działanie w okolicy górnej wargi. Stosujemy go zarówno w celu likwidacji tzw. “zmarszczek palacza”, czyli cieniutkich kresek w obrębie struktury wargi, jak również możemy bez efektu wolumetrycznego odświeżyć czerwień wargową. Uzyskamy wówczas efekt, który można by nazwać rewitalizacją ust. To akurat zawdzięczamy technologii PEGylacji, czyli metodzie stabilizacji, sieciowania kwasu hialuronowego.
– Metoda sieciowania ma wpływ na właściwości preparatu?
– To właśnie PEGylacja daje nam kilka istotnych cech preparatu, które sprawiają, że możemy go z powodzeniem podawać w tak wyjątkowych okolicach jak czerwień wargowa i czy obszar wokół oczu. Zaletą tego sposobu sieciowania jest m. in. swego rodzaju zamaskowanie kwasu hialuronowego przed odpowiedzią immunologiczną, co wpływa na minimalizowanie stanu zapalnego oraz zmniejsza i tak małe ryzyko niechcianych efektów takich jak np. ziarniniaki.
Na dodatek możemy wykorzystać większe ilości preparatu np. u pacjentów, którzy cierpią na choroby autoimmunologiczne, ale są w fazie wyciszenia, stabilizacji. Dzięki PEGylacji uzyskujemy również większą odporność preparatu na działanie temperatury, promieniowania, czy czynników mechanicznych.
– To sprawia, że można preparat zastosować przy problemach niełatwych do korekcji, jak np. wspomniany przez panią doktor „kołnierz Wenus”?
– Rzeczywiście tak jest i to zarówno ze względu na bezpieczeństwo zabiegu jak i jego skuteczność. Zresztą efekt wypełnienia w okolicy szyi widzimy bardzo szybko po wykonaniu procedury.
– Czyli mamy natychmiastowy efekt wypełnienia i stopniowy efekt regeneracji…
– Zabiegi z tym preparatem dają efekty…. (…)
(Cały wywiad dostępny w e-Wydaniu „Rynku estetycznego”)
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA