“We wszystkich zabiegach inwazyjnych z dziedziny medycyny estetycznej składające się na nie cząstkowe procedury są procedurami medycznymi i z niżej przytoczonych względów zastrzeżone są dla osób legitymujących się odpowiednimi kompetencjami” – czytamy w oficjalnym stanowisku Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej z 15 kwietnia, sygnowanym przez prezesa samorządu lekarskiego prof. dr hab. Andrzeja Matyję oraz sekretarza lek. med. Marka Jodłowskiego
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) 15 kwietnia przedstawiło stanowisko, w sprawie uprawnień do wykonywania procedur, wchodzących w skład zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Precyzuje w nim kompetencje niezbędne do wykonywania elementów procedur, wchodzących w skład takich zabiegów. Zrobiono to w uzupełnieniu do wcześniejszych inicjatyw.
Przypomnijmy, że na początku roku samorząd lekarski przygotował projekt zmian w ustawie o działalności leczniczej, dzięki którym medycyna estetyczna zostałaby w jasny sposób zdefiniowana jako świadczenie zdrowotne. Uchwała z dnia 29 stycznia zobowiązała Prezydium NRL do przedstawienia projektu nowelizacji prawa Ministrowi Zdrowia.
Czytaj też. Samorząd lekarski proponuje ustawowe umocowanie medycyny estetycznej
Wcześniej samorząd lekarski oficjalnie przyjął definicję medycyny estetycznej: „Medycynę estetyczną stanowią świadczenia zdrowotne, wiążące się z ingerencją w tkanki ludzkie, udzielane przez lekarzy i lekarzy dentystów, służące przywracaniu lub poprawie fizycznego i psychicznego samopoczucia oraz społecznego funkcjonowania pacjenta, poprzez zmianę jego wyglądu.”
Ponadto NRL chce też wprowadzenia, do powstającej właśnie nowej ustawy o wyrobach medycznych, przepisu ustanawiającego wysokie kary za: „używanie wyrobu medycznego, niezgodnie z wymaganiami, takimi jak np. wymóg stosowania niektórych zaawansowanych wyrobów przez lekarzy”.
Czytaj też. NRL: kary za nieprzepisowe używanie wyrobów medycznych
Iniekcja, toksyna botulinowa i kwas hialuronowy
Jak czytamy w stanowisku NRL iniekcja (czyli zastrzyk) to czynność tradycyjnie i zwyczajowo rozumiana jako procedura medyczna. – „Zważywszy na fakt, że iniekcja zawsze dotyczy określonej substancji lub mieszanin, obcych dla organizmu pacjenta, w każdym przypadku, choć z różnym prawdopodobieństwem należy liczyć się z ryzykiem wystąpienia działań niepożądanych” – przypomina samorząd lekarski i dodaje, że mogą być to odczyny natychmiastowe, które mogą wystąpić w trakcie lub zaraz po zabiegu, do późnych ujawniających się po kilku tygodniach a nawet latach. Ostrzega, że może wystąpić także napad padaczkowy wywołany ukłuciem, określany przez neurologów jako jednorazowa padaczka stresowa.
NRL zauważa, że najczęściej podawane w procedurach z zakresu medycyny estetycznej preparaty to toksyna botulinowa i kwas hialuronowy. Jak wskazuje w swoim stanowisku: – „Toksyna botulinowa – jest to produkt leczniczy, objęty urzędowym Wykazem Produktów Leczniczych. Może być wydany jedynie z przepisu lekarza. Praktyka jego stosowania wyklucza, aby zlecenie lekarza na jego zastosowanie nie poprzedzało badanie pacjenta i ustalenie przez lekarza wskazań do jego zastosowania.”
Jak informuje NRL, kwas hialuronowy to z kolei preparat, który jest wyrobem medycznym a zabiegi z użyciem wypełniaczy na jego bazie, choć należą do jednych z bezpieczniejszych procedur w medycynie estetycznej, to jednak nie są pozbawione ryzyka wystąpienia powikłań: nawet takich jak niedrożność naczynia i związana z tym martwica, ślepota, czy ostatnio opisywany w literaturze medycznej udar.
Według NRL pomimo, że brak jest przepisów wskazujących wprost, iż zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego mogą wykonywać jedynie osoby z odpowiednimi uprawnieniami, to stosowanie tego wyrobu musi przebiegać z uwzględnieniem przepisów ustawy o wyrobach medycznych, zgodnie z którymi użytkownik wyrobu medycznego zobowiązany jest do przestrzegania instrukcji używania produktu i może go używać w sposób w niej określony. – “Producenci kwasu hialuronowego wskazują wprost, iż wyrób ten może być używany wyłącznie przez wykwalifikowanego lekarza” – zauważa NRL.
Osocze bogatopłytkowe
NRL pisze też o stosowanych w medycynie estetycznej osoczu bogatopłytkowym i fibrynie bogatopłytkowej. Preparaty te aplikowane są do skóry metodą mezoterapii lub w iniekcjach śródskórnych i wymagają wcześniej pobrania od pacjenta krwi żylnej, w celu jej przetworzenia a następnie podania uzyskanego materiały temu samemu pacjentowi.
Samorząd lekarski wskazuje, że pobranie krwi, bez względu na cel pobrania, jest zastrzeżone tylko dla zawodów medycznych, wymienionych w odpowiednich aktach prawnych. – „Co więcej, pobranie krwi jest tak ważką procedurą medyczną, iż w zależności od celu jej pobrania uprawnienia do tych czynności uzależniane są od dodatkowych kryteriów, które muszą spełnić medycy. Ustawodawca zawęził nawet uprawnienia w tym zakresie samym medykom” – podkreśla NRL.
Przyznaje, że pobranie krwi w celu wykorzystania jej w medycynie estetycznej nie jest szczegółowo uregulowane, tak, jak np. pobranie krwi w celach diagnostycznych, czy w celach określonych w ustawie o publicznej służbie krwi. – „Niemniej, brak przepisów odnoszących się do procedur obowiązujących przy pobraniu krwi w celach medycyny estetycznej powoduje konieczność zastosowania per analogiam przepisów regulujących podobne stany faktyczne” – stwierdza Prezydium NRL w swoim stanowisku i podkreśla, że bez wątpienia przyjąć należy, iż (bez względu na cel), pobrania krwi mogą dokonywać jedynie osoby wykonujące określone zawody medyczne.
Dodatkowo NRL wskazuje, że z prawnego punktu widzenia preparaty uzyskiwane z pobranej krwi są produktami leczniczymi, o których mowa w art. 3 ust. 4 ustawy Prawo farmaceutyczne, a zatem ich stosowanie pozostawać powinno w domenie osób, posiadających odpowiednie kwalifikacje. – “Z medycznego punktu widzenia są to preparaty, które pomimo ich biologicznej zgodności z organizmem pacjenta mogą wywołać w krótkim lub dłuższym okresie reakcję okolicznych tkanek” – tłumaczy samorząd lekarski.
NRL przeciwne kursom
Prezydium NRL wyraziło zaniepokojenie skalą, na jaką organizowane są kursy i szkolenia, przeznaczone dla osób niewykonujących żadnego z zawodów medycznych. Samorząd lekarski uważa, iż w przedstawionym stanie prawnym nie sposób tłumaczyć organizowanie takich zdarzeń chęcią przekazania czysto teoretycznej wiedzy z założeniem, że uczestnicy tych szkoleń nie będą próbowali tak zdobytych wiadomości wykorzystać, stosując je samodzielnie, bez żadnego nadzoru lekarza.
NRL zauważa, że często szkolenia te przeprowadzane są przez lekarzy. – “Co dodatkowo utwierdza uczestników tych szkoleń w błędnym przekonaniu o dopuszczalności ich wykonywania przy braku jakichkolwiek uprawnień wynikających z wykonywania zawodu medycznego” – czytamy w stanowisku.
Prezydium NRL wyaraziło też poględ, iż są to działanie szkodliwe, narażające pośrednio osoby, które zostaną poddane takim zabiegom wykonywanym przez osoby kończące te szkolenia.
Tu możesz przeczytać całe stanowisko NRL:
Źródło: NRL/rynekestetyczny.pl