Polskie pacjentki, którym wszczepiono wadliwe imlanty piersi francuskiej firmy Poly Implant Prtothese (PIP) wciąż mogą ubiegać się o odszkodowanie. Jednak decyzję w tej sprawie muszą podejmować szybko, ponieważ sprawa przedawni się z końcem marca tego roku. O odszkodowanie stara się już tysiące kobiet z całego świata, ale tylko 14 z Polski.
Jak dowiedział się portal rynekestetyczny.pl polskie pacjentki z implantami piersi PIP do końca marca mają jeszcze możliwość przyłączenia się do pozwu zbiorowego, który będzie rozpatrywany przed francuskim sądem.
– Trzeci pozew jest obecnie w przygotowaniu. Jest to ostatni pozew zbiorowy w tej sprawie, ponieważ z końcem marca 2015 sprawa się we Francji przedawni. Z tego względu pacjentki, którym wszczepiono implanty PIP mogą do pozwu przystąpić tylko przed tą datą – tłumaczy nam Michał Biedka, adwokat z kancelarii Warszawscy Adwokaci Twarowska-Handzlik & Biedka sp. j., która prowadzi sprawę w naszym kraju.
– Możemy udzielić informacji na temat możliwości uzyskania odszkodowania, całej procedury prawnej oraz tego, jak miałoby to wyglądać w praktyce – zapewnia prawnik w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl.
Skandal na skalę światową
Przypomnijmy, że cała sprawa zaczęła się skandalem, który wybuchł w 2010 r. Francuska firma Poly Implant Prothese (PIP) używała do produkcji implantów piersi silikonu przemysłowego, zamiast medycznego. Proceder ten spowodował, że wadliwe implanty, które mogą powodować zagrożenie dla zdrowia, zostały wszczepione około 400 tys. pacjentek na całym świecie.
W efekcie największego we Francji pozwu zbiorowego, w którym brało udział około 5 tys. pacjentek z całego świata, prezes PIP Jean-Claude Mas oraz kierownictwo firmy zostali w grudniu 2013 r. skazani na kary grzywny i więzienia. Poszkodowane nie mogły jednak liczyć na odszkodowania, ponieważ francuskie przedsiębiorstwo zbankrutowało jeszcze w 2010 r.
To się zmieniło, kiedy francuski prawnik Olivier Aumaitre doprowadził pod koniec 2013 r. do korzystnego dla pacjentek orzeczenia, zgodnie z którym TÜV Rheinland, niemiecka firma certyfikująca wyroby medyczne, uznana została za odpowiedzialną za powstałe w wyniku wszczepiania wadliwych implantów szkody.
W pierwszym pozwie zbiorowym, w którym udział bierze około 1300 pacjentek z całego świata zapadł precedensowy wyrok pierwszej instancji. – Na chwilę obecną TUV wniósł apelację która zostanie niedługo rozpoznana, natomiast w drodze zabezpieczenia zostało już wszystkim pacjentkom wypłacone po 3000 euro na poczet przyszłego odszkodowanie – tłumaczy nam Michał Biedka.
Drugi pozew zbiorowy przeciwko TUV został wniesiony w lipcu 2014 r. Bierze w nim udział ponad 9000 pacjentek z całego świata w tym pacjentki z Polski. – Sprawa po kilku posiedzeniach formalnych będzie rozpoznana merytorycznie w oparciu argumenty z pierwszej sprawy dotyczące odpowiedzialności TUV – informuje prawnik. Jego zdaniem oznacza to, że pacjentki mogą liczyć co najmniej na wypłacenie po 3000 euro.
Szansa dla setek Polek
Jak informuje Michał Biedka w postępowaniu o odszkodowania bierze udział tylko około 14 Polek. Ciągle jednak kobiety z Polski mają szansę dołączyć do trzeciego pozwu. Czas na zgłoszenie się w tej sprawie do kancelarii Warszawscy Adwokaci Twarowska-Handzlik & Biedka sp. j. jest tylko do końca marca, bo później sprawa się przedawni.
Zdaniem Michała Biedki pacjentki z Polski mogą liczyć co najmniej na odszkodowanie w wysokości 3 tys. euro. Przypomina, że takie kwoty już zostały wypłacone około 1700 kobietom, które uczestniczyły w pierwszym pozwie zbiorowym przeciwko TÜV Rheinland.
– Fakt, że sąd odwoławczy rozstrzygał już zagadnienie, dotyczące samego zabezpieczenia w wysokości 3 tys. euro oraz, że zostało ono już wypłacone, przemawia za tym, że to jest bardzo mocna pozycja sądowo-procesowa – mówił Michał Biedka w rozmowie z portalem rynekestetyczny.pl.
Polskie Towarzystwo Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej (PTChPRiE) informowało, powołując się na oficjalne dane uzyskane od dystrybutora, że w Polsce wszczepiono około 340 par wadliwych implantów piersi firmy PIP. Jednocześnie z komunikatu PTChPRiE wynikało, że faktyczna liczba polskich pacjentek z wadliwymi protezami PIP jest wyższa, ponieważ były one szeroko stosowane w krajach ościennych, m. in. na Słowacji i w Czechach.
Źródło: www.rynekestetyczny.pl