33-letnia Magdalena jest prawdopodobnie pierwszą Polką, która na kontrolnym USG dowiedziała się, że nosi wadliwe implanty firmy Poly Implant Prothèse (PIP).
Lekarz, który robił pacjentce badanie USG zalecił by jak najszybciej usunęła wadliwe implanty, najlepiej w ciągu tygodnia – informuje portal Wprost.pl.
Magdalena zdecydowała się na powiększenie piersi po ciążach i wykarmieniu trójki dzieci. Uspokoił ją fakt, że implanty posiadają dożywotnią gwarancję. Jednak obecnie gwarancja nie obowiązuje, firma została zlikwidowana.
Jak informowaliśmy w portalu rynekestetyczny.pl Jean-Claude Mas były szef nieistniejącej już francuskiej firmy Poly Implant Prothese (PIP), produkującej silikonowe implanty piersi, zeznał w trakcie śledztwa, że świadomie stosował niedozwolone tworzywo. Firma do produkcji implantów piersi wykorzystywała silikon przemysłowy zamiast medycznego, żeby zmniejszyć koszty.
Aby ukryć oszustwo, w 1993 roku – na długo przed wypuszczeniem niebezpiecznych implantów protez na rynek – Jean-Claude Mas miał swoim pracownikom wydać polecenie, by ukrywali informacje dotyczące prawdziwych substancji użytych do produkcji tych wyrobów – podała agencja AFP.
Były dyrektor PIP sprecyzował, że 75 proc. implantów wypełniono żelem nie posiadającym odpowiednich zezwoleń, a tylko 25 proc. autoryzowanym amerykańskim żelem Nusil. Na podstawie fałszywych oświadczeń francuskiej firmy niemiecki instytut TUV wydał certyfikat dopuszczający implanty PIP na rynek.
Francuskie instytucje odnotowały 1143 przypadki pęknięcia implantu i 495 reakcji zapalnych oraz 20 przypadków nowotworów (nie ma pewności, że miały one coś wspólnego z implantami). W następstwie podejrzeń o szkodliwy charakter protez piersi rząd francuski w grudniu zalecił ich usunięcie około 30 tys. kobiet. Silikonowe implanty PIP zostały wszczepione na całym świecie około 400-500 tys. kobiet.
Nie wiadomo, ile kobiet w Polsce ma felerne implanty. Według informacji podanych przez TVN24 w Polsce z wadliwych implantów firmy PIP skorzystało około 300 kobiet. Jednak zdaniem dr Andrzeja Sankowskiego, chirurga, szefa renomowanej warszawskiej kliniki chirurgii plastycznej, problem z wadliwymi implantami może być większy ponieważ zainteresowanie kobiet operacjami powiększania piersi jest ogromne.
Sankowski tłumaczył, że powstało wiele firm, które produkują implanty. Według niego silikon medyczny to tworzywo świetnie przebadane i stosowane w medycynie od bardzo dawna. Można powiedzieć, że jest zatem bezpieczne, ale pod warunkiem, że zostało dobrze przygotowane.
Warszawski chirurg plastyczny radzi, żeby pacjentki, które odkryją, że mają wszczepione implanty firmy PIP, jak najszybciej zgłosiły się do lekarza i wymieniły implanty na prawidłowe. Podkreślał, że jeśli kobieta decyduje się na powiększenie piersi, to nie powinna tego robić pochopnie oraz dać się skusić na zabiegi za pół ceny, ponieważ bezpieczniej jest skorzystać z usług renomowanych gabinetów.
Magdalena napisał:
Chciałam sprostować ,bo coś źle zostało zrozumiane.Jeden implant jest pęknięty dlatego jak najszybciej muszę usunąć wkładki PIP (pechowo z wadliwych serii).
Magdalena
Rynek Estetyczny napisał:
Pani Magdo, dziękujemy za kontakt i komentarz. Pozdrawiamy serdecznie, życzymy, żeby wszystko się szczęśliwie ułożyło. Zapraszamy do kontaktu z portalem.
Rynek Estetyczny
Zjawa napisał:
Niestety takich kobiet może być znacznie więcej:(((
Jestem osobą,która dwa lata temu poddała się operacji powiększenia biustu na terenie Niemiec.Pod koniec grudnia kontaktowałam się z lekarzem,który mnie operował i dowiedziałam się,że też mam te wadliwe implanty:(((
Pozornie wszystko jest w porządku ale psychicznie-wrak.Świadomość noszenia w sobie takiego świństwa jest nie do opisania.
Pod koniec marca poddam się wymianie tych wadliwych implantów:((((
Jestem zdruzgotana podłością producenta,jak można tak igrać z życiem kobiet:(((
Po urodzeniu trzeciego dziecka biustu nie miałam już w ogóle,operacja przywróciła mi kobiecość,pewność siebie i brutalnie ją odebrano:((((
Gaga napisał:
Bardzo prosze o kontakt: czikaa@poczta.fm
Daniel napisał:
Rzeczywiście, trudno oszacować liczbę wadliwych implantów w Polsce. Problem leży między innymi w tym, że nie ma właściwie żadnych miarodajnych danych na temat polskiego rynku medycyny estetycznej. Tymczasem sytuacja Pań z takimi implantami jest straszna. Zaufały i lekarzowi i producentowi, który dawał gwarancje, miał dopuszczenie instytucji i niemieckich i francuskich do stosowania tych materiałów. Gdyby Pani poszukiwała kontaktu z ekspertami, którzy mogliby doradzić bezpieczny gabinet, lub podzielić się z portalem uwagami nt. swojej sytuacji bardzo proszę o kontakt na mail redakcji daniel@rynekestetyczny.pl
zosia napisał:
Hmm… dodam tak od siebie, bo tak troche dziwni mnie ten reportaz: po 1.Pani Magdalena zapewne nie jest pierwsza Polka z PIP-ami. Jak juz to pierwsza, ktora to naglosnila. A po drugie kazda z nas-ja tez, wiedzialy od razu, ze maja wkladki PIP, w koncu dostaje sie wypis ze szpitala, na ktorym jest ta informacja(chyba, ze w innych krajach nie informuje sie pacjentek-tak jak to opisuje Pani operowana w Niemczech). Bo tego, czy to PIP, czy inna marka, na usg sie nie wykryje. Na usg mozna tylko skontrolowac czy wkladka pekla(chociaz moze to byc nie zauwazone). Po 3.wkladki PIP byly wkladane tez przez porzadne gabinety w Polsce, wiec nie mozna twierdzic, ze wszystkie kobiety z PIPami robily to za pol ceny w nierenomowanych gabinetach.
zosia napisał:
wczoraj napisalam komentarz, ale widze, ze go nie ma. Czyli tylko pochlebne sa ok?
Daniel napisał:
Witaj “zosia”. Dziękujemy za komentarz. Masz rację, że Pani Magdalena prawdopodobnie nie jest pierwszą Polką z implantami PIP. Jest jedną z pierwszych, która zdecydowała się porozmawiać z dziennikarzami (w tym wypadku portalu Wprost.pl) na temat swojego problemu. W tym sensie jest jedną z pierwszych, które publicznie się wypowiedziały na ten temat. Nie jest dziwne, że kobiety, którym “zaaplikowano” wadliwe implanty nie mają ochoty o tym mówić publicznie. Z drugiej strony dziennikarze chcieliby porozmawiać z takimi osobami. Czasami kobiety nie wiedzą jakiej marki implanty mają wszczepione i dopiero lekarz przy badaniu USG, przeglądając dokumentację im to uświadamia. Masz rację też co do tego, że w dobrych gabinetach także lekarze mogli się posłużyć implantami firmy PIP. W końcu były oficjalnie zatwierdzone przez odpowiednie służby zarówno w Niemczech, jak i we Francji. Wydaje mi się, że dr Sankowski sugerował, że w tzw. renomowanych gabinetach trafienie na implanty PIP było mniej prawdopodobne. Co więcej obecnie udając się do renomowanej kliniki kobiety będą w mniejszym stopniu narażone na powikłania, czy stosowanie nieodpowiednich materiałów. Gdybyś chciała podzielić się z nami swoimi doświadczeniami zapraszamy do kontaktu: http://www.rynekestetyczny.pl/kontakt/
elzbieta wawrzyniak napisał:
Po raku piersi 6 lat temu ,postanowiłam zrobić rekonstrukcję.Wykonana była przed 3 laty w szpitalu w Poznaniu.Coroczny rezonans magnetyczny piersi niczego do tej pory nie wykazywał,ale krótko po operacji pokazał się ból w ok pachy po stronie operowanej.W tym roku po RM okazało się,że implant wykazuje pęknięcia,a węzeł pachowy jest zmieniony echogennie.Na otrzymanym ze szpitala wypisie nie ma słowa o o rodzaju wszczepionego inplantu.
pp napisał:
Uwaga!!!Drogie Panie proszę jak najszybciej usunąć implanty firmy PiP.Posiadam uszkodzone implanty jako dowód!!!Będziecie w stanie zagrozenia zycia.Żaden lekarz nie zna powikłań.To nie żart!!!Sami byli w szoku jak je zobaczyli.
pp napisał:
Badania USG nie są wstanie wykryć mikro pęknięć implantów PiP.Pod naciskiem przeciekają!!!!Dopiero po otwarciu piersi mozna stwierdzić stan implantu.To nie żart Drogie Polki proszę usunąć implanty piersi firmy PIP.
Goja napisał:
Pacjentki z implantami Pip proszę o kontakt. Czas na zbiorowy pozew!
Gaga napisał:
Prosze o wiecej informacji o pozwie zbiorowym. Kto prowadzi sprawy i do kogo mozna sie zwrocic z pytaniami!
Prosze o pilna odpowiedz!!!!!
Gaga napisał:
Pani Magdo jezeli moglaby Pani sie ze mna skontaktowac bede wdzięczna podaje maila; czikaa@poczta.fm
Wiktoria napisał:
nowy artykuł o wadliwych implantach PIP, temat wciąż aktualny
http://www.rynekestetyczny.pl/miliardowe-odszkodowania-w-aferze-z-implantami-pip-polki-tez-maja-szanse/
Wiktoria napisał:
może warto powalczyć o te odszkodowania?
Maxmara napisał:
Minęło już tyle lat a ja nadal z ‘tym” żyję. W tamtym czasie nie uzyskałam od nikogo pomocy. Lekarz który mi to zgotował zaproponował odpłatne usunięcie implantów PIP. Zabieg wykonany był w Polsce i kosztował 13.000 zł, a więc na tamte czasy nie mało (2009 r.)! Moje implanty są wyczuwalnie pofałdowane i widoczne to jest na USG. Czy kobiety, które o tym pisały uzyskały jakąś pomoc?
Chcę się pozbyć tego świństwa ale nie chcę zostać oszpecona do końca życia. Proszę o wskazówki jak dalej postępować.