Podczas gdy liczni celebryci i media społecznościowe zdają się napędzać wzrost zapotrzebowania na pełniejsze, wręcz napompowane usta, okazuje się, że naturalne i harmonijne są postrzegane jako najatrakcyjniejsze. Wskazują na to wyniki badania opublikowane latem tego roku w „Plastic and Reconstructive Surgery” – oficjalnym czasopiśmie medycznym Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgów Plastycznych (American Society of Plastic Surgeons – ASPS)
O tych ciekawych wynikach badania donosi w komunikacie prasowym właśnie Amerykańskie Towarzystwo Chirurgów Plastycznych (ASPS). Doktor Sebastian Cotofana i jego zespół z Mayo Clinic dzięki analizie opartej na śledzeniu wzroku (eye tracking) odkrył m. in., że badane osoby spędzały więcej czasu patrząc na usta, które oceniano jako mniej atrakcyjne.
Może to oznaczać, że atrakcyjne usta wcale nie oznaczają zwiększonej uwagi obserwatora. – Z naszych badań wynika, że uwaga wzrokowa nie odzwierciedla piękna ocenianego obrazu, raczej odwrotnie – napisali naukowcy.
Oceniali atrakcyjność na zdjęciach
Naukowcy do badań wykorzystali zdjęcie młodej kobiety. Stworzyli zestaw cyfrowo zmienionych obrazów, reprezentujących różne modele ust o różnych proporcjach górnej wargi do dolnej, czy o różnym stopniu wypełnienia.
Grupa 59 obserwatorów (kobiet i mężczyzn w wieku od 22 do 58 lat) składała się głównie z osób bez wykształcenia medycznego, bądź estetycznego. Wśród badanych znalazło się jednak kilku chirurgów plastycznych i dermatologów.
Wszyscy oni mieli za zadanie oceniać pokazywane im na zdjęciach obrazy pod kątem ich atrakcyjności. Przy czym naukowcy dodatkowo wykorzystali w badaniu również technologię śledzenia wzroku, która pozwalała na ocenę, na którą część twarzy modelki patrzyli oceniający oraz ile czasu poświęcili patrząc na różne obszary.
Proporcje i harmonia
Badanie pokazało, że za najbardziej atrakcyjną proporcję górnej wargi do dolnej uznano 1 do 1,6. Obraz ten uzyskał ocenę 4,21 (przy najwyższej możliwej ocenie 5). Jak zauważają naukowcy jest to szeroko akceptowana i znana lekarzom, zajmującym się estetyką, zależność.
Jeżeli chodzi o ocenę objętości ust, to zdjęcie przedstawiające te niepowiększone i naturalne zostało uznane za najatrakcyjniejsze (ocena 4,56). Dla porównania obraz przedstawiający kobietę z ustami powiększonymi o 30 proc. uzyskał średnią ocenę w wysokości 1,56.
– Potwierdza to wcześniejsze wyniki badań i obecnie obserwowane trendy w medycynie estetycznej – zauważał doktor Sebastian Cotofana. Co ciekawe analiza śledzenia wzroku pokazała, że osobom uczestniczącym w badaniu stosunkowo mało czasu zajmowało spojrzenie się na usta, uznawane za najbardziej atrakcyjne. Za to dłużej niż najładniejszym, przyglądali się cyfrowo zmienionym ustom.
Czemu patrzyli na brzydsze usta?
Autor badań doktor Sebastian Cofana z Mayo Clinic wyjaśniał, że dostrzeżenie bodźców wizualnych, które pasują do wewnętrznego, społecznie uwarunkowanego standardu urody danej osoby, wymagają od niej mniej wysiłku. Z kolei bodźce wizualne nie wpisujące się w wewnętrzny standard urody osoby obserwującej, wymagają od niej więcej czasu na rozpoznanie i ocenę obrazu.
Wyniki badania zakwestionowały przekonanie, że obserwatorzy spędzą więcej czasu na oglądaniu atrakcyjnej części zdjęcia. Według ASAP to spostrzeżenie może mieć znaczenie dla zrozumienia estetycznych trendów i zachowań pacjentów.
Szczególnie w erze selfie i w środowisku mediów społecznościowych należy ponownie rozważyć przekonanie, że ludzka uwaga jest głównie przyciągana przez piękno, czy estetyczną atrakcyjność. Być może poziom uwagi odzwierciedla raczej nie zainteresowanie, ale proces poznawczy osoby obserwującej: mniej atrakcyjne obrazy przyciągają uwagę i wymagają więcej czasu na rozpoznanie i ocenę.
Źródło: ASPS/rynekestetyczny.pl
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA
