Z doktorem Andrzejem Ignaciukiem, prezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging spotykamy się w jego gabinecie przy Al. Przyjaciół w Warszawie. Jest zajęty przygotowaniem rozpoczynającego się 7 października w Warszawie dużego międzynarodowego kongresu. Rozmowa schodzi na tematy związane z wykonywaniem zabiegów estetycznych przez nielekarzy
Andrzej Ignaciuk: – Zaangażowaliśmy renomowaną kancelarię prawną jednego ze znanych konstytucjonalistów w celu uzyskania wiarygodnej opinii na temat uprawnień i kompetencji wymaganych od osób, wykonujących zabiegi medycyny estetycznej. Potwierdza ona, że przepisy nie są precyzyjne.
W ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie ma wprost odniesienia do poprawiania jakości życia pacjenta, czy też do poprawy dobrostanu, które to pojęcie znajduje się w definicji zdrowia WHO. Część osób wykorzystuje ten brak precyzji w przepisach do interpretowania ich na swoją korzyść.
Rynek estetyczny: – Dla Ministerstwa Zdrowia jest jasne, że to lekarze są uprawnieni do wykonywania zabiegów medycyny estetycznej z wykorzystaniem toksyny botulinowej, czy kwasu hialuronowego. Jednak z drugiej strony resort przyznaje, że nie ma przepisów, które regulowałyby wykonywanie tego typu procedur przez osoby bez wykształcenia medycznego.
– Myślę, że jest to jasne dla ekspertów medycznych, że stosowanie jakichkolwiek procedur ingerujących w organizm wiąże się z ryzykiem. Lekarz z racji wykształcenia i kompetencji jest uprawniony do podejmowania takiego ryzyka.
Inaczej trzeba natomiast patrzeć na osobę bez wykształcenia medycznego, która podejmuje ryzyko. Niestety wcześniej, czy później dojdzie do tragedii. Skala zjawiska, polegającego na wykonywaniu zabiegów estetycznych przez osoby bez odpowiedniego przygotowania jest coraz większa. Błąd to kwestia statystyki, musi się zdarzyć.
– Czy Polskie Towarzystwo Medycyny Estetycznej i Anti-Aging podejmuje działania, żeby zapobiec takiej sytuacji?
– We współpracy z renomowaną kancelarią prawną przygotowujemy rozwiązanie. Podjęliśmy rozmowy z Naczelną Radą Lekarską, której przedstawimy propozycje konkretnych zmian w prawie. Chodzi o to, żeby ustawowo doprecyzować kompetencje lekarza, wśród których znalazłoby się również miejsce dla dbania o zdrowie w szerokim znaczeniu, o którym mowa w definicji WHO. Działalność lekarza wiązałaby się zarówno z leczeniem chorób, jak i z pozytywnym wpływaniem na dobrostan pacjenta, poprzez poprawę funkcjonowania organizmu, także wyglądu a co za tym idzie kondycji psychicznej.
– Ministerstwo Zdrowia odpowiadając na pytania „Rynku estetycznego” w ostatnim numerze informowało, że nie planuje prac nad regulacjami, dotyczącymi zabiegów estetycznych. Tłumaczyło m. in., że regulowanie zawodów niemedycznych takich jak kosmetolog, czy technik usług kosmetycznych nie leży w kompetencji resortu zdrowia.
– Liczymy na to, że izba lekarska, mając do dyspozycji opracowane przez nas propozycje zmian w prawie, wystąpi z taką inicjatywą do ministerstwa oraz zaproponuje prace nad tymi rozwiązaniami Sejmowej Komisji Zdrowia. Trwają rozmowy na ten temat z prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej. Mamy nadzieję, że to się uda.
Obecnie ze względu na brak precyzyjnych przepisów prawo jest lekceważone. Obawiamy się, że kiedy zdarzy się tragedia, wówczas konsekwencje mogą dotknąć zarówno środowisko medyczne, jak i ministerstwo….
Chcesz wiedzieć więcej? Cały wywiad i wiele innych ciekawych artykułów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu
kosmetolog napisał:
“Rozmowa schodzi na tematy związane z wykonywaniem zabiegów estetycznych przez nielekarzy”
Każdy Państwa artykuł związany z “medycyną estetyczną” zahacza o te sprawy? Dlaczego? Organizacja dra Ignaciuka przegrywa sprawy w sądach ale nie daje za wygraną. Zbyt wielka kasa do stracenia? Nie wiem jak pan redaktor może patrzeć w lustro i nazywać się niezależnym dziennikarzem.
Rynek estetyczny napisał:
Cieszymy się, że zainteresował Pana/Panią artykuł. To dodaje nam wiary w sens poruszania tego tematu i rozmawiania o nim z różnymi środowiskami. Polecamy także np. wywiad z kosmetolog Hanną Dolecką: http://www.rynekestetyczny.pl/gdzie-konczy-sie-kosmetologia-i-zaczyna-medycyna/ lub jeżeli Pan/Pani woli całe mnóstwo tekstów, które zajmują się zupełnie innymi sprawami. Zapraszamy do lektury oraz być może do dyskusji na naszym stoisku podczas targów LNE w Krakowie. Może chciałaby -łby Pan/Pani otrzymać od nas darmową wejściówkę na LNE? Proszę pisać w tej sprawie na info@rynekestetyczny.pl
Kasela napisał:
Bardzo dobrze , że ktoś zaczyna pracować nad tematem.
To co dzieje się na rynku to jakieś nieporozumienie.
Proszę powiedzieć skąd kosmetyczka kupuje toksynę-
Allegro ? Gdzie prawo ? Kto pomoże pacjentce w razie powikłań, czy leki
też z Alibaby ? Przy niskiej jakości preparatów i braku jakichkolwiek
podstaw merytorycznych ,do powikłań jeden krok . Zresztą widzę to na co dzień w gabinecie jak
naciągane i poszkodowane są pacjentki , a do tego zostawione same sobie,
z powikłaniami.