W ostatnim czasie pojawiło się w dermatologii estetycznej kilka nowych rozwiązań biostymulacyjnych, w tym nowy rodzaj kolagenu. Część lekarzy miało sceptyczny stosunek do tego rozwiązania, ponieważ pierwsze preparaty kolagenowe, które pojawiły się wiele lat temu powodowały powikłania i reakcje alergiczne. – Przekonuję się do bezpieczeństwa stosowania tego nowego preparatu – mówi w rozmowie z “Rynkiem estetycznym” dr Kinga Nicer, dermatolog, wiceprezes Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych
Rynek estetyczny: – Jakie są Pani doświadczenia z nowym preparatem kolagenowym?
Kinga Nicer: – Ostatnio pojawił się na rynku tzw. atelokolagen. Jest on pozbawiony telopeptydów, czyli tych elementów, które były odpowiedzialne za immunizację, za reakcje alergiczne. Jest to substancja bezpieczna, zresztą znana w medycynie co najmniej od lat 70-tych i przebadana. Przykładowo jest stosowana w produktach takich jak Spongostan, czyli w specjalnych opatrunkach hemostatycznych, czy w niciach chirurgicznych.
Podchodziłam do nowego kolagenu z obawami. Preparat wszedł na rynek niedawno, w zeszłym roku i potraktowałam go z dużą ostrożnością. Firma przedstawiła kilka obiecujących badań klinicznych. Argumentem za jego stosowaniem było też wykorzystywanie substancji w innych działach medycyny.
Ja jestem lekarzem wolno przyjmującym nowości, wręcz się ich obawiam. Czasem wolę poczekać pięć lat od momentu wejścia preparatu na rynek, żeby zaobserwować odległe powikłania. W przypadku atelokolagenu powoli się przekonuję. Ostrożnie stosuję go już ponad rok i przyznaję, że jestem mile zaskoczona efektami. Przekonuję się do bezpieczeństwa stosowania tego preparatu i wykonuję coraz więcej zabiegów.
– Jakie są wskazania do zabiegów z tym nowym kolagenem, bo to nie jest przecież wypełniacz?
– Nie, to nie jest wypełniacz. Jego działanie to przede wszystkim stymulacja skóry. Można go stosować w przypadku wszelkiego rodzaju wiotkości skóry twarzy, szyi, ale także przeciw rozstępom, w celu poprawy stanu wiotkiego brzucha po ciąży, czy przeciw bliznom potrądzikowym.
Zakres zastosowań jest dosyć szeroki. Z moich doświadczeń wynika, że jest to procedura świetnie sprawdzająca się w terapii wiotkości skóry szyi. Ponadto bardzo dobre efekty uzyskuję w niwelowaniu rozstępów na brzuchu.
– Jak wygląda zabieg?
– Standardowy zabieg polega na ostrzykiwaniu skóry – 5 ml preparatu podaje się po 0,1 ml w punkt, co około 2 cm. Zwykle starcza na zabieg twarzy, szyi i dekoltu a czasami jeszcze dłoni. Pacjentki po tym produkcie czują się inaczej, niż po klasycznym zabiegu mezoterapii kwasem hialuronowym, czy osoczem bogatopłytkowym…
Chcesz wiedzieć więcej? Cały wywiad i wiele innych ciekawych artykułów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu