Raport Rynku estetycznego: W 2017 r. w ankiecie PTMEiAA niemal 10 proc. lekarzy wśród najpopularniejszych zabiegów wymieniło procedury biostymulujące. Z tym, że wówczas nie było dostępnych wielu z preparatów, które funkcjonują obecnie. W ciągu ostatnich 7 lat wiele się zmieniło.
W 2017 r. głównym biostymulatorem był dobrze poznany i zbadany preparat autologiczny na bazie osocza bogatopłytkowego. W 2015 r. pojawiły się w naszym kraju nowe preparaty kolagenowe, które obecnie mają już ugruntowaną pozycję – podaje Raport Rynku estetycznego 2023. 7 lat, które upłynęło od 2017 r. przyniosło bardzo wiele nowych produktów.
Nowe preparaty
Stymulatory tkankowe funkcjonują obecnie pod wieloma różnymi nazwami: stymulatory kolagenu, biostymulatory, biomodulatory czasami są też określane jako skinboostery. Podstawowe rodzaje funkcjonujących w gabinetach preparatów biostymulacyjnych to nieusieciowany kwas hialuronowy, różnego rodzaju preparaty kolagenowe, zestawy aminokwasów, nukleotydy, czy peptydy biomimetyczne.
Raport Rynku estetycznego 2023 zwraca uwagę też na trzy znane i przebadane stymulatory, mające jednocześnie działanie wypełniające. Chodzi o hydroksyapatyt wapnia, polikaprolakton i kwas polimlekowy w różnych odsłonach produktowych.
Biostymulatory są to na ogół związki, które powinno się wstrzykiwać w skórę właściwą, w głęboką warstwę skóry, aby stymulować wzrost nowej tkanki. Mają za zadanie pomóc skórze naturalnie się zregenerować, wytworzyć m. in. kolagen oraz elastynę poprzez stymulację znajdujących się w niej fibroblastów.
Naturalne efekty
Idąca wraz ze stymulatorami moda na naturalne efekty jest godna polecenia. Są to na ogół preparaty, w przypadku których na rezultat ostateczny trzeba poczekać. Co do zasady mają aktywować procesy regeneracyjne organizmu, w celu poprawy jakości skóry.
Z badania ICAN Institute dla Croma wynika, że w przypadku zabiegów z tą kategorią preparatów pacjenci w 72 proc. korzystają z gabinetów lekarskich a dużo rzadziej z salonów kosmetycznych i kosmetologicznych. Być może jest to spowodowane tym, że trzeba zrozumieć zabieg i poczekać na efekt, więc potrzebny jest realny namysł przed decyzją.
Rozwojowi stymulatorów towarzyszy wzrost liczby pacjentów, którzy nie tyle chcą w sobie coś poprawić, co poczuć się lepiej ze swoim ciałem i utrzymać skórę w jak najlepszym stanie. Z badań ICAN dla Croma wynika, że odsetek takich pacjentów wzrósł w 2023 r. o około 20-30 proc. w porównaniu z rokiem 2018.
Na początku była mezoterapia
Jednym z pierwszych zabiegów, który można uznać za delikatną procedurę biostymulującą jest mezoterapia – zauważa Raport Rynku estetycznego 2023. Cieszy się ona od lat dużą popularnością, porównywalną tylko z wypełniaczami, czy toksyną botulinową, co potwierdza większość badań. Jest dla wielu pacjentów zabiegiem pierwszego kontaktu z medycyną estetyczną.
Mezoterapia ma długą tradycję. Pierwszy zabieg mezoterapii igłowej przeprowadził w 1952 r. Francuz dr Michael Pistor, który uznawany jest za twórcę tej metody. W Polsce metoda znana jest od kilkudziesięciu lat. Jedną z pierwszych lekarek, która wprowadzała ją do naszego kraju była doktor Izabela Tilszer, prezes Polskiego Towarzystwa Mezoterapii.
W mezoterapii mamy do czynienia z dwoma mechanizmami oddziaływania. Pierwszy to działanie igły, które uruchamia procesy naprawcze w skórze, natomiast drugi to działanie podawanego leku. Warto zwrócić uwagę, że wiele preparatów biostymulacyjnych jest podawanych metodą wzorowaną na mezoterapii, czyli za pomocą serii drobnych śródskórnych nakłuć.
Jest to zabieg, który w zamyśle miał być wykonywany przez lekarza lub przez pielęgniarkę na zlecenie lekarza, ze względu na medyczny charakter procedury. Z badania ICAN dla Croma wynika jednak, że 77 proc. osób korzystało z mezoterapii w salonie kosmetycznym lub kosmetologicznym, natomiast tylko 25 proc. w gabinecie lekarskim.
Źródło: Raport Rynku estetycznego 2023