Rekomendacje dla medycyny estetycznej już są

Podczas majowej XXI Konferencji Naukowo-Szkoleniowej Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging (PTMEiAA) przedstawiono cztery pierwsze rekomendacje, dotyczące wykonywania popularnych zabiegów. Dokumenty te mają wyznaczyć standardy postępowania w tej dziedzinie a także ułatwić pracę biegłym sądowym, czy ocenę ryzyka towarzystwom ubezpieczeniowym

Obecnie mamy skończone 4 rekomendacje. Wymagają tylko drobnych poprawek i będą gotowe do publikacji – poinformował doktor Krzysztof Kaczyński, członek Rady Programowej projektu stworzenia standardów dla medycyny estetycznej. – Trwają już tylko prace redakcyjne, merytorycznie cztery rekomendacje są gotowe – dodał doktor Waldemar Jankowiak, członek zarządu PTMEiAA.

Podczas XXI Konferencji Naukowo-Szkoleniowej Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging (12 maja) zaprezentowano te 4 dokumenty: “Zastosowanie toksyny botulinowej w 1/2 górnej części twarzy”, “Zastosowanie wypełniaczy w trudnych okolicach: oko, gładzizna i skroń”, “Zastosowanie toksyny botulinowej w 2/3 dolnej części twarzy i szyi”, “Laser CO2: Wskazania w medycynie estetycznej”. Trwają prace jeszcze na dwoma rekomendacjami, dotyczącymi powikłań po zabiegach z wypełniaczami oraz stosowania hialuronidazy.

To nie instrukcja obsługi

Rekomendacje opracowywane były przez zespoły ekspertów, powołane przez PTMEiAA. Jak mówił doktor Krzysztof Kaczyński lekarze poświęcali swój prywatny czas. Prace nad dokumentami trwały od ponad roku. Pierwsza informacja o pracach nad oficjalnymi rekomendacjami pojawiła się podczas XVIII Konferencji Naukowo-Szkoleniowej PTMEiAA na początku lutego 2017 r.

Do grupy ekspertów, którzy pracowali nad dokumentami należą: prof. Romuald Olszański, prof. Zbigniew Rybak, prof. Halina Car, dr n.med. Ewa Skrzypek,  doktor Andrzej Ignaciuk, doktor Waldemar Jankowiak, doktor Piotr Sznelewski, doktor Krzysztof Kaczyński, doktor Anna Kopeć-Bolin, doktor Iwona Piotrowska-Potapczyk, dr n. med. Katarzyna Szczepanowska oraz prawnik, konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.

Opracowane przez PTMEiAA dokumenty definiują np. kto powinien wykonywać daną procedurę, jakie powinien mieć przygotowanie, jakie procedury z racji off label, wymagają rozszerzenia obowiązku informacyjnego wobec pacjenta. Rekomendacje zawierają pewne podstawowe zalecenia, dotyczące np. bezpieczeństwa samego zabiegu, obowiązku zebrania odpowiedniego wywiadu lekarskiego przed zabiegiem, prowadzenia dokumentacji, także zdjęciowej, czy informowania pacjenta o postępowaniu pozabiegowym.

Możemy zakreślić ramy w których lekarz może się poruszać. Jednak rekomendacje to nie jest instrukcja obsługi – zaznaczył doktor Waldemar Jankowiak. Andrzej Ignaciuk, prezes PTMEiAA w wywiadzie dla „Rynku estetycznego” podkreślał, że powstanie rekomendacji będzie ważne dla branży. – Standardy, nawet gdyby były dyskutowane, kontestowane, to staną się już pewnym istotnym punktem odniesienia – stwierdził.

W oparciu o Evidence Based Medicine

Zależało nam na tym, żeby zdefiniować pewne ramy dla wykonywania zabiegów – mówił podczas majowej konferencji doktor Krzysztof Kaczyński. Podkreślał, że w opracowywaniu dokumentów lekarze opierali się na publikacjach naukowych oraz wieloletnim doświadczeniu ekspertów PTMEiAA.

Przypominał, że w praktyce lekarskiej kluczowe jest właściwe prowadzenie dokumentacji medycznej, właściwe opisywanie wywiadu lekarskiego oraz kwalifikacji do zabiegu, czy przyporządkowywanie oficjalnych medycznych kodów klasyfikujących ICD-10. Jego zdaniem większość zabiegów z zakresu medycyny estetycznej to są świadczenia medyczne, które można oficjalnie sklasyfikować. Natomiast część z nich to lekarskie czynności nielecznicze. – Pobranie nerki od dawcy też nie jest leczeniem – tłumaczył. – A jednak tylko lekarz może to zrobić legalnie – dodał.

Zaznaczył, że w przypadku leków dopuszczalne jest działanie “off label”. Wiele terapii w medycynie estetycznej należy do tej kategorii. Oznacza to, że lekarz może działać poza oficjalnymi wskazaniami, jeżeli są publikacje naukowe potwierdzające celowość takiego postępowania. Wówczas jest to działanie zgodne z najnowszą wiedzą medyczną. Zebranie oficjalnych informacji, dotyczących możliwych do stosowania w medycynie estetycznej procedur „off label” jest jednym z elementów rekomendacji.

W przypadku, gdy procedura, którą zastosujemy nie ma potwierdzenia w żadnej publikacji, wówczas jest to eksperyment medyczny nigdzie nie zgłoszony i nie zarejestrowany, co z prawnego punktu widzenia jest bardzo trudne do obrony – zaznaczył doktor Krzysztof Kaczyński. Dodał, że w przypadku wyrobów medycznych obowiązuje stosowanie ich zgodnie ze ściśle określonym przeznaczeniem, zgodnie z ulotką. – W przeciwnym wypadku mamy do czynienia z błędem użytkowym – zaznaczył.

Standardy dla lekarzy firm i sądów

Nie znamy jeszcze oficjalnej daty publikacji przygotowanych przez PTMEiAA standardów. Doktor Piotr Sznelewski z zarządu towarzystwa informował, że w planach jest publikacja w medycznym magazynie naukowym, który będzie miał wysoki poziom referencyjności.

Publikacja nastąpi w recenzowanym piśmie medycznym. Prawdopodobnie rekomendacje zostaną też opublikowany w piśmie wydawanym przez PTMEiAA – mówił podczas majowej konferencji. Dodał, że ważne jest aby publikacja rekomendacji nastąpiła w periodyku, który zapewni im obecność w międzynarodowych bazach publikacji medycznych.

Doktor Piotr Sznelewski nie obawia się, że rekomendacje będą kopiowane i wykorzystywane przez osoby nieuprawnione. – W sposób jasny piszemy tam, że zabiegi z zakresu medycyny estetycznej mogą wykonywać tylko lekarze. Dzięki temu, że będą to dokumenty opublikowane na wysokim poziomie referencyjności i dostępne w PubMed będą mogli z nich korzystać biegli sądowi – tłumaczył.

Przyznał, że w Polsce obserwowanych jest coraz więcej powikłań powodowanych przez nielekarzy, którzy nierzadko odważnie biorą się za leczenie w obszarze oka, czy glabelli. Był to jeden z powodów powstania rekomendacji nt. stosowania wypełniaczy w trudnych okolicach. Dzięki opracowanym przez PTMEiAA oficjalnym medycznym standardom, zarówno sądy, jak i np. towarzystwa ubezpieczeniowe będą mogły w łatwy sposób zweryfikować, kto może tego typu zabiegi wykonywać legalnie a kto robi to z pominięciem obowiązujących w medycynie zasad bezpieczeństwa.

Rekomendacje zawierają też informacje dotyczące udokumentowanych bardzo poważnych powikłań po zabiegach – zaznaczył doktor Piotr Sznelewski. – W przypadku stosowania wypełniaczy w trudnych okolicach notowano przypadki ślepoty. Jeżeli chodzi o toksynę botulinową, zanotowano zgon po jej użyciu przez osobę bez uprawnień lekarskich w nieodpowiednim miejscu – ostrzegał.

Zwrócił też uwagę, że w rekomendację dotyczącą laserów został wpisany obowiązek szkoleniowy dystrybutora lub producenta, który powinien w ramach sprzedaży urządzenia zapewnić dwa kursy. – Po pierwsze szkolenia technicznego, które może zostać przeprowadzone przez przedstawiciela firmy, po drugie szkolenia medycznego, przeprowadzonego przez lekarza praktyka, który w trakcie kursu poruszy tematy kwalifikacji operatora, wykonania zabiegu i leczenia powikłań – informował doktor Piotr Sznelewski.

Źródło: rynekestetyczny.pl/PTMEiAA


Komentarze

  • Ania napisał:

    Szanowni Doktorzy z PTMEiAA, Po tylu latach studiowania medycyny oraz specjalizacji (bo na pewno jakieś specjalizacje posiadacie)WSTYDEM jest żebyście z tych specjalizacji nie korzystali i wykonywali łatwe zabiegi z tzw. medycyny estetycznej, które z LECZENIEM nie mają nic wspólnego!!! Państwo Polskie powinno zażądać od Was zwrotu pieniędzy za studia medyczne!! WIELKI WSTYD!!!

    • Alicja napisał:

      hahahahahhaha, uwielbiam takie wątki gdzie można poczytać ból pośladków pań kosmetyczek vel kosmetolożek po wyższej szkole gotowania na gazie, którym się ewidentnie pomyliły kwalifikacje i brały się nielegalnie za medycynę estetyczną i zabiegi iniekcyjne.
      Zamiast jątrzyć w internatach wezcie się raczej za porządne kursy w obrębie swoich uprawnień czy kwalifikacji, ciężko znalezc chociażby porządną manikiurzystkę czy skrupulatną kosmetyczkę robiącą fajne maski

    • kosmolog napisał:

      Pani Aniu – w takim razie z Pani naukę też, bo nic się Pani nie nauczyła. Zgodnie z prawem “każdy” może aktualnie skończyć medycynę i wyjechać za granicę lub nie uprawiać zawodu. Podobnie jak we wszystkich innych dziedzinach. O ile się nie mylę to żyjemy w Państwie prawa. Nie byłoby tych głupich wpisów gdyby szkoły i studia były płatne. A który to zabieg jest taki łatwy…..

    • Staszek napisał:

      35 lat pracowałem za grosze w szpitalach teraz jestem po 60-ce i robię zabiegi estetyczne z pominięciem przychodni i szpitali .pod koniec życia godnie zarabiam a moje pacjentki mnie uwielbiają i czego mam się wstydzić chyba głupoty że tak długo pracowałem w publicznej służbie zdrowia.

  • Violetta napisał:

    ANIA- czy pani doktór ma wogóle pojęcie o czym pisze?
    Nie wykonuje tych zabiegów,a wypowiada się na ten temat-to jest WSTYD! i zwykła zawiść.
    Czy wobec lekarzy plastyków też pani ma takie wątpliwości?
    Droga pani doktór-MEDYCYNA ESTETYCZNA to nie zabawa w ładny wygląd!
    To zabiegi wymagające wiedzy medycznej ,sprawnwj ręki i wyczucia estetyki.Nie każdy lekarz się do tego nadaje,bo trzeba mieć predyspozycje.
    Każdy lekarz natomiast powinien wiedzieć,że wygląd ,postrzeganie własnej osoby to ważna sfera psyche,bo nie tylko ciało się liczy,bo zdrowie to dobrostan psycho fizyczny.Tak wiele osób cierpi z powodu swoich mankamentów w wyglądzie,nie ma pani widocznie o tym pojęcia,a szkoda.Druga sprawa -poprawa wyglądu to raczej dobra rzecz zarówno w zakresie medycyny estet jak i chirurgii plastycznej.To miłe,że ludzie dbają o swój wygląd i czują się lepiej z tym niż osoby ignorujące to.Niech każdy lekarz zajmie się w czym czuje się dobrze!!!Medycyna jest tak szeroką nauką!

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may use these HTML tags and attributes:

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>