Były dyrektor szpitala, anastezjolog i dwie pielęgniarki uznano za winnych zaniedbań, które doprowadziły do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu obywatelki Szwecji. W 2010 r. Christina Hedlund przeszła w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku (PCT) tragiczną w skutkach operację powiększania piersi, po której do dziś znajduje się w stanie wegetatywnym. Oskarżonych w tej sprawie było 5 osób. Skazano 4.
Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w wyroku z 13 grudnia uznał byłego dyrektora Pomorskiego Centrum Traumatologii (obecnie Copernicus Podmiot Leczniczy) Leszka K. za winnego zaniedbań i skazał go na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, zakaz sprawowania funkcji kierowniczych w podmiotach służby zdrowia na 4 lata oraz nawiązkę 20 tys. zł na rzecz pokrzywdzonej – informuje Dziennik Bałtycki.
Do zapłacenia takiej samej nawiązki sąd zobowiązał anestezjolog Dorotę S.-P. Miała ona podać “bardzo wysokie dawki” środków anestezjologicznych w połączeniu z lekami przeciwbólowymi oraz przekazała pacjentkę pod opiekę samych pielęgniarek, czym – zdaniem sądu – nieumyślnie naraziła kobietę na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jak podaje „Dziennik Bałtycki” kobieta została skazana na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Wobec lekarki nie zasądzono zakazu wykonywania zawodu.
Za winne gdański sąd uznał też dwie pielęgniarki – to one opiekowały się Christiną Hedlund po operacji plastycznej i zbyt późno zorientowały się, że dzieje się z nią coś niedobrego. Pierwsza została skazana na półtora roku więzienia, druga otrzymała karę roku i dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności. Wyższa kara wiąże się z zarzutem zniszczenia karty obserwacji chorej. Ponadto kobiety mają zakaz wykonywania zawodu przez 4 lata oraz po 20 tys. zł nawiązki do zapłacenia.
Sąd zdecydował o uniewinnieniu chirurg, która uczestniczyła w operacji Szwedki. Jak wyjaśniła sędzia Danuta Blank z Sądu Rejonowego w Gdańsku, błędy dotyczyły sytuacji już po zabiegu. Jak wyjaśniała tego dnia pod opieką 2 pielęgniarek przebywało 4 pacjentów, a sytuacja „stanowiła zagrożenie”, poniważ – jak mówiła sędzia – “wszystko było postawione na głowie”.
Nadal w ciężkim stanie
Jak informowaliśmy w portalu rynekestetyczny.pl tragiczna operacja 31-letniej wówczas Christiny Hedlund odbyła się w PCT (obecnie Copernicus Podmiot Leczniczy) w sierpniu 2010 r. Pacjentka po zabiegu powiększenia piersi zapadła w śpiączkę. Do dziś pozostaje w stanie wegetatywnym.
Sprawą zajęły się odpowiednie władze po nagłośnieniu jej przez media. Kontrole Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego i Ministerstwa Zdrowia, przeprowadzone po tragedii wykryły, że w szpitalu wykonano blisko 80 komercyjnych operacji plastycznych, przy czym placówka nie posiadała odpowiednich uprawnień do ich wykonywania. Kontrole wykazały też m. in., że w PCT brakowało odpowiednio wykwalifikowanego oraz specjalnie wydzielonego personelu medycznego, który zajmowałby się pacjentami po operacjach plastycznych.
Z ustaleń prokuratury wynikało, że sam zabieg Szwedki przebiegł pomyślnie, ale zaniedbano opiekę po operacji. Zdaniem śledczych w wyniku tych zaniedbań doszło u kobiety do zatrzymania oddechu i krążenia. Uszkodzenia mózgu były na tyle poważne, że Christina Hedlund do dziś jest w stanie wegetatywnym.
– Robi postępy, uczy się komunikować, ale jej stan niewiele się zmienił. Porozumiewa się ze światem mrugając oczami – powiedziała dziennikarzom “Gazety Wyborczej” adwokat Dominika Szumała, pełnomocnik rodziny.
– W tej sprawie mamy do czynienia ze zdarzeniem tragicznym, w wyniku którego doszło do nieodwracalnego zniszczenia życia młodej kobiety, która miała plany na życie, chciała wyjść za mąż, chciała się realizować zawodowo. Nic z tych planów nie będzie mogło być zrealizowane, ponieważ stan, w którym ona się znajduje nie rokuje poprawy, jest to stan nieodwracalny – powiedziała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Danuta Blank.
6 lat od tragedii
Wyrok w tej głośnej sprawie zapadł 6 lat od zdarzenia, jednak akt oskarżenia sformułowany został w kwietniu 2014 r., czyli prawie cztery lata po tragedii. Od sierpnia 2014 r. termin rozpoczęcia procesu był wielokrotnie przesuwany. W końcu rozprawa ruszyła 21 stycznia 2015 r., jednak nie było można śledzić przebiegu procesu. Na wniosek obrońców został utajniony. Zdaniem adwokatów podczas rozprawy mogła być naruszona tajemnica lekarska.
W akcie oskarżenia dwóm pielęgniarkom Oddziału Chirurgii Naczyń Pomorskiego Centrum Traumatologii w Gdańsku zarzucano nieumyślne spowodowanie u pokrzywdzonej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez niewłaściwą opiekę w okresie pooperacyjnym. Jednej z pielęgniarek zarzucono jeszcze zniszczenie dokumentu (karty obserwacji chorej) wchodzącej w skład historii choroby.
Trzem kolejnym osobom – lekarzom zajmującym się Szwedką – zarzucono nieumyślne narażenie pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zarzuty takie postawiono lekarce anestezjologowi, znieczulającej pokrzywdzoną w trakcie zabiegu operacyjnego; chirurg plastycznej, kierującej zespołem operacyjnym; oraz lekarzowi pełniącemu w okresie od grudnia 2009 roku do sierpnia 2010 roku obowiązki dyrektora w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku. Byłemu dyrektorowi PCT prokuratura zarzucała też niezagwarantowanie prawidłowej opieki medycznej pooperacyjnej – w tym lekarskiej – pacjentom komercyjnym szpitala.
Oskarżeni nie przyznawali się do winy. Wszyscy, poza chirurgiem, zostali przez sąd uznani za winnych.
Trwa proces cywilny o 6 mln zł
Warto przypomnieć, że przed Sądem Okręgowym w Gdańsku toczy się już od dłuższego czasu także cywilny proces ws. Christiny Hedlund. Pierwsza rozprawa w tym cywilnym postępowaniu odbyła się 7 maja 2013 r.
Jak informowaliśmy już w portalu rynekestetyczny.pl rodzina, przebywającej w stanie wegetatywnym Szwedki żąda od gdańskiego szpitala około 6 mln zł zadośćuczynienia, odszkodowania oraz pokrycia kosztów leczenia.
Zrobiono już pierwszy krok w tym kierunku. Na mocy decyzji sądu w ramach zabezpieczenia powództwa, szpital wypłaca od 28 marca 2013 r. co miesiąc rentę na rzecz Szwedki w wysokości około 11 tys. zł.
W procesie cywilnym przesłuchano praktycznie już wszystkie osoby, oskarżone w procesie karnym, który zakończył się we wtorek (13 grudnia). Rozstrzygnięcie procesu karnego może mieć wpływ na orzeczenie w procesie cywilnym.
Źródło: Dziennik Bałtycki, wyborcza.pl/rynekestetyczny.pl