W rozmowie z „Rynkiem estetycznym” doktor Krzysztof Ziemlewski przyznał, że rozwija obecnie w swojej praktyce terapie regeneracyjne oparte na podawaniu preparatów autologicznych. Chodzi o podejście, które nazywane jest “smart aging”. – Pacjentkom coraz częściej zależy na hamowaniu procesów starzenia – mówi nam lekarz.
Krzysztof Ziemlewski: – Idziemy w kierunku metod silnie regenerujących – “smart aging”. M in. stosujemy w naszych gabinetach zabieg Miligraft.
Rynek estetyczny: – Jest to rodzaj przeszczepu tłuszczu?
– Jest to zabieg, który polega na pobraniu tkanki tłuszczowej, najczęściej z brzucha lub pośladków, czy ud i po odpowiednim przygotowaniu, podaniu w rejony, które chcemy stymulować. Uzyskaną zawiesinę z komórkami macierzystymi podaję najczęściej w okolice twarzy, szyi, czy dekoltu, czasem na dłonie. Można jednak podawać ten preparat wszędzie tam, gdzie chcemy uzyskać efekt regeneracji i spowolnić proces starzenia się skóry.
Przeszczep tkanki tłuszczowej z komórkami macierzystymi ma w tym przypadku głównie cel regenerujący i nie chodzi o efekt wypełnienia?
– Zgadza się. Z tym, że w ramach zabiegu Miligraft nie robimy przeszczepu tłuszczu, nie dokonujemy lipotransferu. Ideą tego zabiegu jest uzyskanie komórek macierzystych z tłuszczu i podanie ich pacjentowi w celu wywołania procesów regeneracyjnych w skórze. Uzyskujemy bardzo dobre efekty regeneracji skóry w postaci np. odmłodzenia wyglądu twarzy. Co więcej zabieg działa długofalowo. Nie ma natychmiastowych spektakularnych efektów, za to z czasem poprawia się kondycja i koloryt skóry, drobniutkie zmarszczki są niwelowane. Dzięki temu zabieg działa odmładzająco.
Rozumiem, że system pozyskiwania komórek macierzystych z tłuszczu jest przebadany i pozwala na podanie ich pacjentowi?
– Tak. Po pobraniu i przygotowaniu tłuszczu w specjalnym, wygodnym w użyciu zestawie, uzyskujemy zawiesinę zwierającą komórki macierzyste. Producent oczywiście wykonał badania. Jest to wyrób medyczny. Według oficjalnych informacji możemy uzyskać nawet 1,3 mln mezenchymalnych komórek macierzystych w 2 ml preparatu. Wydaje się, że obecnie jest to jeden z najmocniejszych zabiegów autologicznych o charakterze regenerującym. Jednocześnie procedura podania jest małoinwazyjna i pozwala pacjentowi na szybki powrót do codziennych czynności.
Cały czas porównuję w głowie ten zabieg do znanej mi skądinąd procedury przeszczepu tłuszczu, która wymaga dłuższego czasu rekonwalescencji. Rozumiem, że w tym przypadku mamy do czynienia po prostu z zupełnie innym rodzajem procedury?
– Preparat podaje się w podobny sposób jak w mezoterapii. W związku z tym czas rekonwalescencji można porównać do tego rodzaju procedur. Jeżeli pacjent nie ma np. skłonności do siniaków, to wkrótce po wyjściu z gabinetu może zacząć funkcjonować. W grę wchodzi ewentualny siniak w miejscu gdzie pobieramy tłuszcz, na udzie, czy brzuchu. Preparat podajemy cienką igłą śródskórnie. Po kilkunastu minutach po zabiegu preparat się rozchodzi, buzia może być lekko zaczerwieniona, ale na ogół nic ponad to się nie dzieje.
O jakich czynnikach ryzyka należy poinformować pacjenta?
– Przeciwwskazania są typowe dla medycyny estetycznej. Trzeba jak zawsze uważać podczas ciąży i karmienia piersią. Można wymienić wśród przeciwwskazań choroby nowotworowe oraz czynne infekcje. Na pewno ważne jest, jak zawsze, przeprowadzenie wywiadu lekarskiego oraz konsultacja w zakresie wykonywanych wcześniej procedur i jakości skóry. Zabieg przy właściwej kwalifikacji jest bezpieczny. Preparat jest autologiczny. Ilość tkanki tłuszczowej którą pobieramy mieści się w łyżce od zupy, z czego uzyskujemy około 6-8 ml zawiesiny do podania.
Rozmawiał: Daniel Mieczkowski
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA
