Wykazaliśmy, że u pacjentek dochodziło do zmniejszenia zaczerwienienia twarzy, do zmniejszenia hiperpigmentacji, do zwężenia porów, zaobserwowano też spłycenie zmarszczek oraz zwiększenie jędrności i poprawę kolorytu skóry – wynika z badań nad “Smart DNA Therapy”, przeprowadzonych przez prof. Aleksandrę Lesiak z Kliniki Dermatologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. – Będę o tych badaniach mówić na konferencji IADE w Sopocie – zdradza nam profesor.
Prof. Aleksandra Lesiak podczas rozmowy z “Rynkiem estetycznym” tłumaczy, że działania antyoksydacyjne to trochę jak ochrona przed rdzewieniem skóry. Jest dużo czynników zewnętrznych i wewnętrznych, które wpływają na wzrost liczby reaktywnych form tlenu w skórze. Tymczasem – jak wyjaśnia dermatolog – wykorzystując znane i przebadane aktywne substancje można uzyskać silną antyoksydację i regenerację skóry.
Badana przez prof. Aleksandrę Lesiak “Smart DNA Therapy” (opracowana przez Retix.C) polega na cyklicznym zastosowaniu dwuetapowej procedury zabiegowej. Krok pierwszy to peeling oparty na kwasie ferulowym i peptydowym promotorze jego przenikania oraz czynnikach wzrostu TGF-β2. Krok drugi to preparat do mezoterapii mikroigłowej, zawierający mieszaninę peptydów, wzmocnionych kwasem ferulowym.
Czemu antyoksydacja jest taka ważna?
Jak tłumaczy prof. Aleksandra Lesiak stres oksydacyjny to zjawisko obecne w organizmie, jednak zbyt nasilone, prowadzi do powstawania szeregu niekorzystnych czynników, takich jak reaktywne formy tlenu (ROS – reactive oxigen species) etc. Według dermatolog ROS mogą doprowadzić do uszkodzenia błony komórkowej i pośrednio do uszkodzenia DNA jądra komórkowego.
Nasilająca się inflamacja wpływa na starzenie komórkowe oraz sprzyja wytwarzaniu kolejnych cytokin prozapalnych. – W efekcie dochodzić może do zaburzenia zewnętrznej macierzy międzykomórkowej oraz do hiperpigmentacji – wyjaśnia prof. Aleksandra Lesiak i dodaje, że tego typu niekorzystne procesy są określane jako Infammaging (inflammation – stan zapalny; aging – starzenie się).
Zdaniem dermatolog, badana przez nią procedura zabiegowa “Smart DNA Therapy” daje skórze trzyskładnikowy mechanizm ochronny: protekcję błon komórkowych, protekcję przed tworzeniem przebarwień i antyoksydacyjną protekcję przed stanem zapalnym.
Wiele efektów jednej terapii
Jedno z badań nad “Smart DNA Therapy”, przeprowadzone przez prof. Aleksandrę Lesiak wraz z dr n. med. Dorotą Sobolewską-Sztychny miało sprawdzić działanie zabiegu w praktyce. Zostało wykonane w łódzkiej placówce Dermoklinika, za zgodą komitetu bioetycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Zakwalifikowano do niego 20 pacjentek w średnim wieku. Wykonano 3 zabiegi “Smart DNA Therapy” w odstępach dwutygodniowych. Przed serią zabiegów, po każdym z nich oraz dwa tygodnie po całej kuracji badaczki prowadziły pomiary Ph skóry, wskaźnika TEWL – przeznaskórkowa utrata wody oraz wydzielania sebum. – Oprócz tego przy użyciu specjalnego narzędzia robiłyśmy dokumentację fotograficzną w ustalonych warunkach – dodała prof. Aleksandra Lesiak.
– Okazało się, że dochodzi do normalizacji Ph skóry, do zmniejszenia transepidermalnej utraty wody, czyli uszczelnienia bariery naskórkowej a także regulacji wydzielania sebum – mówi nam dermatolog. – Udało nam się zaobserwować, że procedura była dobrze tolerowana, również w skórach wrażliwych i naczyniowych – zaznaczyła – Jest to terapia, którą możemy wykonywać przez cały rok, nie ma ograniczeń sezonowych – podkreślała profesor.
– Wykazaliśmy, że u pacjentek dochodziło do zmniejszenia zaczerwienienia twarzy, do zmniejszenia hiperpigmentacji, do zwężenia porów, czyli swego rodzaju regulacji pracy gruczołów łojowych – informowała dermatolog. Zaobserwowano też spłycenie zmarszczek oraz zwiększenie jędrności i poprawę kolorytu skóry. – Jesteśmy w trakcie publikacji ustaleń z naszego badania w naukowym czasopiśmie dermatologicznym – poinformowała prof. Aleksandra Lesiak.
Mikrobiom i antyoksydacja
– Ustaliłyśmy, że “Smart DNA Therapy” stabilizuje mikrobiom naszej skóry, powodując istotny wzrost liczby pożądanych bakterii komensalnych a eliminując te, które zaangażowane są np. w tworzenie się trądziku. Te wyniki są bardzo ciekawe – zdradza nam wnioski z najnowszego badania prof. Aleksandra Lesiak.
Jak tłumaczy prawidłowy skład bakterii na skórze jest swego rodzaju protektorem przed stresem oksydacyjnym. – Wpływa bowiem na prawidłowe funkcjonowanie bariery naskórkowej, układu immunologicznego oraz odpowiada za równowagę w reakcjach oksydacyjnych – wyjaśnia.
W ramach przeprowadzonego badania pobierano wymazy mikrobiomu z czoła i policzka pacjentek. Okazało się, że po całym cyklu zabiegowym dochodziło do zmniejszenia zróżnicowania i liczby bakterii, co mogłoby się wydawać niekorzystne. Jednak kiedy prof. Aleksandra Lesiak przyjrzała się bliżej, okazało się, że dochodzi do wzrostu liczby bakterii komensalnych na skórze.
– Działają protekcyjnie zarówno w stosunku do układu immunologicznego, jak i do bariery naskórkowej. Pośrednio wpływają na hamowanie procesów utleniania – tłumaczy nam dermatolog.
Naprawa i ochrona DNA
Zapytaliśmy prof. Aleksandrę Lesiak o powody, dla których „Smart DNA Therapy” ma w nazwie “DNA”. – Są badania wykonane w Laboratorium BIO-EC we Francji, gdzie wykazano, że po zastosowaniu tej terapii dochodzi do zmniejszenia zniszczeń w DNA jądra komórkowego – wyjaśnia. Podkreśla też, że zabieg ma silne antyoksydacyjne działanie, które wpływa na ochronę i lepsze funkcjonowanie skóry na poziomie komórkowym.
Wyniki francuskiego badania, udostępnione nam przez Retix.C, potwierdziły, że produkt zwiększa zawartość enzymu UDG (uracil-DNA glycosylase) o 52 proc. w skórze poddanej działaniu promieniowania UV. Najważniejszą funkcją tego enzymu jest zapobieganie mutagenezie, czyli procesowi powstawania zmian w DNA.
Kolejne badanie wykazało, że preparat zmniejsza o 25 proc., w pobranych wycinkach skóry, zawartość dimerów tymidynowych. Ich obecność w obrazie histologicznym skóry świadczyć ma o uszkodzeniu DNA komórek. Oba badania wskazują na potwierdzone działanie „Smart DNA Therapy” w zakresie ochrony i naprawy DNA komórek w skórze.