Przebarwienia powstają często latem, ponieważ sprzyja im intensywne światło słoneczne. Tymczasem najlepszy czas na rozjaśnianie przebarwień to jesień. Przy okazji lekarze medycyny estetycznej mogą zająć się także innymi niedoskonałościami skóry.
Wśród przyczyn pojawiania się przebarwień na skórze, poza ekspozycją na promieniowanie słoneczne, lekarze wymieniają także geny, niektóre leki i schorzenia (np. problemy z tarczycą, choroby wątroby), a nawet ciążę i menopauzę. Plamy na skórze to efekt nadprodukcji melaniny, tego samego barwnika, który odpowiada np. za kolor karnacji i opaleniznę.
– Proces nadmiernego wytwarzania barwnika raz wprawiony w ruch jest praktycznie nie do zatrzymania – ostrzega dr Agnieszka Bliżanowska, dermatolog z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm. – W tym przypadku ważna jest profilaktyka, czyli stała ochrona skóry przed promieniowaniem UV za pomocą kremów z filtrem, najlepiej SPF 50 – radzi.
Podkreśla jednocześnie, że powstałe już przebarwienia można rozjaśnić tak, by nie wyróżniały się na tle otaczającej ich skóry.
Czytaj też: Usuwanie przebarwień posłonecznych: lasery i IPL
Jesienna walka z przebarwieniami
Idealny czas na rozjaśnianie przebarwień to jesień. Według lekarzy z WellDerm wśród zabiegów medycyny estetycznej, wykonywanych w celu rozjaśnienia plam na skórze najpopularniejsze to Cosmelan i Dermamelan – dwuetapowe terapie, podczas których najpierw lekarz nakłada na twarz specjalną maskę, a następnie pacjent kontynuuje kurację w domu, stosując zalecony krem.
Jak informują nas w Centrum nowość, która na razie traktowana jest uzupełniająco, to mezoterapia z użyciem preparatów wybielających, wprowadzanych pod skórę przy pomocy cieniutkiej igły.
Przy niektórych typach plam dermatolodzy sięgają z powodzeniem po laser lub IPL. Jak informują w WellDerm Wystarczy kilka do kilkunastu minut, by po 2-3 tygodniach od zabiegu pacjent cieszył się z efektów kuracji. Plama posłoneczna i inna obszerna zmiana pigmentowa powinna w tym czasie ulec złuszczeniu wraz z naskórkiem.
Dermatolog zamiast terapii światłem może zastosować peelingi chemiczne. Dr Agnieszka Bliżanowska wyjaśnia, że dobiera technologię do rodzaju przebarwień, typu skóry pacjenta, bierze pod uwagę wiele innych medycznych uwarunkowań. – Wszystko po to, by osiągnąć jak najlepszy efekt – stwierdza.
Lekarze mogą wykorzystać także wybielające działanie kwasów, np. TCA, czy glikolowego. Pacjentowi można polecić także dermokosmetyki o działaniu rozjaśniającym, dostępne w aptekach do użytku domowego.
Szpetne włókniaki
Mogą powstawać na powiece i wyglądem przypominać znany wszystkim jęczmień. W przeciwieństwie do niego, włókniaki nie bolą, ale też nie znikną po posmarowaniu maścią. Jak informują w WellDerm włókniaki to defekt urody, który można usunąć mechanicznie. Według lekarzy nie są groźne dla zdrowia, jednak można je usuwać z powodów estetycznych.
Włókniaki mogą wyglądać jak ziarenka piasku, ale zdarzają się też kilkucentymetrowe, wydłużone, jakby zawieszone na cienkiej nitce. Ich powstawaniu sprzyjają podrażnienia skóry (np. łańcuszkiem na szyi), do tego wilgoć i czynnik wirusowy. Narośla pojawiają się na powiekach, szyi, dekolcie, w pachwinie lub pod pachami, czyli w miejscach szczególnie narażonych na tarcie.
– Włókniaki bezinwazyjnie wypala się prądem elektrycznym podczas zabiegu elektrokoagulacji. W niektórych przypadkach do akcji wkracza skalpel chirurga lub równie skuteczne promienie lasera – tłumaczy dr Bliżanowska.
Radzi, żeby po zabiegu poinformować pacjenta, aby dbał o to, by do ranki nie dostały się wilgoć i zanieczyszczenia. Poleca także stosowanie maści odkażająco-regenerujących.
Rada na rumienie
Widoczne na skórze czerwone lub fioletowe siateczki, powstają na skutek rozszerzenia naczyń krwionośnych. Pierwszym sygnałem wskazującym na skłonność do pękania naczynek jest właśnie często pojawiające się zaczerwienienie twarzy. Tzw. „pajączki” najczęściej pojawiają się właśnie tam, ale też na szyi, dekolcie i nogach.
Takie defekty estetyczne skóry to przede wszystkim domena kobiet. Naukowcy genezę ich powstawania wiążą z żeńskim hormonem – estrogenem. Oprócz tego rumienie mogą być uwarunkowane genetycznie. Jak informują w WellDerm ich powstawaniu sprzyjają też zbyt agresywne kosmetyki (np. peelingi, maseczki rozgrzewające), nadużywanie alkoholu, kawy, ostrych przypraw oraz duży wysiłek fizyczny.
– Profilaktycznie powinniśmy unikać gwałtownych zmian temperatur i przegrzewania skóry oraz chronić ją przed promieniowaniem słonecznym – radzi dr Bliżanowska. – Warto też dbać, by dieta była bogata w witaminy B2, PP i C, odpowiedzialne za wzmacnianie kruchych ścianek naczyń włosowatych – dodaje.
W WellDerm tłumaczą, że przy redukcji rumienia nieocenionym narzędziem stał się laser. Światło powoduje rozbicie cząsteczek hemoglobiny, w efekcie dochodzi do uszkodzenia krwinek czerwonych. Ścianki naczynia ulegają zasklepieniu, a po pewnym czasie jest ono samoczynnie usuwane z organizmu. W jego miejscu powstaje nowe – w pełni wydolne naczynie krwionośne.
Według lekarzy już po tygodniu od zabiegu, skóra będzie znacznie mniej czerwona w przypadku rumienia, a pajączki staną się mniej widoczne po upływie 10 do 14 dni.
Groźne i niegroźne znamiona
Pieprzyk to kwestia wrodzona, nawet jeśli pojawia się dopiero u osób dorosłych. Większe lub mniejsze, płaskie lub wypukłe, gładkie i pokryte włoskami – wszystkie, zdaniem lekarzy, powinny być pod stałą obserwacją.
Jak radzą w WellDerm niektóre, zazwyczaj występujące w okolicach narażonych na częste podrażnienia, usuwa się profilaktycznie. Inne nie stanowią zagrożenia dla zdrowia, o ile w ich wyglądzie nic nas nie zaniepokoi.
Jak informują lekarze z Centrum powodem do niepokoju może być sytuacja, w której połowy znamienia różnią się od siebie, krawędzie są nieregularne i nieostre, kolor niejednolity lub średnica przekracza 5 mm. Należy też zwrócić szczególną uwagę, gdy znamię zmienia się w czasie, także jeśli chodzi o jego uwypuklenie. Jeśli cokolwiek wzbudzi podejrzenia, niezwłocznie trzeba wysłać pacjenta do dermatologa, w celu wykonania profesjonalnej diagnostyki dermatoskopem.
Dr Bliżanowska ostrzega, że nawet najmniejszy pieprzyk może np. pod wpływem słońca zmienić się w groźnego czerniaka. Tymczasem rozpoznany i usunięty odpowiednio wcześnie nie stanowi zagrożenia dla życia.
– Gdy znamię wzbudza podejrzenia lekarza, jest wycinane za pomocą skalpela z marginesem zdrowej tkanki, by taki materiał można było oddać do badania histopatologicznego – tłumaczy dermatolog z WellDerm.
Źródło: WellDerm