Milionom osób, których dotyczy problem bliznowców, możliwość usunięcia tych nieestetycznych narośli może wydawać się nierealna. Usuwane chirurgicznie nawracają. Trudno powiedzieć, czemu mało kto wie o radioterapii powierzchniowej. – Jeśli usuniemy masę guza a następnie miejsce wycięcia naświetlimy, zyskujemy 94-procentową szansę na to, że nie odrośnie – tłumaczy w rozmowie z “Rynkiem estetycznym” dermatolog Marcin Ambroziak
Z doktorem spotykamy się w Szpitalu “Ambroziak” w podwarszawskim Piasecznie, gdzie zainstalowane jest urządzenie do powierzchniowej radioterapii SRT-100™. Okazuje się, że to jedyny aparat w Polsce oraz jeden z kilku w całej Europie.
– Pracujemy z tym urządzeniem już około roku. Wyniki terapii są nieprawdopodobnie dobre. Jestem nawet trochę zadziwiony, bo jeżdżę z wykładami, opowiadając o efektach terapii nie tylko dermatologom zajmującym się estetyką, ale praktykom klinicznym i okazuje się, że to rozwiązanie bardzo rzadko jest brane pod uwagę – opowiada lekarz.
Ponad 90 procent skuteczności
Jak tłumaczy doktor Marcin Ambroziak w przeszłości, usuwanie bliznowców często wymagało przeprowadzenia kilku zabiegów chirurgicznych. Niestety, zwykle narastały ponownie w miejscu nowego nacięcia. W przypadku chirurgicznego usuwania bliznowców, te łagodne zmiany powracały w ponad 90 procentach przypadków.
– Tymczasem jeżeli po chirurgicznym usunięciu keloidów przeprowadzi się radioterapię powierzchniową, odsetek nawrotów spada znacząco do poziomu zaledwie 10 procent. W wielu przypadkach nawrót w ogóle nie następuje – mówi lekarz.
Keloidy to przewlekłe, łagodne zmiany nowotworowe, które tworzą się na obszarze skóry, w którym wystąpił uraz. Bliznowce często powstają u pacjentów po zabiegach kardiologicznych, ortopedycznych, położniczych, ginekologicznych lub chirurgii plastycznej. Czynnikami sprzyjającymi powstawaniu bliznowców są też blizny po trądziku i ospie wietrznej, miejsca przekłucia uszu, oparzeń oraz innych urazów skóry. W placówce doktora Ambroziaka nie brakuje chętnych na zabiegi.
– Pacjenci trafiają do nas z polecenia, dowiadują się pocztą pantoflową, są przysyłani przez kolegów – opowiada dermatolog i dziwi się, że nie może się przebić z informacją o skuteczności terapii. – Nie mogę być przecież jedynym królem od redioterapii – żartuje. – Byłoby mi miło, gdyby ktoś poszedł w tym kierunku – dodaje. Warto dodać, że poza bliznowcami wskazaniem do radioterapii powierzchniowej są też nieczerniakowe nowotwory skóry.
Opory przed nową technologią?
Pojęcie radioterapia kojarzy się z groźną procedurą. Tymczasem SRT-100™ dostarcza precyzyjną, dokładnie dobraną dawkę radioterapii powierzchniowej, która przenika tylko na głębokość skóry….. (…)
Chcesz wiedzieć więcej? Cały artykuł i wiele innych ciekawych tekstów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu
Źródło: Rynek estetyczny