W zeszłym roku na kilka miesięcy Ukraiński Instytut Chirurgii Plastycznej i Kosmetologii Virtus w Odessie zmienił się w szpital dla rannych żołnierzy, walczących w wojnie z Rosją. – Pomogliśmy naszym bojownikom, ponieważ był to nasz dług wobec ojczyzny – mówi w rozmowie z „Rynkiem estetycznym” Prof. Vladimir Tsepkolenko, dyrektor Instytutu.
Regeneracyjne metody estetyczne okazały się bardzo skuteczne w leczeniu ran i niwelowaniu blizn odniesionych na polu walki. Jak opowiadał nam prof. Vladymir Tsepkoleno do prowadzonego przez niego ośrodka w Odessie trafili ukraińscy żołnierze z bardzo poważnymi urazami tkanek miękkich, które powstały w wyniku działań wojennych.
Nie było to zaplanowana sytuacja. Po prostu ranni szukali pomocy. Jedni mieli trudno gojące się rany oraz źle wyglądające blizny, innym np. siła wybuchu wprasowała drobinki żwiru w twarz.
Nie tylko do upiększania
Kiedy ranni trafili do odeskiej kliniki estetycznej, musiało tam powstać spore zamieszanie. Pracują tam medycy lecz na ogół zajmują się przecież zdrowymi ludźmi. Prof. Tsepkolenko opowiada, że w gruncie rzeczy cieszyli się, że mogli pomagać, że mają do dyspozycji metody regeneracyjne, które są w stanie zaradzić realnym problemom.
– Trafili do nas, bo jesteśmy lekarzami. Pomogliśmy naszym bojownikom, ponieważ był to nasz dług wobec ojczyzny – mówi. Jak tłumaczy nowe technologie, które pojawiają się w medycynie estetycznej, a którymi on się szczególnie interesuje, nie służą tylko do poprawy wyglądu. Mogą również służyć po prostu jako medyczne metody lecznicze.
– Mogliśmy to udowodnić lecząc ze świetnymi wynikami 14 żołnierzy – mówi Tsepkolenko. Dodaje, że dostępne w jego Instytucie Virtus, medyczne technologie regeneracyjne pozwoliły lekarzom w ciągu od 2 tygodni do miesiąca leczyć ciężkie wojenne rany. Jak opowiadał pozwoliło to młodym bojownikom szybko wrócić do siebie. Co więcej wyniki wizualne terapii też były dobre.
– Przecież to się kiedyś skończy i ci dzielni chłopcy będą umawiać się z dziewczynami, zakładać rodziny. Po co im szpecąca pamiątka z wojny – zauważa prof. Vladymir Tsepkolenko i dodaje, że wykorzystując standardowe metody terapii leczenie tych młodych ludzi mogłoby zająć kilka miesięcy a jego wyniki wcale nie byłyby lepsze.
Regenercja i biostymulacja
Aby pomóc bojownikom, lekarze z odeskiego Instytutu Virtus podawali m.in. pozyskiwane z własnej krwi pacjentów osocze bogatopłytkowe, które bardzo dobrze wspomagało proces gojenia.
– Poza tym izolowaliśmy płytki krwi, przygotowywaliśmy na ich bazie dodatkowy preparat, który podawaliśmy, aby tkanki wokół rany były bogate w korzystne dla gojenia składniki – opowiada nam prof. Tsepkolenko.
Lekarze ze szpiku kostnego pozyskiwali też czynniki wzrostu. Wykorzystywali je w leczeniu ran. Ponadto kiedy bojownik z urazami tkanek miękkich pojawiał się w ośrodku, pobierano od niego próbkę fibroblastów…… (…)
Prof. dr hab. Vladimir Tsepkolenko
Pochodzący z Ukrainy chirurg plastyczny, dyrektor generalny Ukraińskiego Instytutu Chirurgii Plastycznej i Kosmetologii VIRTUS. Posiada tytuł honorowego lekarza Ukrainy. Wykładowca chirurgii rekonstrukcyjnej i medycyny estetycznej na Wydziale Dermatologii i Wenerologii Uniwersytetu Medycznego w Odessie. Współautor monografii „Chirurgia plastyczna i estetyczna. Nowoczesne aspekty”. Autor książki „Technologie laserowe w medycynie estetycznej”, jak również ponad 100 naukowych publikacji z dziedziny laseroterapii i 150 z medycyny estetycznej. Przewodniczący Narodowej Unii Medycyny Estetycznej Ukrainy. Członek Ukraińskiego Stowarzyszenia Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej. Posiada ponad 20 lat praktyki w dziedzinie medycyny estetycznej.
Chcesz wiedzieć więcej? Cały tekst i wiele innych ciekawych, unikalnych artykułów nt. zabiegów medycyny estetycznej do przeczytania w ostatnim numerze „Rynku estetycznego” .
Zapraszamy do PRENUMERATY
lub do EMPIKu