Obrazujemy pacjenta w czasie rzeczywistym, identyfikujemy płaszczyznę podania preparatu, oceniamy przed zabiegiem strukturę unaczynienia, identyfikujemy wcześniej podane fillery, co więcej w leczeniu powikłań jest to też nieocenione narzędzie – mówiła o USG doktor Barbara Parda-Głomska, doświadczona specjalistka od lat zajmująca się medycyną estetyczną
O swoich ponad 2-letnich doświadczeniach z diagnostyką USG w gabinecie medycyny estetycznej doktor Barbara Parda-Głomska opowiadała na grudniowej konferencji “Face and Body Winter Forum” w Zakopanem. – Ja sobie już nie wyobrażam codziennej pracy bez możliwości sięgnięcia po badania USG. Tym bardziej, że dostępne są bardzo wygodne, mobilne urządzenia o wysokiej częstotliwości – mówiła.
Według niej są co najmniej dwa najważniejsze powody, dla których warto stosować USG w medycynie estetycznej. Po pierwsze badanie takie zwiększa bezpieczeństwo. Po drugie pozwala na optymalizację efektów zabiegowych. – Któż z nas nie chciałby mieć zadowolonego pacjenta i świetnych efektów terapii? – pytała retorycznie uczestników wykładu.
Nowy trend i sztuka interpretacji szarości
Doktor Barbara Parda-Głomska zwracała uwagę, że nowy trend w medycynie estetycznej, związany z wykorzystaniem diagnostyki obrazowej USG, pojawił się najpierw w Europie Zachodniej, potem w Stanach Zjednoczonych Ameryki a obecnie wchodzi do Polski. Jak to często bywa zaczął się od zmian technologicznych i zwiększenia się dostępności nowoczesnych rozwiązań.
– Zaczęło się od momentu, kiedy uznani producenci ultrasonografów, które znamy od wielu lat a które są, nie ukrywajmy, bardzo kosztowne, stworzyli małe, mobilne głowice o częstotliwościach około 15 Mhz a ostatnio 20 Mhz – opowiadała lekarka. – Co więcej dostępne są poręczne głowice z wbudowanym dopplerem, co niezwykle ułatwia obrazowanie naczyń krwionośnych – mówiła.
Jak zauważyła sztuka czytania obrazów diagnostycznych polega na interpretacji różnych odcieni szarości i jest to chyba największa trudność w momencie kiedy zaczynamy się uczyć korzystania z USG. – Musimy zrozumieć pewne schematy interpretacyjne, opanować rozpoznawanie poszczególnych odcieni szarości. Jak to ogarniemy, to wówczas interpretacja skanów będzie już dużo łatwiejsza – przekonywała doktor Barbara Parda-Głomska.
Dlaczego wysoka częstotliwość
W klasycznym aparacie USG, który znamy chociażby z gabinetów ginekologicznych na ogół dostępna jest częstotliwość, która pozwala lekarzowi wnikać do wnętrza organizmu, ze względu na potrzeby diagnostyczne. W medycynie estetycznej wskazane jest obrazowanie skóry. Tymczasem aby zobrazować jej struktury aparat musi dysponować odpowiednio wysoką częstotliwością.
Podczas konferencji Face and Body Winter Forum w Zakopanem zagadnienie to przybliżył Szymon Korzekwa – ekspert, który zajmuje się ultrasonografią wysokich częstotliwości od ponad 8 lat. W 2022 r. obronił doktorat na Uniwersytecie Medycznym im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Jego praca doktorska dotyczyła właśnie analizy skóry za pomocą USG.
Według niego urządzenie powinno charakteryzować się częstotliwością co najmniej około 18 Mhz, ponieważ wówczas uzyskuje się obraz na którym można odróżnić naskórek, skórę właściwą i tkanki podskórne. Dodawał, że dla jakości badań ważna jest też charakterystyka wiązki ultradźwiękowej. Jak tłumaczył w przypadku zbyt niskiej częstotliwości praktycznie w ogóle nie będzie widać skóry w obrazie USG a zamiast naskórka na obrazie diagnostycznym widoczne będzie tylko tzw. echo wejścia. – Ja pracuję osobiście w ramach częstotliwości od 22MHz do 75MHz, co pozwala na dokładniejsze obrazowanie zarówno naskórka, jak i skóry właściwej – tłumaczył.
Doktor Barbar Pardo-Głomska zwracała uwagę, że w praktyce gabinetowej można z powodzeniem korzystać z wygodnych, mobilnych aparatów USG, które oferują częstotliwość od 15MHz do 20MHz. – W moim odczuciu 20 MHz to jest już całkiem wysoka częstotliwość – mówiła.
Mapowanie twarzy i naczyń
Jak tłumaczyła doktor Barbara Parda-Głomska dzięki USG można w gabinecie mapować twarz pacjenta…
(Cały artykuł dostępny w e-Wydaniu “Rynku estetycznego”)
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA