Na przestrzeni ostatnich 4 lat łączne zadłużenie salonów kosmetycznych i fryzjerskich (tzw. branża “beauty”) wzrosło o 20 proc. i aktualnie wynosi 45,6 mln zł – podaje Krajowy Rejestr Długów (KRD). – Mimo wyraźnych podwyżek cen wykonywanych usług, nadwyżki nie idą do portfela przedsiębiorców, a przeznaczane są na opłaty i materiały niezbędne do prowadzenia działalności – zauważa Adam Łącki prezes zarządu KRD. Dlaczego tak się dzieje?
Z informacji udostępnionych 14 lutego b.r. przez Krajowy Rejestr Długów (KRD) wynika, że mimo licznych podwyżek cen usług, jakie finalnie muszą ponosić klienci, kosmetyczkom i fryzjerom wciąż brakuje środków na spłatę zaległych zobowiązań. Obecnie w bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej widnieje 3,2 tys. dłużników z tzw. branży “beauty”.
Rosnące zadłużenie
Według raportu Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) z 2022 r., w Polsce zarejestrowanych było 55 tys. salonów kosmetycznych i fryzjerskich. Mniej liczne były salony odnowy biologicznej oraz tatuażu. W porównaniu z rokiem 2021 liczba podmiotów oferujących tzw. usługi “beauty” zwiększyła się o 1774.
Widać więc, że branża się rozrasta. Jednak – jak czytamy w informacji prasowej KRD – dużym problemem tych firm są wysokie podatki, podwyżki opłat za lokal, wodę, prąd i gaz. Do tego rosnące ceny kosmetyków i wzrost, niezbędnych do wykonywania usług, kosztów sprzętu, szkoleń i utrzymania pracowników.
Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że od 2020 roku zadłużenie w tzw. branży “beauty” sukcesywnie rosło i to wraz z wzrostem liczby przedsiębiorców wpisywanych do rejestru GIS.
Blisko 46 mln zł na minusie
Aktualnie średnia zaległość w tej branży to 14 tys. zł. Nie brzmi to alarmująco. Trzeba jednak uwzględnić fakt, że 80 proc. dłużników to jednoosobowe działalności gospodarcze, które mają do zapłaty w sumie 36,52 mln zł.
Dla drobnych przedsiębiorców zadłużenie przekraczające 10 tys. zł może już stanowić pewien problem. – To wśród nich znajduje się dłużnik-rekordzista, którego przeterminowane zobowiązania finansowe opiewają na 1,1 mln zł – podaje KRD.
Reszta niespłaconej kwoty należy do spółek prawa handlowego (niecałe 10 mln zł), na każdą z nich do zwrotu przypada średnio 16 tys. zł. Z dostępnych danych wynika, że największy wzrost zobowiązań widoczny był na przełomie 2022 i 2023 roku. Ogólna wartość zadłużenia skoczyła wówczas z 39,9 mln zł do 45,8 mln zł.
Większy dług, wyższa cena
Jak czytamy w informacji prasowej KRD szacunkowo najwyższe ceny w kraju posiadają mazowieckie salony piękności. Na drugim miejscu znajduje się województwo łódzkie. Równie drogo jest na Dolnym Śląsku i w Wielkopolsce.
Na ceny usług wpływ ma wiele czynników. To m.in. duża konkurencja, czy koszty wynajmu lokali. Jednak tak się składa, że lista województw z najdroższymi salonami “beauty” w pewnym stopniu pokrywa się z wykazem regionów, w których tego typu przedsiębiorcy borykają się z najwyższymi długami.
W gronie najbardziej zadłużonych regionów pierwsze miejsce zajmuje województwo mazowieckie: 612 przedsiębiorców zalega tam łącznie 11,5 mln zł. Drugie na niechlubnej liście jest woj. śląskie, gdzie 398 firm ma do spłaty 5,1 mln zł, zaś pierwszą trójkę zamykają gabinety kosmetyczne i zakłady fryzjerskie z woj. pomorskiego, które mają do zwrotu niewiele mniej, bo 5,04 mln zł.
Z kolei rekord pod względem średniego zadłużenia jednego salonu dzierżą firmy z (…)
Cały artykuł do przeczytania w najnowszym wydaniu “Rynku estetycznego“
Chcesz wiedzieć więcej?
Ten i wiele innych ciekawych artykułów nt. medycyny estetycznej do przeczytania w numerze „Rynku estetycznego”.
Prenumeratorów zapraszamy do korzystania z e-WYDANIA